wtorek, 26 września 2017

Mężczyzna, który gonił swój cień - David Lagercrantz

Lisbeth Salander, dziewczyna, która igrała z ogniem, nigdy w pełni nie odkryła, kto stał za koszmarem jej dzieciństwa. Gdy Holger Palmgren opowiada jej o starych dokumentach, Lisbeth czuje, że nareszcie ma szansę poznać całą prawdę o machinie, która zniszczyła jej rodzinę. Jednak im bliżej jest rozwiązania tajemnicy, tym większe grozi jej niebezpieczeństwo. Wraz z Mikaelem Blomkvistem dotrze tam, gdzie szaleństwo naukowca i brutalne nadużycia władzy splotły się w jedno. Nie wszyscy wyjdą z tego cało. Mężczyzna, który gonił swój cień, piąta książka w serii Millennium, to złożona i wciągająca powieść osnuta wokół kwestii honoru, tajemnic badań genetycznych i zaawansowanych ataków hakerskich – współczesnego sposobu prowadzenia wojny. To także wyjaśnienie zagadki, skąd się wziął i co oznacza słynny tatuaż ze smokiem.

Okładka: miękka
Ilość stron:  424
Wydawnictwo: Czarna Owca

Kontynuacja Millenium budzi sprzeczne emocje w środowisku czytelników i wielbicieli Millenium, a jednak ja wyczekiwałam na nią i bardzo byłam ciekawa, co dalej stanie się z Lisbeth. Zdecydowanie wolę styl Larssona, ale Lagercrantz całkiem zgrabnie łączy bohaterów z nowymi wątkami i przy kolejnym tomie go zaakceptowałam. 

Lisbeth Salander jest bohaterką, która od początku budziła moją sympatię i wsparcie - i nic się nie zmienia. To dla mnie bohaterka, heroina, która musi zmagać się z czasami, w których żyje. Salander to kobieta, która ma swoje ideały i prawo, które wyznaje nakazuje jej walczyć o nie i bronić słabszych. Niestety, zwykle jest za to karana, co nie zmienia nic w jej zachowaniu.
Tym razem odbywa karę więzienia za to, że pomogła dziecku. Nie broni się i nie usprawiedliwia, przyjmuje karę na twarz i odbywa ją, znajdując plusy w swym położeniu. Oczywiście i tutaj znajduje najsłabsze ogniwo i stara się pomóc. Ratuje więźniarkę z ogromnych tarapatów i sama wpada w kłopoty. Ale nie byłaby sobą, gdyby nie zachowała się jak na nią przystało. Tym razem ma jednak wsparcie -pracownik więzienia bierze win e na siebie i Lisbeth zostaje wypuszczona na wolność, gdzie przychodzi jej zmierzyć się ze swoją ofiarą, brutalną przestępczynią, która nie odpuszcza zniewag. Lisbeth, jakby tego było mało, zaczyna kopać we własnej przeszłości, a wyniki jej prywatnego śledztwa są szokujące.

Myślę, że ten skrót fabuły bez spoilerów, powinien skłonić was do przeczytania piątego już tomu Millenium. Ja przeczytałam z dużą przyjemnością i spotkałam się z dawno nieczytaną Lisbeth, Brakowało mi tej bohaterki i jej skłonności do pakowania się w kłopoty.
Lagercrantz stworzył naprawdę niezłą fabułę, w którą wplótł postać głównej bohaterki. Całość jest intrygująca i zaskakująca. Podoba mi się, że nie osłabił inie zmienił Salander - nada jest mocną i charakterną kobietą, która zapada w pamięć czytelnika.
Było naprawdę bardzo dobrze - czekam na jeszcze! Przecież wprawa czyni mistrza :) :) :)






4 komentarze:

  1. Ja długo nie mogłam zabrać się za tą trylogie, ale jak zaczęłam czytam,to wciągnęłam totalnie. Na pewno muszę teraz nadrobić zaległości z 4 i 5 tomem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Za niedługo biorę się za czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z jednej strony się trochę boję czy ten klimat został utrzymany. Z drugiej już czeka na półce, niedługo się przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, dla mnie Millenium zamknęło się na trzech tomach napisanych przez Larssona. Kolejny tom, stworzony przez Lagercranza według mnie, został napisany na siłe, mam nawet wrażenie ze Lagercrantz chciał pojechać na sławie Larssona i uczknąć z tego tortu kawałek dla siebie. Lisabet i Mikael byli wykreowani w głowie Stiega i dla mnie w niej zostali. Pisanie kolejnych części bez tej ...tego czegoś co oddał ksiazką Larsson, jest bez sensu. No ale hajsy muszą się zgadzać...


    Pozdrawiam,
    Paulina z linekwksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...