Współczesna powieść Charlesa Cumminga, autora okrzykniętego przez brytyjską prasę następcą Johna Le Carré.
Były agent brytyjskiego wywiadu, po 25 latach rozłąki pragnie pojednać się z synami. Kiedy zostaje nagle zamordowany w swoim mieszkaniu w Londynie, dwaj bracia, artysta i biznesmen, muszą zmierzyć się nie tylko z zagadką jego śmierci, ale też tajemnicą jego życia w roli szpiega. Całą rodziną od pewnego czasu interesuje się MI5. Bracia zostają wplątani w rozgrywkę z udziałem służb specjalnych i rosyjskiej mafii, której finału nie sposób przewidzieć.
„Ukryty człowiek” obnaża bezwzględne mechanizmy działania służb specjalnych w epoce po zimnej wojnie. Opisuje świat, w którym nikt nie jest tym, kim się wydaje i losy zwykłych ludzi wplątanych w sieć tajemnic i intryg.
Były agent brytyjskiego wywiadu, po 25 latach rozłąki pragnie pojednać się z synami. Kiedy zostaje nagle zamordowany w swoim mieszkaniu w Londynie, dwaj bracia, artysta i biznesmen, muszą zmierzyć się nie tylko z zagadką jego śmierci, ale też tajemnicą jego życia w roli szpiega. Całą rodziną od pewnego czasu interesuje się MI5. Bracia zostają wplątani w rozgrywkę z udziałem służb specjalnych i rosyjskiej mafii, której finału nie sposób przewidzieć.
„Ukryty człowiek” obnaża bezwzględne mechanizmy działania służb specjalnych w epoce po zimnej wojnie. Opisuje świat, w którym nikt nie jest tym, kim się wydaje i losy zwykłych ludzi wplątanych w sieć tajemnic i intryg.
Okładka: miękka
Ilość stron: 348
Wydawnictwo: ENIGMA
Dawno nie czytałam powieści szpiegowskiej, więc kiedy "Ukryty człowiek" trafił w moje ręce - od razu zabrałam się do czytania. Powieści szpiegowskie kojarzą mi się z Kenem Follettem czy Robertem Ludlumem, którymi, swego czasu, się zaczytywałam. Charles Cumming stworzył całkiem niezłą powieść, która wciąga czytelnika i intryguje.
Jak to w powieściach szpiegowskich bywa - mamy wielu bohaterów, wiele wątków, zaplątane w sprawę kilka państw oraz agencje wywiadowcze.
Poznajemy dwóch braci, Bena i Marka Keenów. To zupełnie różni ludzie, ale bardzo bliscy sobie. Ben jest malarzem, ma żonę dziennikarkę, prowadzi spokojne życie. Mark prowadzi nocny klub, nieustannie podróżuje i prowadzi bardziej wystawny tryb życia.
Braci łączy, i dzieli równocześnie, postać ojca, Christophera, który porzucił rodzinę, kiedy chłopcy byli mali, i przez wiele lat nie utrzymywał z rodziną kontaktu. Christopher pracował przez lata jako agent wywiadu, a teraz pracuje w firmie prywatnej i zajmuje się rynkiem rosyjskim. Mark bez problemu nawiązał kontakt z ojcem po jego powrocie. Ben nie mógł mu wybaczyć porzucenia, jednak w końcu dał się namówić na spotkanie z ojcem. Nie wypadło ono najlepiej i mężczyzna wyszedł z restauracji w trakcie posiłku.....
Nad ranem odwiedziła go policja z informacją, że jego ojciec został zastrzelony w swoim mieszkaniu. To był dla Bena szok!
Klub, w którym pracuje Mark, okazuje się być zamieszany w kontakty z rosyjską mafią. Obaj bracia wpadają w nie lada tarapaty zwiazane z dawną działalnością ojca. Nie wiedzą komu mogą ufać i jak uporządkować swoje życie.
Jak wyplątają się z międzynarodowej afery? Jaka była rola ich ojca? I jak potoczy się ich dalsze życie?
Pytań jest wiele - tak jak wątków w książce.
"Ukryty człowiek" to całkiem niezła książka, która bardzo absorbuje czytelnika. Dosłownie absorbuje - trzeba się bardzo skupić, aby nie pogubić w mnogości wątków i postaci, które serwuje nam Autor. Zdarzało mi się cofać, aby zrozumieć, o co autorowi chodzi. W powieści dużo się dzieje, a zdarzenia są nieprzewidywalne. Nagle z rodzinnej opowieści trafiamy w sam środek międzynarodowej afery, którą zajmuje się MI6.
Bracia są ciekawie stworzonymi postaciami, pozytywnymi, zyskującymi w oczach czytelników - trzymałam kciuki, aby udało im się wyjść z wielu sytuacji bez szwanku.
