Młoda reżyserka Joanna przyjeżdża w Bieszczady, aby spotkać się ze swoim idolem, wybitnym filmowcem, który po czterdziestu latach wraca do Polski i buduje w Bieszczadach dom. Okazuje się, że w okolicy doszło niedawno do tragicznego wypadku - badaczka wilków Katarzyna, zbierająca materiały do pracy doktorskiej, zginęła od kuli kłusownika. Pamięć o Kasi jest we wsi ciągle żywa. Mieszkańcy odnajdują w Joannie podobieństwo do zmarłej doktorantki. Zaintrygowana tym Joanna zaczyna szukać informacji o dziewczynie, kontaktuje się z jej uczelnią, wynajmuje chatę, w której tamta mieszkała. Zaczyna żyć życiem Kasi, i choć nie zna zachowań wilków, postanawia odszukać je i sfotografować.
Tymczasem z początku niechętny Joannie reżyser zaczyna się nią interesować. Historia komplikuje się jeszcze bardziej, gdy we wsi pojawia się Olgierd, pilnie strzegący wilków i swojej pamięci o Katarzynie...
Tymczasem z początku niechętny Joannie reżyser zaczyna się nią interesować. Historia komplikuje się jeszcze bardziej, gdy we wsi pojawia się Olgierd, pilnie strzegący wilków i swojej pamięci o Katarzynie...
Okładka : twarda
Ilość stron: 240
Wydawnictwo: Wydawnictwo W.A.B
"Requiem dla wilka" to kontynuacja znakomitej powieści Marii Nurowskiej "Nakarmić wilki", którą czytałam jakiś czas temu.
"Requiem..." to opowieść o ludzkich losach, o miłości, pasji, trudnych wyborach, a wszystko ujęte na tle niesamowitej bieszczadzkiej przyrody.
To niezwykła opowieść o ludziach i o wilkach, o ich związkach, o uczuciach. Wszystko przedstawione jest z kilku punktów widzenia, Autorka nie podpowiada, nie narzuca swoich wyborów, stara się być bezstronna - daje czytelnikowi możliwość dokonania własnej oceny sytuacji.
Tym razem w Bieszczadach pojawia się młoda reżyserka, Joanna, której marzeniem jest spotkanie ze słynnym reżyserem, Jerzym Glinickim, który zamieszkał w bieszczadzkiej głuszy. Glinicki zmęczony wielkim filmowym światem, opuścił swój amerykański dom i zamieszkał w lesie niedaleko Łupkowa i Komańczy wraz ze swoim starym, chorym psem, który jest jego jedynym przyjacielem i rodziną. Dochodzi do spotkania Joanny i Jerzego, jednak jego finał nie jest dla dziewczyny pozytywny. Reżyser nie zgadza się na pomysł Joanny, aby nakręcić o nim dokument. Reżyserka będąc na spacerze w lesie przypadkowo dowiaduje się o tragicznej śmierci młodej doktorantki SGGW, Katarzyny, która pisała pracę o wilkach. Postanawia nakręcić film o tej niezwykłej, młodej kobiecie, która miała duszę wilka. Wraca do Warszawy, gdzie odnajduje znajomych Katarzyny, rozmawia z jej ojcem i po uzyskaniu pozwolenia uczelni, wraca w Bieszczady i zamieszkuje w chatce na Harchajce, niedaleko domu Glinickiego. Czyta dziennik Katarzyny, wędruje jej śladami i sama nawiązuje kontakt z wilkami. Co z tego wyniknie? Czy uda jej się zrobić film o Katarzynie?
Los zatoczy koło i tym razem, to Joanna będzie tulić w objęciach umierającego wilka ....
"Requiem dla wilka" to poruszająca opowieść o wielkiej pasji, o uczuciach i frustracjach, o trudnych decyzjach i ich efektach. Niezwykła malowniczość bieszczadzkiej przyrody i forma jej przedstawienia sprawiła, że czułam zapach ziemi i wędrowałam z Joanną po lesie.
Fabuła idzie swoim tempem, nie pędzi jak w opowieściach sensacyjnych, jednak nie potrafiłam odłożyć książki przed jej zakończeniem. Ponowne spotkanie z bohaterami poznanymi w pierwszej części sprawiło, że czułam się swojsko, jak w gronie starych znajomych.
Jerzy Glinicki skojarzył mi się z Jerzym Skolimowskim i jego niezwykłym filmem o ucieczce, którego natchnieniem miała być opowieść Waldemara, zabójcy Kasi.
Autorka, w książce, wielokrotnie nawiązuje do aktualnej sytuacji w Polsce i daje wyraz swoim poglądom politycznym, z którymi nota bene ja również się zgadzam. Czytamy więc zarówno o największym posągu Chrystusa ze Świebodzina (który jednak ukończono, a oglądałam go wielokrotnie, bo mieszkam niedaleko), jak i o katastrofie samolotu prezydenckiego, czy wyborach na prezydenta w Polsce.
"Requiem dla wilka" to niezwykła opowieść o ludzkich losach wpisana w bieżące polskie realia. Wzbudza mnóstwo emocji, oddziałuje na wyobraźnię i zachwyca prostotą formy.
Obok książek Marii Nurowskiej nie można przejść obojętnie. Są niezwykłe, mądre, niosą duże pokłady uczuć i emocji. Każda, którą przeczytałam wryła się w moją pamięć - mają specyficzny klimat i formę, są po prostu "nurowskie", nie do podrobienia.
Jako podsumowanie, chciałabym przytoczyć słowa Autorki, które znajdujemy pod koniec "Requiem...":
..."Każdy nosi w sercu wiele wilków, miłość, przyjaźń, nienawiść, gniew. Przeżyją tylko te, które nakarmisz." ... ( str. 214)
A którego wilka Ty nakarmisz? .....
Książkę mam w planach :)
OdpowiedzUsuńBardziej podobala mi się część pierwsza. Jak na moje niepotrzebnie w niej znalazła się polityka :(
OdpowiedzUsuńAniu, świetna recenzja. Ja się właśnie przymierzam do tej książki.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, bardzo mnie zainteresowałaś. Zacznę od pierwszej części
OdpowiedzUsuńdziękuję Wam :)
OdpowiedzUsuńI zachęcam do czytania książek pani Nurowskiej - są niezwykłe.
Myślę, że byłabym bardziej zainteresowana, gdyby książka bardziej skupiała się na wilkach, aniżeli na wątku Katarzyny, ot taka żyłka przyrodnika we mnie siedzi. Choć na swój sposób fabuła intryguje.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej autorce, ale to chyba dlatego, że jestem okropną ignorantką jeśli chodzi o polską literaturę. Wygląda na to, że szybko będę musiała nadrobić zaległości! Już sama Twoja recenzja wprowadza znakomity nastrój i całą sobą zachęca do sięgnięcia po "Requiem...". Zacznę od pierwszej części :)
OdpowiedzUsuń