Lord Jarret Sharpe, nałogowy karciarz i kobieciarz, skłonny jest raczej poprowadzić rodzinny browar, niż się ożenić. A taki bezlitosny warunek uzyskania dostępu do rodzinnego majątku stawia przed nim i jego rodzeństwem babka. Wszyscy muszą w ciągu roku zmienić swój stan cywilny. Jeśli lordowi Jarretowi uda się zwiększyć dochody nieźle prosperującego browaru on i rodzeństwo będą mieli utrzymanie, nawet jeśli nie zdołają spełnić warunku babki. Nieoczekiwanie pojawia się intrygująca panna Lake. Potrzebuje pomocy w sprzedaży doskonałego piwa, które według jej receptury robione jest w małym i podupadającym browarze jej brata. Musi ratować browar sama, bo brat jest alkoholikiem. Zlekceważona, postanawia zagrać na słabości hazardzisty. Proponuje grę w karty o dość niezwykłą stawkę. Jeśli lord Jarret przegra, będzie musiał zgodzić się na wspólne przedsięwzięcie, jeśli zaś wygra, ona... ofiaruje mu swoje ciało. Czy człowiekowi honoru wolno jest przyjąć taki zakład? Panna stawia na szali bezcenną reputację, a więc całe swoje życie. Jakie okoliczności kryją się za tak desperackim krokiem? I jakiego jeszcze piwa nawarzą namiętni gracze?
Okładka: miękka
Ilość stron: 376
Wydawnictwo: BIS
Cykl: Diablęta z Hallstead Hall
Piątka rodzeństwa Sharpe, na skutek nieszczęśliwego wypadku straciła w dzieciństwie rodziców i została wychowana przez babkę, charyzmatyczną Hetty Plumtree. Dzieci wyrosły i chodzą własnymi ścieżkami, ani im w głowie ustatkowanie się. Babka stawia im więc ultimatum – jeśli w ciągu roku nie zmienią swojego stanu cywilnego, to ich wydziedziczy.
Babka jest właścicielką browaru Plumtree, ostatnio podupadła na zdrowia, a i browar ma kłopoty. Przekazuje go więc na jeden rok w ręce wnuka, Jarreta, wielkiego kobieciarza i hazardzistę. Po cichu liczy, że chłopak ustatkuje się, bo od dzieciństwa wyrażał zainteresowanie browarem, dlatego też w jego przypadku babka odstępuje od ultimatum.
Kiedy Jarret zaznajamia się z aktualnymi dokumentami browaru, do jego biura wpada niezwykła kobieta, piwowarka, która prosi go o pomoc dla rodzinnego interesu. Kobieta swoimi sposobami skłania lorda do współpracy. Annabel robi na nim wielkie wrażenie, jest ciekawą kobietą, inną niż wszystkie, które wcześniej spotkał.
Jarret zgadza się jej pomóc – co mu przyniesie ta decyzja? Na pewno odwróci jego życie o 180 stopni! Poczytajcie o perypetiach tej niezwykle sympatycznej pary!
„Kochanek z piekła rodem” to świetny romans historyczny. Opowieść jest barwna, czyta się ją z przyjemnością – to lekka, relaksująca pozycja.
Autorka stworzyła ciekawe, przyciągające uwagę czytelnika postacie – zadziorna Annabel podbiła moje serce. Jej sposób zachowania, zabawne, a chwilami złośliwe odzywki sprawiały, że często uśmiechałam się podczas lektury książki.
Jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się losy innych członków rodziny Sharpe – rozglądam się za kolejnymi tomami tej serii.
Jeśli macie ochotę na lekką, zabawną i odprężającą lekturę – polecam serię „Diablęta z Hallstead Hall"
Zapowiada się doskonała lektura:)
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęca do przeczytania. Zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęcająca, jak będę miała możliwość to chętnie sięgnę.
OdpowiedzUsuńLubię właśnie, jak to ujęłaś "lekkie, zabawne lektury", szczególnie, gdy świeci słońce i jest okazja na chwilę wytchnienia. W wolnej chwili chętnie przeczytam. ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)
www.okiem-recenzenta.blog.onet.pl
Coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJak będzie okazja to pewnie przeczytam, ale jakoś szczególnie jej szukać nie będę :)
OdpowiedzUsuńHistoryczny romans? Zapachniało Harlequinem :) Choć ciekawe umiejscowienie akcji i czasu pomoże tej książce odnaleźć się na domowej półce :P
OdpowiedzUsuń