czwartek, 27 lutego 2014

List z powstania - Anna Klejzerowicz

Kiedy wciąż czujesz przeszłość za plecami, kiedy całymi latami skrada się ona za tobą jak zamaskowany zabójca – nigdy nie odnajdziesz spokoju. Możesz tylko uparcie szukać odpowiedzi, by cię ostatecznie nie dopadła... One tak właśnie zrobiły. Ale czy wygrały z przeznaczeniem? Kto odzyska, a kto straci swoje życie? Dwie kobiety, matka i córka. Kilka pokoleń, jedna zaginiona w powstaniu łączniczka. Rodzinna legenda i obsesja. Trudno uporać się z traumą przegranego powstania, trudno przejść do porządku dziennego nad tajemnicą zaginięcia młodej kobiety. Szczególnie jeśli los od czasu do czasu skutecznie o niej przypomina. Ta powieść to panorama epoki – od czasu powstania, przez okres Polski Ludowej, transformację, aż po czasy współczesne. Historia, która każe stawić czoło najbardziej nawet niewygodnym prawdom. Fascynująca powieść o tajemnicach z przeszłości i desperackim poszukiwaniu prawdy, pomimo że rozwiązanie zagadki wydaje się przekleństwem.

Okładka: miękka
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: FILIA

Jak bardzo przeszłość kształtuje przyszłość? Jak wpływa na losy ludzi? Możecie się o tym przekonać czytając najnowszą książkę Anny Klejzerowicz „List z powstania”. Okazuje się, że czasem przeszłość tak mocno odbija się na ludzkich losach, że odczuwa je kilka pokoleń do przódu. I tak, echo powstania i II wojny światowej wciąż ksztułtuje losy rodziny Bańkowskich.

Podczas lektury "Listu z powstania", po mojej głowie tłukł się kawałek grupy Sabaton "Uprising" i okrzyk "Warszawo walcz !". Zabawne, że to obcy doceniają siłę naszej historii..... Niech potowarzyszy Wam podczas lektury tej recenzji. Zwróćcie uwagę na tekst tej piosenki.


Przed wojną, na warszawskim Żoliborzu mieszkała rodzina Bańkowskich, ojciec lekarz, matka zajmowała się domem i dwie córki, Hanka i Julka. Kiedy wybuchła wojna, Hanka została łączniczką w Szarych Szeregach i swoje życie prowadziła już poza domem, walczyła o Polskę. Jej nieobecność najbardziej odczuwała, mocno do niej przywiązana, młodsza siostra, Julia. Jej życie również zmieniło się nieodwracalni, rodzice wywieźli ją na wieś, w bezpieczne miejsce, a sami w Warszawie czekali na kontakt od Hanki. Zostali zamordowani, a w mieszkaniu upozorowano pożar.
Julka trafiła do sierocińca, skąd zabrała ją ciocia, jej jedyna rodzina. Zamieszkały w Gdańsku i przez cały czas poszukiwały Hanki, pomimo represji i niesprzyjających warunków. Po latach, Julka wyszła za mąż i ułożyła sobie życie na nowo. W nim niezmienna pozostawała jedna rzecz – poszukiwanie Hanki. Wciągnęła  w to męża, który przypłacił zaangażowanie życiem, zginął w wypadku. To nie jedyna tragedia w jej życiu, w dzieciństwie zmarł jej synek, pozostała sama z córką. Zdane na siebie i stale, uparcie poszukujące Hanki. Z jakim efektem? Przeczytajcie sami!

„List z powstania” to niesamowita książka opowiadająca o Polsce, o jej historii i zmianach, jakie nastąpiły, o miłości i poszukiwaniu, pomimo przeszkód. Cudowna okładka zapowiada podróż w przeszłość, która ukształtowała przyszłość.
Powieść intrygowała mnie od dawna, a kiedy zaczęłam ją czytać – przepadłam, zachwyciła mnie i nie mogłam wypuścić jej z rąk aż do finału. Pozostał niedosyt i refleksja. Bo „List z powstania” to nie jest lekkie czytadło, które można odłożyć i zapomnieć, porusza głęboko w duszy struny, pozostaje w pamięci i zmusza do refleksji. Mądra, wzruszająca i niezwykle ciepła historia. Teraźniejszość przeplata się z retrospektywnymi wątkami, tworząc bardzo zwartą i spójna całość. Barwny i plastyczny język oraz mocno zarysowane postacie to atuty tej powieści. Poruszane tematy dotyczące Polski i zmian, jakie w niej następowały, wzruszały mnie i ciekawiły. Jak bardzo Polska zmieniła się przez te wszystkie lata, obserwujemy każdego dnia. Ja, pamiętam czasy Solidarności i nastanie wolnej Polski, jednak zawsze mnie to porusza.

Jestem pod wielkim wrażeniem wytrwałości i nieustannego dążenia do odnalezienia Hanki przez rodzinę, wartości przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Utkwiła mi w pamięci scena, kiedy Marianna pisała do szkoły wypracowanie o powstaniu, na podstawie dostępnych, kłamliwych materiałów. Julia, po przeczytaniu pracy córki, powiedziała, że albo napisze prawdę albo niech nie pisze wcale, jeśli ma pisać bzdury. Marianna nie oddała tej pracy….
Czytając, czułam się jak członek ich rodziny, towarzyszyłam im podczas ich życia, jakbym siedziała obok. Powieść pochłonęła mnie bez reszty – niesamowite doznanie!

„List z powstania” to fascynująca opowieść o rodzinie, jej tajemnicach i o życiu. Pełna emocji, niesamowitego klimatu, dostarczająca wzruszeń i zapadająca w pamięć. Po prostu piękna!





Książkę "List z powstania" możecie nabyć na stronie księgarni Fabryka.pl


6 komentarzy:

  1. Mam ochotę na tą książkę i to bardzo. Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, zwłaszcza że to historia, jaka mogła się zdarzyć w tamtych czasach niejednemu. Jestem zainteresowany :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawi mnie ta książka, szczególnie, że piszesz ,,nie jest to lekkie czytadło", tylko ma w sobie coś więcej. Do tego barwny język i dobrze wykreowane postacie... Muszę się zastanowić nad kupnem ,,Listu z powstania".

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię książki z okresu wojennego, a ta powieść bardzo mnie intryguje. Myślę, że dam jej kiedyś szansę, bo szkoda nie znać takich pięknych książek.

    OdpowiedzUsuń
  5. książkę już zdobyłam. teraz czas na lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie lubię takie książki! Strasznie lubię naszą polską historię.

    Ps. Piosenka jest jedną z moich ulubionych. Teraz zachwycam się piosenką Podsiadło ze ścieżki dźwiękowej do "Kamieni na szaniec". :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...