Żona, matka, kucharka, kochanka... nic dziwnego, że czuje się rozmieniona na drobne. Przystojny francuski piekarz wydaje się być tajemniczym składnikiem, który może sprawić, by jej życie nabrało smaku. Ale czy nie warto spróbować znaleźć receptę na szczęście bliżej domu? Nie jest łatwo być kochającą matką jedynaka, mieszkać na angielskiej wsi ze ślepą kozą, zrzędliwym teściem i rojem pszczół, które nie pozwalają do siebie podejść. Esme jakoś się to udaje, mimo że czasami uważa, że jedyne, co naprawdę dobrze jej wychodzi, to chleb według francuskiej receptury. Ten chleb piecze codziennie. Nie tylko dla jego wspaniałego smaku, ale też dlatego, że przypomina jej dziewczynę, jaką kiedyś była, a szczególnie Louisa, wiejskiego piekarza, który nauczył ją wszystkiego...
Ciepła, wzruszająca książka, przemawiająca do kobiet - tak bym ją podsumowała. Po przeczytaniu "Biesiady..." wiedziałam, że sięgnę po kolejne tytuły pani Lynch. Lubię się oderwać i od czasu do czasu zanurzyć w książkach obyczajowych.
Lubię, gdy czytając wręcz czuję zapachy - a ta pachnie świeżym chlebem.... "Nie samym chlebem" opowiada historię Esme - zmianę w jej życiu po wakacjach we Francji - tutaj poznała sposób wypieku chleba, potem tragedię, która zabrała jej jednocześnie ukochaną babcię i synka, ... i chleb, który pomaga na kłopoty....
Książka jest klimatyczna, wspaniale się ją czyta - a na końcu znajdujemy przepis na wspaniały chleb!
Brzmi bardzo podobnie do innej książki Lynch - 'Za oknem cukierni'. Lubię książki w tym klimacie - w sam raz na uprzyjemnienie czasu w lato :)
OdpowiedzUsuńO tej książce nawet chyba nie słyszałam, ale muszę przyznać, że nabrałam na nią ochoty:)). I ten przepis mnie ciekawi. Trzeba będzie przeczytać:D
OdpowiedzUsuńKsiążki pani Lynch pełne są smaków i zapachów - lubię takie klimaty. Już rozglądam się za "Za oknem cukierni" :)
OdpowiedzUsuń