U mnie z tym świętem jak z Walentynkami - pamięta się o ludziach cały rok, a nie tylko od święta. Nie lubię tych tłumów na cmentarzach, tego przekrzykiwania się i pokazywania, kto kupił droższy znicz albo wiązankę kwiatów. Ja do zmarłych jeżdżę najczęściej kilka dni przed 1 listopada, żeby nie mieć do czynienia z tym tłumem, a także w Wigilię - wtedy brakuje ich najbardziej.
U mnie z tym świętem jak z Walentynkami - pamięta się o ludziach cały rok, a nie tylko od święta. Nie lubię tych tłumów na cmentarzach, tego przekrzykiwania się i pokazywania, kto kupił droższy znicz albo wiązankę kwiatów. Ja do zmarłych jeżdżę najczęściej kilka dni przed 1 listopada, żeby nie mieć do czynienia z tym tłumem, a także w Wigilię - wtedy brakuje ich najbardziej.
OdpowiedzUsuń