Elektryzujący portret psychologiczny bezwzględnie obnaża ciemne strony ludzkiej osobowości. Vera Mattson nie znosi, kiedy uczniowie pobliskiej szkoły obierają drogę na skróty przez jej ogródek. Mimo ostrzeżeń, dzieci z uporem przebiegają pod jej oknami, a wiek Very nie pozwala jej na to, aby w końcu je pogonić. Pewnego dnia jeden z chłopców nie wraca do domu. Ostatnią osobą, która go widziała była Vera. Kilka dni później policja znajduje ciało młodej Łotyszki. Późnym wieczorem kobieta wyszła z pracy i została potrącona przez samochód. Lecz niektóre obrażenia z pewnością nie mogły być spowodowane przez jadące auto. Pozornie te dwa przypadki nie mogą mieć ze sobą coś wspólnego. Z czasem jednak wychodzą na jaw pewne fakty, które sugerują możliwy związek między ofiarami. Podczas gdy policja w Oslo boryka się z wewnętrznymi problemami, Cato Isaksen i jego współpracownicy muszą odnaleźć powiązania między wydarzeniami. Policyjne przepychanki o władzę nie pozostają jednak bez wpływu na przebieg sprawy – niebawem katastrofa może stać się faktem…
Okładka: miękka
Ilość stron: 376
Wydawnictwo: Czarna Owca
Cykl: Czarna Seria
Unni Lindell stworzyła cykl powieści, które łączy sylwetka głównego bohatera, komisarza Cato Isaksena. Postaci bardzo specyficznej, która osobiście na własnej skórze odczuła skutki zbrodni. Został porwany jego synek, na szczęście udało się go odnaleźć, ale komisarz potrzebował czasu, aby wrócić do pracy. Po powrocie okazało się, że została mu przydzielona nowa partnerka, Marian Dahle, której towarzyszy pies, Birka. Gniew wzbudziła nie tyle jej osoba, co fakt, że nikt z nim tego nie skonsultował. Trudno im się współpracowało, ale sprawa, przy której pracowali, wiele zmieniła.
Pewnego dnia mały chłopiec nie wrócił do domu i jego mama zgłosiła ten fakt na policję. Po rozstaniu z kolegami biegł do domu przez posesję Very Mattson, która tego serdecznie nie znosiła. Siłą rzeczy, kobieta stała się ostatnią osobą, która go widziała. W międzyczasie zostaje zabita młoda Łotyszka, pracownica firmy cateringowej, blisko związana z kierowcą samochodu z lodami, Wiggo. Jak się później okaże, Wiggo jest niejako łącznikiem pomiędzy dwoma sprawami, tym samym staje się podejrzanym w sprawie.
Policjanci podążają śladami, jednym z nich jest czerwony lakier samochodu, który potrącił dziewczynę. Sytuacja jest trudna, czy faktycznie obie sprawy są ze sobą powiązane? Cato, razem z Marian, drążą temat, a wnioski, do jakich dochodzą są zaskakujące. Przy okazji rozwiązania obu spraw, jako bonus dochodzi trzecia, porwania dwóch dziewczynek, które na szczęście odnajdują, a ich sprawca zostaje mocno poturbowany podczas ujęcia. Tak przypadkiem….
Policjanci podążają śladami, jednym z nich jest czerwony lakier samochodu, który potrącił dziewczynę. Sytuacja jest trudna, czy faktycznie obie sprawy są ze sobą powiązane? Cato, razem z Marian, drążą temat, a wnioski, do jakich dochodzą są zaskakujące. Przy okazji rozwiązania obu spraw, jako bonus dochodzi trzecia, porwania dwóch dziewczynek, które na szczęście odnajdują, a ich sprawca zostaje mocno poturbowany podczas ujęcia. Tak przypadkiem….
„Miodowa pułapka” to świetnie napisany kryminał, wielowątkowy i zaskakujący. Morderca okazuje się zupełnie kimś innym niż przypuszczałam, a cała sprawa diabelnie się gmatwa – strasznie lubię takie kryminały, które zwodzą i podsuwają zupełnie sprzeczne rozwiązania. Dodatkowy wątek porwania i molestowania ubarwia powieść i przysparza emocji.
Autorka stopniowo buduje atmosferę napięcia i tajemnicy, a akcja toczy się błyskawicznie. Jeden wątek przechodzi w drugi, a pozornie odrębne sprawy pięknie się zazębiają i tworzą niezwykle ciekawą całość.
Unni Lindell ma bardzo lekkie pióro i książkę czyta się błyskawicznie – mnie zajęła raptem dwa wieczory. To moje pierwsze spotkanie z Cato Isaksenem i mam nadzieję, że nie ostatnie, bo zdążyłam polubić porywczego i chwilami humorzastego komisarza.
Autorka stopniowo buduje atmosferę napięcia i tajemnicy, a akcja toczy się błyskawicznie. Jeden wątek przechodzi w drugi, a pozornie odrębne sprawy pięknie się zazębiają i tworzą niezwykle ciekawą całość.
Unni Lindell ma bardzo lekkie pióro i książkę czyta się błyskawicznie – mnie zajęła raptem dwa wieczory. To moje pierwsze spotkanie z Cato Isaksenem i mam nadzieję, że nie ostatnie, bo zdążyłam polubić porywczego i chwilami humorzastego komisarza.
Mam ochotę się z nią zapoznać ; )
OdpowiedzUsuńZapowiada sie świetny kryminał.
OdpowiedzUsuńObiecałam sobie, że w listopadzie będę czytać tylko kryminały i horrory, ale patrząc na mój stosik coś mi się wydaje, że mi się nie uda :)
OdpowiedzUsuńW każdym razie o tej pozycji z całą pewnością będę pamiętać :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
oj potrafisz kusić!
OdpowiedzUsuń