Witamy w Carson Mills, małym miasteczku na Środkowym Zachodzie, otoczonym polami maków i lasami, a w eleganckich domach mieszkają ludzie, którzy się znają. Byłby to prawdziwy raj na ziemi, gdyby nie Jon Petersen. Najgorszy z ludzi, którego boi się sam diabeł. Pewnego dnia wasze drogi się skrzyżują. A wtedy… niewątpliwie obudzi się w nim pragnienie, by zniszczyć to, co w was dobre… Maxime Chattam manipuluje nami od początku do końca tej niepokojącej historii, której zakończenie jest równie nieoczekiwane, co spektakularne.
Okładka: miękka
Ilość stron: 304
Wydawnictwo: Sonia Draga
Maxime Chahttam jest jednym z pisarzy, po których książki sięgam „w ciemno”. Nie potrzebuję rekomendacji, ani blurbów, które mają mnie zachęcić do przeczytania – po prostu wiem, że będzie to kolejna znakomita książka w jego wydaniu. Autor potrafi w bardzo specyficzny sposób tworzyć nastrój grozy w swoich książkach, sprawia, że włos jeży się na głowie, a koniec trudno przewidzieć. Jego wyobraźnia zdaje się nie mieć granic, a jego powieści przerażają.
„Niech będzie wola twoja” to książka inna niż pozostałe tego Autora. Mało w niej dialogów, to bardziej opowieść narratora niż typowa powieść. I przyznam, ze trochę tych dialogów mi brakowało, chwilami było ciężko przedrzeć przez dramatyczną opowieść przedstawianą zwartym tekstem. A jednak czym dalej, tym bardziej nie mogłam się od niej oderwać.
Autor przeniósł nas do małego miasteczka na zachodzie Ameryki o nazwie Carson Mills. Wszyscy się tutaj znają, a życie toczy się według utartych standardów. Malownicze krajobrazy i sielankę tego miejsca burzy niezwykły mieszkaniec, Jon Petersen. Człowiek o duszy diabła, którego obawiają się okoliczni mieszkańcy. Niezwykle brutalny, gniewny i porywczy człowiek. Chęć niszczenia jest w nim tak wielka, że co jakiś czas wybucha z ogromną siłą. Na początku cierpiały na tym zwierzęta, kopce mrówek, które z upodobaniem niszczył, aż przeniósł swe chore zainteresowania na ludzi. Najpierw zmaltretował kolegę, który go zaczepił, potem brutalnie zgwałcił własną ciotkę, maltretował zarówno własną żonę jak i syna - ruszyła lawina zdarzeń z jego udziałem….
Kiedy jednak w pobliżu miasteczka dochodzi do brutalnego mordu, oczy policji zwracają się w jedną stronę. Czy to Jon Petersen jest winien, czy tylko zasiał ziarno zła w swym miasteczku? Przeczytajcie!
„Niech będzie wola twoja” to opowieść nieprzewidywalna, mroczna i pełna tajemnicy oraz przemocy. Koło akcji toczy się początkowo ospale, by z czasem ruszyć z kopyta i porwać czytelnika w najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duszy. Chattamowi udało się po raz kolejny zaskoczyć mnie i przerazić. Nikt nie rodzi się na wskroś zły, ale otaczający go ludzie wpływają na to, jakim się staje dorastając. Pamiętajmy o tym, że to my stajemy się wzorcem dla naszych dzieci….
„Niech będzie wola twoja” to wstrząsający kryminał z niebanalnym finałem, który okazuje się zupełnie nieprzewidywalny. To powieść, która wstrząsa, ale również skłania do refleksji. To swego rodzaju studium zła. Zła skumulowanego w ludzkim ciele.
Jeśli lubicie powieści z dreszczykiem, pełne mrocznej tajemnicy, zawikłanych ludzkich losów i poczynań, to powieści Maxime’a Chattama na pewno trafią w wasz gust – polecam szczerze!
Lubię dreszczyki dobrą sensację :)
OdpowiedzUsuńMam ją na oku!
OdpowiedzUsuń