wtorek, 7 stycznia 2014

Pewnego dnia, w grudniu - Martyna Ochnik

Zapada grudniowy wieczór. Na biurku wydawcy leży maszynopis powieści. Upływają godziny, rośnie stos przeczytanych kartek. Zanurzając się w opowiadaną historię, podążamy tropem dziewczyny, która zapragnęła nadać swojemu życiu szczególne znaczenie…Barbara, dziennikarka, spotyka dawno niewidzianą znajomą. Zaintrygowana jej opowieścią, postanawia na własną rękę poszukać wyjaśnienia dziwnych zdarzeń.  Spotkania i rozmowy ze świadkami opisywanych wypadków zaczynają tworzyć powieść - historię prywatnego śledztwa, które nieoczekiwanie skłania Barbarę do rozliczenia się z własną przeszłością. Podsłuchujemy więc nocną rozmowę, uczestniczymy w seansie spirytystycznym, obserwujemy zjawiska racjonalnie niewytłumaczalne, zaglądamy do domów, serc i umysłów bohaterów powieści. Czy wszystko jest tym, czym się wydaje? Jaką rolę w życiu człowieka odgrywa przypadek? - rozważając te problemy, Martyna Ochnik stawia pytanie o naszą odpowiedzialność - za siebie i za innych. W pogoni za wciąż umykającą odpowiedzią, za światłem, które zdaje się to rozbłyskać, to przygasać w ciemności - odsłaniamy kolejne warstwy tajemnicy. Zstępujemy w mrok… 

Okładka: miękka
Ilość stron: 316
Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Cofnęłam się o miesiąc i znowu znalazłam się w grudniu, dzięki książce Martyny Ochnik „Pewnego dnia, w grudniu”. Jednak opowiadana historia mogła równie dobrze zdarzyć się i w styczniu…

Pewnego grudniowego wieczora, spotykają się w wydawnictwie, dziennikarka, Barbara, i wydawca, Górzyński. Kobieta przyniosła mu do przeczytania rękopis książki, którą napisała. Natchnieniem do jej stworzenia była historia opowiedziana przez ich wspólną znajomą, Annę. Historia niby jakich wiele, a jednak zaintrygowała Barbarę na tyle, że podjęła ona swoje własne śledztwo na usłyszany temat, a refleksje przelała na papier. Powstała intrygująca opowieść.

Basia opowiada historię Poli, bratanicy Anny. Dziewczyna nie miała lekkiego życia. Matka odrzuciła ją już w chwili narodzin, po czym zapadła na depresję poporodową. Niestety, choroba skończyła się tragicznie, samobójstwem. Dziewczynką zajmowała się niania, która z czasem wprowadziła się do nich i zastąpiła Poli babcię. Ojciec całymi dniami przesiadywał w banku, gdzie pracował, a wieczorami zdarzało mu się topić smutki w alkoholu. Ciężko przeżyła śmierć babci, jednak czas i życie płyną dalej. Razem z ojcem musieli sobie poradzić. Mężczyzna, z czasem, poukładał sobie życie, z Polą nie było tak łatwo. Zaprzyjaźniła się z Dorotą, która stanowiła dla niej odskocznię do normalności. Z czasem zaczęła szukać odpowiedzi w ezoteryce. Dokąd ją to zaprowadziło? Tego nie wie już nikt… zniknęła….

Fabuła książki napisanej przez dziennikarkę, przeplatana jest rozmową z Górzyńskim. Wątki łączą się w zaskakująco zgrabną całość, ciekawą i intrygującą. Z pozornie zwyczajnej opowieści rodzinnej, wychodzi wręcz historia sensacyjno-kryminalna. Bo gdzież zniknęła Pola? Tak bez śladu…. Smutek i chłód zawarty w opowieści doskonale łączy się z grudniową pogodą, stąd specyficzny klimat powieści. Refleksyjny, smutny, chwilami przygnębiający. Ochnik głęboko wnika w psychikę głównej bohaterki, pokazuje jak przeszłość położyła ślad na jej życiu. Widać głęboko przemyślaną strukturę postaci, dopracowanie szczegółów i powiązanie z tłem. 

„Pewnego dnia, w grudniu” to refleksyjna książka o życiu, głęboka i mocna. Dająca do myślenia, a finał pozostawia pole dla wyobraźni czytelnika. Powieść jest bardzo specyficzna, ukazuje codzienność w szerokim przekroju barw, nie tylko tych ciepłych i pozytywnych, ale również ukazujących ciemną stronę egzystencji ludzkiej. Sami przekonajcie się jak ulotne i złudne potrafi być życie.


Zysk i Spółka Wydawnictwo

5 komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...