Jack Reacher wie, po czym rozpoznać zamachowca-samobójcę. Listę dwunastu oznak behawioralnych sporządzoną przez izraelski wywiad zna na pamięć. Nowojorskie metro, linia numer sześć, godzina druga w nocy. Jack i pięcioro pasażerów. Czworo z nich nie budzi podejrzeń. Piąty, biała kobieta, około czterdziestki, wydaje się idealną kandydatką na gotową na śmierć terrorystkę. Reacher próbuje zagadać desperatkę, odwrócić jej uwagę; w trakcie rozmowy przerażona kobieta wyciąga rewolwer i strzela sobie w głowę. Policja umarza dochodzenie, lecz sprawą dziwnego samobójstwa nadal interesują się służby specjalne. I nie tylko one. Susan Mark pracowała w Pentagonie i miała dostęp do informacji istotnych dla bezpieczeństwa narodowego. Informacji, za które wiele osób gotowych jest zabić... a Reacher właśnie stał się ich celem numer 1. Tropiony przez policję, FBI i terrorystów z Al-Kaidy staje do nierównej walki.
Okładka: miękka
Ilość stron: 472
Wydawnictwo : Albatros
Seria z Jackiem Reacherem to dla mnie pewniak dobrego thrillera - tak było i tym razem.
Jack Reacher to były wojskowy, z żandarmerii, świetnie wyszkolony. Człowiek bez adresu i bez zbędnych przedmiotów, przemieszczający się z miejsca na miejsce.
Tym razem Jacka spotykamy nocą w wagonie metra, gdzie dokonuje sobie analizy współpasażerów wg listy 11 punktów ( dla mężczyzn 12) opisujących cechy terrorystów samobójców. Niestety, jedna z osób wykazuje wszystkie cechy z listy - to kobieta. Jack podchodzi do niej w przekonaniu, że w torbie ma zapalnik bomby - okazuje się, że to rewolwer i kobieta zabija się na jego oczach.... Zabita kobieta, Susan Mark, okazuje się pracownikiem rządowym Pentagonu z działu zasobów ludzkich. Na miejscu samobójstwa pojawiają się agenci federalni i jakoś znika jeden ze świadków zdarzenia.
Nie wszystko jest tak oczywiste jak się wydaje i nasz bohater wplątuje się w kolejną kabałę. Próbuje ją rozwiązać we współpracy z policjantką, Theresą i bratem Susan, również policjantem. W sprawę wplątany jest kandydat na senatora oraz, jak się później okazuje, Al-Kaida.
Czy Jackowi uda się rozwiązać zagadkę samobójstwa Susan? Jaki związek z tym miał senator?
Akcja książki jest wartka i ciekawa, pędzi jak burza i przyciąga jak magnes. Jest świetnie napisana, zawiera dużo akcji i dialogów - bardzo szybko się ją czyta pomimo, że ma prawie 500 stron.
Polecam książki Lee Childa wszystkim wielbicielom dobrych thrillerów i kryminałów - w jego książkach nic nie jest takie, jakie się wydaje.
Poza tym "Jutro możesz zniknąć" jest bardzo ładnie wydane i czyta się je z przyjemnością :)
Okładka: miękka
Ilość stron: 472
Wydawnictwo : Albatros
Seria z Jackiem Reacherem to dla mnie pewniak dobrego thrillera - tak było i tym razem.
Jack Reacher to były wojskowy, z żandarmerii, świetnie wyszkolony. Człowiek bez adresu i bez zbędnych przedmiotów, przemieszczający się z miejsca na miejsce.
Tym razem Jacka spotykamy nocą w wagonie metra, gdzie dokonuje sobie analizy współpasażerów wg listy 11 punktów ( dla mężczyzn 12) opisujących cechy terrorystów samobójców. Niestety, jedna z osób wykazuje wszystkie cechy z listy - to kobieta. Jack podchodzi do niej w przekonaniu, że w torbie ma zapalnik bomby - okazuje się, że to rewolwer i kobieta zabija się na jego oczach.... Zabita kobieta, Susan Mark, okazuje się pracownikiem rządowym Pentagonu z działu zasobów ludzkich. Na miejscu samobójstwa pojawiają się agenci federalni i jakoś znika jeden ze świadków zdarzenia.
Nie wszystko jest tak oczywiste jak się wydaje i nasz bohater wplątuje się w kolejną kabałę. Próbuje ją rozwiązać we współpracy z policjantką, Theresą i bratem Susan, również policjantem. W sprawę wplątany jest kandydat na senatora oraz, jak się później okazuje, Al-Kaida.
Czy Jackowi uda się rozwiązać zagadkę samobójstwa Susan? Jaki związek z tym miał senator?
Akcja książki jest wartka i ciekawa, pędzi jak burza i przyciąga jak magnes. Jest świetnie napisana, zawiera dużo akcji i dialogów - bardzo szybko się ją czyta pomimo, że ma prawie 500 stron.
Polecam książki Lee Childa wszystkim wielbicielom dobrych thrillerów i kryminałów - w jego książkach nic nie jest takie, jakie się wydaje.
Poza tym "Jutro możesz zniknąć" jest bardzo ładnie wydane i czyta się je z przyjemnością :)
Nie znam tego autora ale coś czuję że czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńOj, zmień to - jeszcze nie spotkałam jego złej książki, a kilka czytałam :)
OdpowiedzUsuńMasz rację .CHild bardzo dobrze pisze.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO! Ja tu wchodzę, żeby poczytać o Czarnym Pryzmacie, a tu niespodzianka - Childe!
OdpowiedzUsuńO co chodzi?
No właśnie! Gdzie Pryzmat?
OdpowiedzUsuńJuż od dawna zamierzałam ją przeczytać, tylko nie miałam jeszcze okazji
OdpowiedzUsuńHa ! Przepraszam za zmyłkę - "sprzątałam" na blogu i wyszło coś dziwnego... A Pryzmat już niedługo :)
OdpowiedzUsuń