Klara Werner, piękna właścicielka świetnie prosperującej sieci cukierni, ma kłopoty. Obiecujący adorator właśnie okazał się nieporozumieniem, udziałowcy przestają jej ufać, a na dodatek na firmę ostrzy sobie zęby bezwzględny rekin biznesu Arnold Lejman. Klara kiedyś odrzuciła jego względy – teraz musi za to zapłacić. Ale od czego są przyjaciele oraz dorastające dzieci Klary, których sprytu i samodzielności chyba nie doceniała. Czy uda jej się uratować firmę, ujść cało z finansowych tarapatów i nie popaść w inne, tym razem miłosne? Emocjonujące rozgrywki biznesowo-uczuciowe, żywy język i barwne tło obyczajowe współczesnej Polski –debiut Jolanty Wrońskiej to znakomita powieść nie tylko dla bizneswoman.
Okładka: miękka
Ilość stron: 304
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2012
Do tej książki przyciągnęła mnie śliczna, apetyczna okładka. Okazało się, że "Fanaberie" są debiutem literackim Jolanty Wrońskiej. Patrząc na okładkę oczekiwałam lekkiej lektury, znalazłam coś więcej i to jest plus, ale wtedy moje oczekiwania wzrosły i było... za mało. To książka, którą nazwałabym finansowo-biznesową powieścią obyczajową. Całość jest całkiem niezła, ale po ostatniej lekturze "Wyroku" Mariusza Zielke miałam inne oczekiwania.
"Fanaberie" to sieć franczyzowa sklepów, a'la cukierni, których właścicielką jest Klara Werner. Przebojowa bizneswomen jest równocześnie rozwiedzioną matką trójki dzieci - własnych córek, Zuzy i Matyldy, oraz przysposobionego Jonatana. Kobieta znalazła się w kłopotach - mężczyzna, który ją zauroczył okazał się "totalną świnią", która robiła to z wyrachowania. Dodatkowo stał się przyczyna jej kłopotów w firmie - współpracował z biznesmenem, który za punkty honoru obrał przejęcie Fanaberii.
Klara jest załamana, ale również zdeterminowana, aby do tego nie dopuścić - dzieci mocno ją wspierają. Wymyślają, za plecami matki, fortel, który ma uniemożliwić realizację planów jej rywala.
Czy rodzince uda się zniweczyć plan Lejmana? Jak poukłada się ich życie?
"Fanaberie" to powieść obyczajowa z finansową rozgrywka w tle. Ocieramy się tutaj o rynki finansowe i kombinacje mające na celu przejęcie udziałów przeciwnika, całość ubarwia miłość i zdrada. Najbardziej urzekły mnie fragmenty "wspomnieniowe" z życia Klary - przybliżenie historii rodziny i opowieści o Śląsku, a nużyły lekko przepychanki finansowe, mało intrygujące. Obdarzyłam sympatią pomysłowe dzieciaki, które stanęły na wysokości zadania i pomogły matce wydostać się z opresji.
Pomysł na fabułę był niezły, jednak wg mnie, nie wykorzystany w pełni. Akcja toczy się skokowo - nabiera tempa i ekscytuje, po czym następuje stagnacja. Otrzymujemy dużo ciekawych, konkretnych informacji na temat rynków finansowych, jednak nie zostają one w pełni odniesione sytuacyjnie do fabuły.
Podsumowując, Autorka miała dobry pomysł i napisała oryginalną, niezłą książkę, jednak nie wykorzystała pełnego potencjału swojego pomysłu.
Na pewno wielu się spodoba, choć ja czuję niedosyt....
Raczej sobie odpuszczę. Staram się ograniczać tego typu powieści, szczególnie jeśli pomysł na fabułę został zmarnowany.
OdpowiedzUsuńNo właśnie mnie też przyciąga okładka. Smakowita bardzo. Może spróbuję, jak będzie okazja:)
OdpowiedzUsuńSmakowito wygląda, mam nadzieję, że równie będzie mi smakować ;)
OdpowiedzUsuńNa dzień dzisiejszy pass. Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńChyba niespecjalnie mnie ta książka przekonuje. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChciałam wziąć ostatnio, bo zauroczyła mnie okładka. Ale opis mnie nie przekonał, nie lubię takich+ polski autor...jedyny polski autor, którego polubiłam to Marcin Ciszewski.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie skończyłam czytać i bardzo mnie wciągły losy Klary cieszę się że po nią sięgłam.
OdpowiedzUsuń