Minusem książki jest cieniutka okładka, która bardzo się niszczy już po pierwszym czytaniu - jest za wiotka, łatwo się gnie. Sama grafika natomiast nie jest zła - przywodzi na myśl klasyczne opowieści szpiegowskie, nadaje książce klimat tajemnicy.
Podsumowując - Charles Cumming stworzył intrygującą powieść, którą przeczytałam z przyjemnością, i już jestem ciekawa jego kolejnej książki, która stoi na mojej półce - "Tajfuna". Może to nie jest jeszcze poziom Kena Folletta, ale i tak było nieźle.
Jak to w powieściach szpiegowskich bywa - mamy wielu bohaterów, wiele wątków, zaplątane w sprawę kilka państw oraz agencje wywiadowcze.
Poznajemy dwóch braci, Bena i Marka Keenów. To zupełnie różni ludzie, ale bardzo bliscy sobie. Ben jest malarzem, ma żonę dziennikarkę, prowadzi spokojne życie. Mark prowadzi nocny klub, nieustannie podróżuje i prowadzi bardziej wystawny tryb życia.
Braci łączy, i dzieli równocześnie, postać ojca, Christophera, który porzucił rodzinę, kiedy chłopcy byli mali, i przez wiele lat nie utrzymywał z rodziną kontaktu. Christopher pracował przez lata jako agent wywiadu, a teraz pracuje w firmie prywatnej i zajmuje się rynkiem rosyjskim. Mark bez problemu nawiązał kontakt z ojcem po jego powrocie. Ben nie mógł mu wybaczyć porzucenia, jednak w końcu dał się namówić na spotkanie z ojcem. Nie wypadło ono najlepiej i mężczyzna wyszedł z restauracji w trakcie posiłku.....
Nad ranem odwiedziła go policja z informacją, że jego ojciec został zastrzelony w swoim mieszkaniu. To był dla Bena szok!
Klub, w którym pracuje Mark, okazuje się być zamieszany w kontakty z rosyjską mafią. Obaj bracia wpadają w nie lada tarapaty zwiazane z dawną działalnością ojca. Nie wiedzą komu mogą ufać i jak uporządkować swoje życie.
Jak wyplątają się z międzynarodowej afery? Jaka była rola ich ojca? I jak potoczy się ich dalsze życie?
Pytań jest wiele - tak jak wątków w książce.
"Ukryty człowiek" to całkiem niezła książka, która bardzo absorbuje czytelnika. Dosłownie absorbuje - trzeba się bardzo skupić, aby nie pogubić w mnogości wątków i postaci, które serwuje nam Autor. Zdarzało mi się cofać, aby zrozumieć, o co autorowi chodzi. W powieści dużo się dzieje, a zdarzenia są nieprzewidywalne. Nagle z rodzinnej opowieści trafiamy w sam środek międzynarodowej afery, którą zajmuje się MI6.
Bracia są ciekawie stworzonymi postaciami, pozytywnymi, zyskującymi w oczach czytelników - trzymałam kciuki, aby udało im się wyjść z wielu sytuacji bez szwanku.
Minusem książki jest cieniutka okładka, która bardzo się niszczy już po pierwszym czytaniu - jest za wiotka, łatwo się gnie. Sama grafika natomiast nie jest zła - przywodzi na myśl klasyczne opowieści szpiegowskie, nadaje książce klimat tajemnicy.
Podsumowując - Charles Cumming stworzył intrygującą powieść, którą przeczytałam z przyjemnością, i już jestem ciekawa jego kolejnej książki, która stoi na mojej półce - "Tajfuna". Może to nie jest jeszcze poziom Kena Folletta, ale i tak było nieźle.
Ostatnią książką, którą zaraz po kupieniu zaczęłam czytać, byli "Wampiraci". Rany, jak ja za niemi tęsknię! ; /
OdpowiedzUsuńRecenzja ciekawa, ale ja nie przepadam za książkami tego typu, wiec chyba sobie odpuszczę. Wiele osób na pewno skorzysta z twojego zdania na jej temat. ;)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
Ja chyba nigdy nie czytałam żadnej powieści szpiegowskiej... ale chyba czas to wreszcie zmienić! :)
OdpowiedzUsuńSzpiegowskiej książki nie czytałam już bardzo długo, może czas to zmienić :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będzie okazja, to chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńbrzmi całkiem obiecująco, więc być może sama po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJa Ukrytego człowieka przeczytam dopiero za ok. 2 tygodnie. Ciekawe, jakie będą moje wrażenia, ale sądząc po Tajfunie tego autora i twojej recenzji, ksiażką powinna mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńCzekam na twoja recenzję Tajfunu:)
OdpowiedzUsuńRaczej nie w moim stylu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w trakcie czytania. Okładka rzeczywiście cienka bardzo :(
OdpowiedzUsuń