Opowieść o wielkiej przyjaźni, miłości, tajemnicach i zdradzie.Liverpool, rok 1920.Podczas burzliwej wrześniowej nocy dwie kobiety - bogata, nieszczęśliwa w małżeństwie właścicielka rezydencji i uboga emigrantka z Irlandii - rodzą w tym samym domu dwie córki, Carę i Sybil.Po 19 latach gdy wybucha wojna "wrześniowe dziewczynki" razem stacjonują na Malcie, a nieustraszone miasto Liverpool jedna po drugiej sypią się bomby.Wojenna zawierucha na zawsze zmieni życie Cary i Sybil - przyniesie miłość, ból, rozpacz ale i nadzieję
Okładka: miękka
Ilość stron: 470
Wydawnictwo: Świat Książki
"Wrześniowe dziewczynki" to jedna z dwóch wydanych w Polsce książek Maureen Lee. Mnie skojarzyła się klimatycznie z książkami Elizabeth Gaskell, z tym, że u niej rzecz dzieje się w wiktoriańskiej Anglii, a tutaj przenosimy się w lata 20-te XX wieku do Liverpoolu.
"Wrześniowe dziewczynki" to jedna z dwóch wydanych w Polsce książek Maureen Lee. Mnie skojarzyła się klimatycznie z książkami Elizabeth Gaskell, z tym, że u niej rzecz dzieje się w wiktoriańskiej Anglii, a tutaj przenosimy się w lata 20-te XX wieku do Liverpoolu.
"Wrześniowe dziewczynki" to rewelacyjnie napisana, niezwykle klimatyczna powieść o powikłanych losach dwóch rodzin, a w zasadzie dwóch dziewczynek urodzonych tego samego dnia, w niewielkim odstępie czasu - "wrześniowych dziewczynek". Dzieci urodziły się w tym samym domu - Sybil jest córką bogatych właścicieli domu, a Cara, biednych robotników, którzy dopiero przyjechali do Liverpoolu "za lepszym życiem". Matka Cary, Brenna, zaczęła rodzić na ulicy podczas ulewy i została przyjęta do mieszkanka gospodyni, Nancy, gdzie urodziła swoją córeczkę.
Różni je status społeczny i sytuacja rodzinna. Sybil urodzona jest w bogatej rodzinie, gdzie nie ma miłości, ma brata Anthony'ego, który okazuje się być głuchy. Cara urodziła się w biednej rodzinie, bez dachu nad głową, gdzie jej dwaj bracia muszą chwilowo przebywać w sierocińcu, bo nie mają gdzie mieszkać. Jednak rodzina jest pełna miłości, a Brenna jest urodzoną optymistką. Los się do nich uśmiecha i otrzymują dom, wreszcie cała rodzina jest w komplecie. Matki dziewczynek na początku nie pałają do siebie sympatią, jednak na skutek wielu zdarzeń zostają przyjaciółkami, a ich synowie są nierozłączni.
Dziewczynki dorastają, nadchodzi wojna i obie zaciągają się do służby ochotniczej. Cara zostaje zwykłym żołnierzem, a Sybil oficerem. Ich drogi schodzą się i rozchodzą...Wiele je dzieli, ale w końcu zostają rodziną.
Jak poukładają się ich poplątane losy? Jakie niespodzianki życie dla nich szykuje? Przeczytajcie!
Powieść jest ciepła, ma niezwykłą atmosferę i ciekawi od pierwszych stron aż do końca. To niezwykła opowieść o dwóch rodzinach, które pozornie wszystko dzieli, a łączy jeszcze więcej. Autorka stworzyła magiczną opowieść, która płynie niczym rzeka swoim rytmem i magnetycznie przyciąga czytelnika.
Jest piękna, napisana prostym, plastycznym językiem, ubarwiona opisami sytuacyjnymi i dialogami. To niezwykła saga rodzinna, która wzrusza, chwilami bawi, a na pewno trafia w serca czytelników.
Serdecznie polecam te książkę, a sama szukam kolejnych powieści tej autorki !
Brzmi zachęcająco, dodaję do "muszę przeczytać"
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zastanawiałam- kupić, nie kupić i po twojej recenzji wyszło na kupić:)
OdpowiedzUsuńKup, kup - świetna jest :)
UsuńUwielbiam tę autorkę.Czytałam jej autorstwa "Dom przy placu Książęcym" i w marcu będzie nowa książka pod tyt."Wędrówka Marty".Polecam.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWędrówka Marty juz do mnie wędruje - ale się cieszę :)
UsuńBardzo mnie zachęciłaś do lektury. Bardzo lubię takie klimaty. Historia, wojna i dobrze napisane. Jak najbardziej jestem przekonana :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKsiążkę tę czytałam jakiś czas temu (dość niedawno). Wspominam ją dobrze. Ciekawa jestem nowej książki autorki - "Wędrówki Marty", o niezwykle zbliżonej okładce (utrzymanej w tym samym klimacie)... :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie książki. Muszę koniecznie po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuń