Dziś weekendowo i lekko, wręcz wakacyjnie rzekłabym.
Sięgnęłam po wosk BAHAMA BREEZE.
Po zapaleniu rozchodzą się zapachy świeżo-owocowe. Najpierw mocne, potem zdecydowanie subtelniejsze, ale baaardzo przyjemne. Wyczuwalne są nuty owoców cytrusowych - cytryna, grapefruit, do tego odrobina słodyczy mango, trochę ananasa. Całkiem, całkiem :)
Lekko i zwiewnie, zamarzyła mi się plaża i drink z parasolką - jak na naklejce.
Słodkie, weekendowe lenistwo z Yankee Candle :) :) :)
Bahama Breeze i inne woski Yankee Candle możecie kupić
a wiesz, że ja jestem na niego tak napalona, że odsuwam sobie tę przyjemność...
OdpowiedzUsuńBahama Breeze to mi się z relaksem, odpoczynkiem, szumem fal kojrazy:)
OdpowiedzUsuńCzęsto trafiam na pozytywne opinie tych wosków jednak szkoda że nikt więcej nie pisze na temat ich uzytkowania bo o tym mało wiem. Gdzieś przeczytałam że można je włożyć do podgrzewacza, takiego na olejki ale czy to najlepsze rozwiązanie?
OdpowiedzUsuń