piątek, 9 marca 2012

Irlandzka róża - Nora Roberts

Erin McKinnon mieszka w małym irlandzkim miasteczku, gdzie ludzie dobrze się znają i wiedzą o sobie wszystko. Od dawna marzy, by wyrwać się stamtąd i zobaczyć wielki świat. Los daje jej szansę. Poznaje Barta Logana, właściciela farmy w Ameryce, który proponuje jej pracę w swojej posiadłości. Erin przyjmuje ofertę, nie spodziewając się, że na miejscu odkryje w sobie żyłkę hazardzistki i postawi wszystko na… jednego mężczyznę.

Okładka :  miękka
Ilośc stron:   240
Wydawnictwo:  MIRA Harlequin 
Seria :  Satine 

Ci, którzy odwiedzają bloga świetnie wiedzą, że lubię sięgnąć po książki z serii Satine. To lekkie, sympatyczne romanse, które poprawiają nastój.
Po taką książkę sięgnęłam w Dniu Kobiet - niewielka, cienka, akurat na wieczór, a Norę Roberts bardzo cenię jako pisarkę - więc wybór był trafiony.

"Irlandzka róża" to sympatyczny, napisany z dużym humorem romans opowiadający o perypetiach Irlandki, Erin, i Amerykanina, Barta. Łączy ich praca na farmach oraz wzajemny pociąg, a dzielą kontynenty i stan finasów.
Para poznaje się, kiedy Bart przylatuje do Irlandii wraz z rodziną Erin. Po latach do kraju zawitała jej kuzynka, Adelia, z mężem i dziećmi, a Bart jest ich przyjacielem.
Bart jest zauroczony charyzmatyczną Irlandką i widząc jej chęć zobaczenia świata proponuje jej pracę na swojej farmie, w Ameryce. Dziewczyna wyraża zgodę i leci do Stanów Zjednoczonych, gdzie zatrzymuje się na farmie kuzynki. Czy praca i związek pójdą razem w parze? Jak ułoży się życie Erin i Barta? Przeczytajcie!

Książka jest dowcipna, ciepła i pełna emocji. Dialogi i kłótnie pomiędzy Erin i Bartem wywołują uśmiech na twarzy czytelnika  i sprawiają, że darzy bohaterów wielką sympatią. Jak zwykle w takich historiach są niedomówienia, jest i porwanie, ale przede wszystkim jest wielkie uczucie.
Bajecznie odmalowany klimat Irlandii, a potem stadniny koni i farmy w Merryland sprawiają, że książkę czyta się z zapartym tchem i z wypiekami na twarzy.
Nora Roberts jest niesamowita, jeśli chodzi o tworzenie niepowtarzalnego klimatu w swoich powieściach.
Polecam serdecznie "Irlandzką różę" - bawi, wzrusza i wprawia w dobry nastrój!
 
 

4 komentarze:

  1. czyli nie tylko ja lubię tą serię!! faktycznie książki są wymarzone na taką okazję, lekka przyjemna lektura, poprawia humor, bawi i napawa optymizmem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przy takich książkach odpoczywam

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię książki Roberts, zawsze mnie odprężą, ale i dadzą do myślenia niekiedy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogromnie lubię książki Nory Roberts, tą również z ogromną przyjemnością bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...