Pewnej nocy pięciorgu przyjaciół śni się ten sam sen, w którym wychodzą na jaw ich najintymniejsze sekrety. Przypadek? Dlaczego nazajutrz elementy tego snu zaczynają się nakładać na świat jawy, w którym czwórka z nich wiedzie szczęśliwe życie na amerykańskiej prowincji? W ciągu kilku godzin bohaterowie będą musieli rozszyfrować zagadkę własnej przeszłości oraz przystąpić do kosmicznej batalii, w której siły Chaosu ścierają się z Porządkiem i Sensem. Czy staną na wysokości zadania?
Okładka: twarda
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: REBIS
Premiera: 8 października 2013
Jonathana Carrolla darzę niesłabnącym uczuciem od czasów studenckich, czyli od zamierzchłych czasów :), skrzętnie kolekcjonuję jego powieści i często do nich wracam. Styl Carrolla jest niezwykły, oryginalny i bardzo charakterystyczny. Uwielbiam jego pióro i delektuję się każdym jego słowem. Pisze niesamowicie, ma świetne pomysły i zawsze potrafi mnie zaskoczyć i oczarować.
Z wielką przyjemnością wzięłam do rąk jego najnowszą powieść „Kąpiąc lwa” z zagadkową okładką. Zachwyciła mnie staranność wydania- twarda oprawa, szyte kartki, wysokiej jakości papier. Była to dla mnie uczta literacka i żal mi, że już się skończyła. Ale wrócę do tej pozycji, bo Carrolla można czytać wielokrotnie i zawsze znajduje się coś nowego w jego powieściach.
„Kąpiąc lwa” jest bardzo specyficzną powieścią z dziedziny, którą ja nazywam realną fantastyką. Rzecz dzieje się w teraźniejszości, jednak sytuacje, które mają w niej miejsce są tak niezwykłe, że granica pomiędzy rzeczywistością a fikcją mocno się zaciera.
Początek jest z pozoru banalny i bardzo zwyczajny. Jesteśmy świadkami kłótni małżeńskie, bardzo burzliwej, która zmierza do zakończenia związku. Małżonkowie rozchodzą się każde w swoją stronę, aby rozładować powstałe napięcie. Dean wyrusza na sanki, aby odreagować, a jego żona rusza na zakupy, gdzie spotyka swoją szefową, Jane. Dean w międzyczasie odbywa rozmowę ze swoim wspólnikiem, Kasparem, nota bene kochankiem jego żony. Rozmowy przerywa dziwna dziewczynka, która wydaje Kasparowi polecenie.
Nagle następuje jakby przeniesienie w czasie i małżonkowie stoją przed sklepem, który już nie jest ich sklepem, a może właściwie jeszcze nie jest. Za chwilę zaś wszystko znika wokół nich i zostają przeniesieni w dziwne miejsce, gdzie każdy z nich widzi, co innego. Jest ich piątka – Dean z żoną, Jane, Kaspar i starszy mężczyzna, którego szukał Kaspar. Zostają zawieszeni jakby w próżni. Porządek ściera się z Chaosem, a przeszłość dopada piątkę naszych bohaterów. Czy to wszystko im się śni? Wszystkim naraz? Kim byli i jakie mają zadanie do wykonania? Przerzutka działa!
„Kąpiąc lwa” nie jest powieścią łatwą i lekką, ale na pewno przyjemną w odbiorze. Jest głęboka, trzeba się w nią wczytać, aby zrozumieć, i mocno skoncentrować. Jednak dla mnie to uczta literacka – fantastyczny język, barwny, plastyczny i dwuznaczny, świetny pomysł na fabułę i ta nuta niedopowiedzenia. Mistrzostwo świata! Może nie jestem obiektywna, ale dla mnie każda kolejna powieść Carrolla jest wielkim wydarzeniem. Jednak ciągle największy sentyment mam do jego pierwszej powieści, którą przeczytałam, a było to „Śpiąc w płomieniu”.
Polecam powieść mojego Mistrza, czekam na jego kolejne książki, a Was zapraszam na spotkanie z nim.
Na studiach też kupowałam książki Carrolla i też do nich wracałam. Dawno jednak nie czytałam nic jego autorstwa i ciekawe, jaki byłby teraz mój odbiór jego powieści.
OdpowiedzUsuńNic się nie zmienił. Ja lubię wracać do starszych pozycji. Jego powieści są magiczne.
UsuńW sumie brzmi nieźle, ale nie wiem.. coś mnie od niej jednak odpycha, a może nie tyle co odpycha, co jakoś nic wyjątkowego mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńI niestety ja mam też podobne odczucia. Może z czasem namyślę się do tej książki.
UsuńBo Carrolla albo się kocha albo nie trawi. Taki juz jest, bardzo specyficzny. ja polecam :)
UsuńNie czytałam jeszcze nic Carrolla, ale już mam jego dwie książki więc przyjdzie na niego czas.
OdpowiedzUsuńzacznij jak ja od Śpiąc w płomieniu - cudna opowieśc.
UsuńAkurat tej nie mam, ale zdobędę.
UsuńLubiłam tego autora, do momentu gdy jego książki zaczęły być dość schematyczne i takie przewidywalne w odbiorze. Mam nadzieję, że po tak długiej przerwie napisał coś co mnie znowu porwie:)
OdpowiedzUsuńKiedyś zaczytywałam się twórczością Jonathana Carolla, jego Kraina chichów czy zaślubiny patyków to nadal jedne z moich ulubionych książek tego autora. Ale narobiłaś mi ochoty by znów wrócić do jego książek :)
OdpowiedzUsuńWspaniały okres studiów. Czytanie Carrolla i Whartona. Potem jakoś mi przeszło. Nie mniej chętnie przeczytam. Przyjaciółka ma, więc ją napadnę, jak przekopię się przez stos recenzencki:)
OdpowiedzUsuńKissy Stag.
z tego co wiem, Carroll będzie na targach książki w Krakowie, a ja chcę zdobyć jego podpis ;D. Też idziesz?
OdpowiedzUsuńHmmm... przyznam szczerze, że wcześniej nawet nie obił mi się ten tytuł o uszy, a po Twojej recenzji widzę, że jest czego żałować. Muszę jak najszybciej się za nim rozejrzeć :D
OdpowiedzUsuń