piątek, 2 listopada 2018

W labiryncie obłędu - Jolanta Kosowska

Wojciech Krzewiński jest wziętym psychoterapeutą. Stosuje niekonwencjonalne metody, które przysparzają mu zarówno zachwyconych pacjentów, jak i zagorzałych wrogów. Pewnego dnia tajemniczy przybysz z Włoch przekazuje mu wiadomość, że Karolina, dawna dziewczyna Wojtka, potrzebuje jego pomocy. Młoda, ale odnosząca już sukcesy malarka pracuje obecnie w Toskanii, na jesieni planuje dużą wystawę we Florencji i wydaje się ostatnią osobą, która mogłaby wymagać psychoterapii. Cała sprawa pachnie szytą grubymi nićmi mistyfikacją, mimo to Wojtek postanawia pojechać do hotelu, w którym miała zatrzymać się Karolina. Niedługo potem zaczynają mnożyć się pytania bez odpowiedzi.
 
Okładka: miękka
Ilość stron:  270
Wydawnictwo : Novae Res 
 
Ostatnio nawiązałam kontakt z panią Jolantą Kosowską i miałam przyjemność zrecenzować Niepamięć. Teraz otrzymałam egzemplarz W labiryncie obłędu z dedykacją i płytą ze zdjęciami mojej ukochanej Toskanii.
 

Włochy to kraj, który mnie fascynuje, a Toskanię pokochałam całym sercem. Poszukuję powieści z Toskanią w tle, zaczytuję się i wspominam. Dzięki pani Jolancie poznałam inne oblicze tej krainy - poznałam psychodeliczną Toskanię. Autorka pokazała, jak piękno może zmienić się koszmar, a cudowne wspomnienia w dramat. Wystarczy, że znajdzie się ktoś, kto bardzo umiejętnie będzie oddziaływał na ludzką psychikę. Czasem zestawienie zdarzeń sprawia, że mamy wrażenie, ze oszaleliśmy. Tak poczuła się bohaterka powieści W labiryncie obłędu. malarka Karolina Bielawska.

Karolina to bardzo utalentowana i nieco ekscentryczna malarka. Na jednym z wernisaży poznała znanego psychoterapeutę, Wojtka. Coś ich do siebie przyciągało i w końcu zostali parą. Sielanka trwała przez jakiś czas, a potem ich związek rozpadł się, ponieważ psychoterapeuta postanowił wziąć pod uwagę podejście d pracy swojej partnerki. Otóż Karolina pracując starała się wczuć, wejść w skórę postaci, które malowała. Wojtek zaczął wcielać się w swoich pacjentów, robił nacięcia na skórze, brał narkotyki, aż wreszcie zaczął pić jak alkoholik. W amoku rzucił w Karolinę butelką, a sam poharatał się szkłem i wylądował w szpitalu. Dla kobiety to było za dużo i odeszła, przestała odbierać telefony i wyjechała do Toskanii, gdzie malowała akwarele do przewodnika. Pisywała maile do Wojtka i zdawała relacje ze swoich działań. Aż do pewnego dnia, kiedy w jego gabinecie pojawił się nieznany mężczyzna i powiedział, że Karolina potrzebuje jego pomocy. Kobieta zachowywała się jakby miała rozdwojenie osobowości, robiła rzeczy, o których nie pamiętała i była coraz bardziej przerażona tym, co się z nią dzieje. Zamknęła się w sobie i próbowała popełnić samobójstwo. Wojtek postanowił jej pomóc, jednak szybko przekonał się, że nie będzie to takie proste.Zaczął mieć wątpliwości, co do swoich działań, aż skonsultował przypadek ze swoim profesorem. To co usłyszał otworzyło mu oczy... Czy Karolina naprawdę jest chora, czy też komuś bardzo zależy na tym, aby tak się czuła? Odpowiedź na to pytanie uruchomiła lawinę zdarzeń....

W labiryncie obłędu to powieść, która miesza czytelnikowi w głowie, intryguje i przyciąga jak magnes. Nie sposób jej odłożyć przed finale, bo stale w głowie pojawia się pytanie, co dalej.... Na tle urokliwej Toskanii dzieją się rzeczy, które wprawiają w osłupienie i przerażają. Cudowne miejsca nagle nabierają zupełnie innego wymiaru, krwawego, brutalnego, choć nadal artystycznie pięknego. Czy wyobraźnia Karoliny pod wpływem Toskanii tak bardzo się zmieniła? Jak ta piękna kraina wpłynęła na jej psychikę i zachowanie? Wydawać by się mogło,m że odmieniła ją diametralnie, ale czy to miejsce, czy ludzie wpłynęli na jej działania i postrzeganie siebie? Ludzki umysł jest tajemniczy i nieodgadniony, a jego zachowania są nieprzewidywalne. Można manipulować ludzką psychiką wprawiając człowieka w przerażenie.... Ale pamiętajcie, że Toskania to również fantastyczne miejsca, urokliwi ludzie i rewelacyjne jedzenie. Spójrzcie poniżej na piękne zdjęcia pani Jolanty, które pokazują urok tej krainy. Ja serdecznie dziękuję za podróż po Toskanii, jakiej nie znałam, choć odwiedziłam San Gimigiano - pani Jolanto to była fascynująca lektura!





 
 
 

3 komentarze:

  1. Intrygujący wątek, zapisuję tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za ciepłą recenzję.(: Kocham Toskanię... Zapraszam do przeczytania "Drugiego dna". To kontynuacja kosów bohaterów "W labiryncie obłędu". Prawda ma drugi, trzecia a może i czwarte dno. Patrzymy i nie widzimy rzeczywistości, tylko świat iluzji stworzony wyłącznie dla nas.(:

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...