niedziela, 18 grudnia 2016

Madonny z ulicy Polanki - Joanna Marat

Czasem fatum, w którym niektórzy chcą widzieć działanie władczej ręki Opatrzności, boleśnie splata ludzkie losy w kilku pokoleniach, zasupłuje je ciasno, zapętla. Na ciele zostawia krwawe ślady i wytatuowane numery obozowe, a w ziemi − przodków pogrzebanych bez tożsamości. Ulica Polanki, poprowadzona wzdłuż starego traktu wiodącego z opactwa cysterskiego w Oliwie ku miastu, przez wieki stanowiła sielską enklawę gdańskich patrycjuszy. To wyjątkowe miejsce wydaje się idealnym azylem dla kilku kobiet, które nie do końca potrafią się odnaleźć w najważniejszej z kobiecych ról.

Okładka: miękka
Ilość stron:
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Gdańsk Oliwa, ulica Polanki, stare kamienice, klimatyczne miejsce. Dla jednych piękne, dla innych straszne. To miejsce z przeszłością i klimatem, którego nie da się podrobić. Do tego miasta tęskni Anka przebywająca za granicą. Mieszka w pięknym domu u swego partnera, a jednak kiedy jest tutaj sama - boi się. Nie czuje się tutaj u siebie, Sven tego nie rozumie, Nie lubi okazywania uczuć i słabości, sam jest chłodny i uprzejmy, tylko w łóżku wraca w niego życie. Anka jest zmęczona ciągłymi spięciami, jego nieobecnością i tym chłodem, który ją otacza. Po kolejnym nieporozumieniu ucieka do kraju i wynajmuje od znajomego lekarza mieszkanie w kamienicy przy Polanki. Niedaleko domu swego męża, z którym chce się rozwieść - w końcu jest w ciąży z innym, ze Svenem, który nie jest zachwycony tym faktem. Ciąża sprawia, że powraca również choroba Anki - sama musi się z tym zmagać. 
Kamienica przy Polanki zamieszkana jest przez specyficznych mieszkańców - ciekawskiego starszego pana z psem, samotną Weronikę, która wdaje się w romans z sąsiadem z naprzeciwka, choć nic o nim nie wie, nawet jak się nazywa...

Kamienica przy Polanki jest świadkiem wielu wydarzeń i w milczeniu obserwuje perypetie swoich mieszkańców. Każde z nich jest inne, każde na swoje zmartwienia i radości oraz sporo mało przyjemnych życiowych doświadczeń. Mijają się i nawet nie wiedzą jak wiele ich łączy...

Joanna Marat napisała doskonała książkę, mądrą, głęboką i poruszającą. Jest smutna, skłania do refleksji i pokazuje nam tą ciemniejsza stronę życia. Życia kobiet z całym spektrum problemów, tych małych i dużych smuteczków, rodzinnych nieporozumień i braku bliskości.
Myślałam, że trafiłam na lekką, odprężającą opowieść, a tymczasem Autorka pokazała nam inny odcień życia. Nie zawsze bowiem jest pięknie i kolorowo, życie to również trud, zmartwienia, choroby i śmierć. Łatwiej pokazać same radości, miłość i szczęście, a o wiele trudniej pokazać ich przeciwieństwo. Joannie Marat znakomicie się to udało! Książka zapada w serce i umysł czytelnika - sięgnijcie po nią, bo naprawdę warto!




1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...