Bóg odszedł dawno temu, pozostawiając władzę w niepewnych rękach. A skoro nie wiadomo co dalej, najlepiej zdaniem Archaniołów rozpętać apokalipsę. Nadchodzi koniec i wypada go porządnie zwiastować. Pech chciał, że Archaniołowie wybrali nieudolnego skrzydlacza, który mimo wytycznych i niemałej mocy spaprał całą robotę. Jedyne, co Gabrielowi przysparza teraz uśmiechu na twarzy to fakt, że niedługo odnajdzie miecz zdradzieckiego Michała i napełni swój kielich ludzką krwią. No i nareszcie pozbędzie się tych wszystkich kłopotów związanych z Upadłym! Mimo wszystko są na tym i tamtych dwóch światach osoby, którym wizja końca nijak się nie podoba. Nadchodzi koniec, a z nim On... i wszyscy wyklęci.
Okładka: miękka
Ilość stron: 388
Wydawnictwo: Novae Res
Lubię anielskie motywy w literaturze i zachęcona zapowiedziami sięgnęłam po debiut literacki Adriana Turzańskiego pt. „Anielski śpiew”. Zaczęłam czytać, zmęczyła mnie ta książka i ją odłożyłam. Po kilku dniach sięgnęłam po nią ponownie, udało mi się przeczytać pół, ale niestety więcej już nie dałam rady. Hmmmm…. Do mnie wizja Nieba i Aniołów stworzona przez Adriana Turzańskiego kompletnie nie trafiła. Może dalej akcja się rozwija, ale ja juz tego nei sprawdzę. Piszę to z przykrością, bo nie lubię źle pisać o książkach, które sobie sama do lektury wybrałam. Jednak tym razem książka "Anielski śpiew" nie trafiła na właściwego czytelnika. Myślę, że pewnie znajdzie swoich odbiorców, ale ja do nich, niestety, nie należę.
Pomysł na fabułę był wcale niezły, ale jego potencjał nie został wykorzystany. Lubię barwne i charakterystyczne postacie w powieściach, które czytam, a tutaj tego również nie znalazłam. Brak im było „pazura” i indywidualnych cech, które by je wyróżniały z tłumu.
Jedno trzeba przyznać, książka została bardzo ładnie wydana. Przyciąga oko zarówno okładką, jak i zapowiedzią na niej. Ale to wszystko. Pierwsze koty za płoty – życzę Autorowi wytrwałości i doskonalenia warsztatu literackiego. A Wy zadecydujcie sami, czy sięgać po tę powieść, czy też nie.
A o jakiej kategorii tę książkę z takim tytułem można zaliczyć?
OdpowiedzUsuńDla mnie to fantastyka o anielskiej tematyce.
UsuńTo już nie moje klimaty.
UsuńZ bajek wyrosłam lata temu.
Szkoda, gdy autor nie wykorzysta potencjału:(
OdpowiedzUsuńTym razem podziękuję i nie przeczytam ;/
OdpowiedzUsuńOpis przypomina mi trochę ,,Siewcę wiatru" Kossakowskiej. O ,,Anielskim śpiewie" czytałam raczej niezbyt pochlebne opinie, dlatego sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPodobno grafomania potworna. Tak słyszałam od jednego z redaktorów, któremu wpadła w ręce. Poddał się po dwóch stronach. Mam obawy serio;p Ale jak kiedyś do mnie trafi, nie omieszkam się przekonać;)
OdpowiedzUsuń