"Zimowe sny" to najnowsza powieść bestsellerowego autora Richarda Paula Evansa - wyjątkowa dla polskiego czytelnika. Autor pisał tę książkę w czasie podróży po Polsce i umieścił w niej wiele polskich wątków. Jest to wzruszająca opowieść o tym, że nawet złamane serce może pokochać na nowo, a sny mają tajemniczą moc i potrafią podsunąć rozwiązanie życiowych dylematów.
Okładka: miękka
Ilość stron:
Wydawnictwo: ZNAK
Premiera: 8 listopada 2013
Zawsze chętnie sięgam po książki Richarda Paula Evansa, nastrajają mnie pozytywnie, choć zawsze refleksyjnie. Autor potrafi, z pozoru zwyczajną opowieścią, przykuć czytelnika do fotela. Jego historie są dość przewidywalne, ale zawsze wzruszające i ciepłe.
„Zimowe sny” to historia przypominająca biblijne przypowieści, wzruszająca i niezwykle mądra.
Ojciec miał 12 synów i córkę, ze swoich czterech małżeństw. Ostatnie małżeństwo, z ukochaną kobietą, zaowocowało dwoma synami.
Joseph, zwany J.J. lub Joe, był przez ojca szczególnie kochany i wyróżniany, co z kolei rodziło zawiść i zazdrość w jego braciach. Joseph miał dar, śnił, a jego sny zmieniały się w rzeczywistość. Przepowiadał przyszłość i to przerażało jego braci. Wszyscy pracowali w rodzinnej agencji reklamowej, kiedy nadarzyła się okazja, skorzystali z nieobecności ojca, i skazali brata na swoiste wygnanie. Bez pożegnania musiał opuścić firmę, rodzinę, ukochaną kobietę i wyjechać do Chicago. Tam rozpoczął pracę jako copywriter w agencji Leo Burnett. Spotkały go tam wzloty i upadki, ale wszystko osładzało mu poznanie Agnes, kelnerki, którą pokochał całym sercem i… stracił.
Los zatoczył koło i Joseph znowu spotkał na swojej drodze braci. Jaki był wynik tego spotkania? Jak potoczyły się dalsze losy niezwykłego mężczyzny?
„Zimowe sny” to magiczna, prawie biblijna opowieść o walce dobra i zła, o miłości, zawiści i sile przebaczenia. Niby zwyczajna historia, a niesie całą moc emocji i skłania do refleksji. Dobro zwycięża zło, źli zostają ukarani, a dobrzy nagrodzeni. Trzeba podążać za swoimi marzeniami i nie bać się przeciwności, które napotyka się na drodze. Wszystko w życiu ma bowiem jakiś cel.
…”Przeciwności losu nie są przeszkodą na drodze życia.
Są częścią tej drogi.”…
Richard P. Evans po raz kolejny sprawił, że łza zakręciła mi się w oku, a książkę pochłonęłam w jeden wieczór.
„Zimowe sny” to ciepła i niezwykle wzruszająca opowieść, która doskonale sprawdzi się jako lektura na zbliżające się Święta. Polecam gorąco!
Zapowiada się ciekawie:) Lubię wzruszające historie
OdpowiedzUsuńUwielbiam prozę Evansa. Tej książki jeszcze nie znam,ale tak napisałaś, że na 100% przeczytam. Może Mikołaj mi przyniesie:)
OdpowiedzUsuńOd jakiś dwóch lat Ewans kojarzy mi się z zimą :) Dwa lata temu poznałam jego stokrotki w śniegu i tak od tej pory zawsze za mną chodzi w tym okresie jego twórczość :)
OdpowiedzUsuńChciałabym ją dostać jako prezent. Taka świąteczno- zimowa opowieść.
OdpowiedzUsuńMoże być interesująco ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie miałam jeszcze przyjemności zapoznać się z twórczością Evansa, ale z pewnością to zrobię ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :>
Za mną pierwsza książka Evansa,którą się "zachłysnęłam i zachwyciłam". W kolejce czekają "Stokrotki",a ja już mam ochotę na tę, o której piszesz.Z książkami tego autora jest jak z czekoladkami;-) Chwycisz jedną i nie możesz przestać...Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń"biblijna opowieść" nie brzmi zachęcająco xD
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać tę powieść i podejrzewam, że kupię ją sobie za Gwiazdkowe pieniążki :3
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do tej książki ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać tę książkę i myślę, że w niedługim czasie to zrobię, jednak patrząc na okładkę miałam nadzieję na jakąś świąteczną powieść :)
OdpowiedzUsuń