Powieść polecana przez Toni Morrison i Jodi Picoult.
Za kanwę powieści posłużyły wydarzenia, które miały miejsce w roku 70 n.e., gdy 900 Żydów zamkniętych w górskiej twierdzy Masada odpierało miesiącami ataki Rzymian. Ostatecznie ocalały jedynie dwie kobiety i pięcioro dzieci. Autorka opisuje losy czterech różnych bohaterek, z których każda ma dramatyczną historię i własne sekrety - teraz ich losy przecinają się w tych rozpaczliwych dniach zagłady. Tym, co je łączy jest walka o przetrwanie, a także opieka nad gołębiami pocztowymi, które stanowią jedyny łącznik oblężonej twierdzy ze światem zewnętrznym.
Okładka: miękka
Ilość stron: 592
Wydawnictwo: Wielka Litera
Premiera: 29.09.2013
Alice Hoffmann należy do grona bardzo poczytnych pisarek, której powieści rekomendują m.in. Jodi Picoult i Toni Morrison. Te dwa nazwiska stanowiły dla mnie doskonałą rekomendację książki, gdyż z samą autorką jeszcze nie miałam styczności. Książka okazała się ciekawa, ale niełatwa. Okładałam ją wielokrotnie i kilkakrotnie wracałam nim ją przeczytałam. To nie jest lekka lektura, która można przeczytać „w biegu”. Tutaj potrzebne jest skupienie i uwaga.
Fabuła powieści oparta jest na wydarzeniach z 70 roku p.n.e, kiedy to duża grupa Żydów, zamknięta za murami twierdzy górskiej Masada, przeciwstawiała czoło długotrwałym atakom Rzymian. Żydzi przez trzy lata nieodparcie walczyli o utrzymanie swojej pozycji, jednak kulminacją ich walk było zbiorowe samobójstwo. Ostatecznie z tej licznej grupy ocalały dwie kobiety i kilkoro dzieci.
Autorka przybliża nam w swojej powieści losy czterech kobiet, które połączył los i walka o przetrwanie. Ich łącznikiem ze światem zewnętrznym były gołębie pocztowe, które przenosiły wiadomości i którymi się opiekowały – stąd też tytuł.
Cztery kobiety – odważne, pełne siły i wiary. Każda z nich prezentuje nam odrębną, tragiczną historię, które wzajemnie zazębiają się tworząc niezwykłą opowieść. Poznajemy Jael, Riwkę, Azizę i Szirę.
Jael jest córką skrytobójcy. Matka zmarła przy jej porodzie, a ojciec nigdy jej tego nie wybaczył. Od maleńkości żyła z piętnem winy. Wie, że musi liczyć tylko na siebie. Kiedy uciekając przed prześladowaniami trafia do Masady, jest brzemienna, a jej żonaty kochanek nie żyje. Zostaje tam przydzielona do opieki nad gołębiami. Poznaje tam inne kobiety.
Riwka straciła podczas walk męża, a Rzymianie na jej oczach zgwałcili jej córkę. Przybyła do Masady przepełniona rozpaczą w towarzystwie zięcia i wnuków, którzy na skutek dramatycznych przeżyć zaniemówili. Trafia do gołębiarni, którą traktuje jako dalszy ciąg swego nieszczęścia. Jest wycofana i początkowo zupełnie nie ma kontaktu z pozostałymi kobietami. Z czasem to się zmienia.
Kolejną kobietą jest Aziza, młoda kobieta zgwałcona wraz z matką na pustyni. Matka, aby ją chronić, zmieniła jej imię na męskie i wychowała jak chłopca. Kiedy trafia do Masady zakochuje się w wojowniku. Jest rozbita i niepewna, nie czuje się w pełni ani kobieta ani mężczyzną. Towarzyszy matce w gołębniku, pozostając niespełniona, pełna żalu i frustracji.
Ostatnią z kobiet jest Szira, zwana Czarownicą z Moabu, która została wygnana z Jerozolimy na pustynię za cudzołóstwo. Do Masady sprowadza ją miłość do mężczyzny, który przewodzi Żydom w twierdzy. Ich związek odradza się, jednak ani czas ani miejsce nie są do tego odpowiednie.
Każda z nich prezentuje inną opowieść, wszystkie są tragiczne, a łączy je miejsce pracy, jakim jest gołębnik oraz ich wewnętrzna siła i hart ducha. Ich historie są głębokie, pełne emocji i uczuć. Każda sylwetka prezentowanych bohaterek jest mocno zarysowana, z dbałością o szczegóły.
Powieść jest barwna, głęboka i mądra. Czytamy w duszach naszych bohaterek jak w księgach, poznajemy ich marzenie i frustracje, ich myśli i uczucia. Gołębiarki to synonim kobiecej natury.
Alice Hoffman operując niezwykle bogatym językiem stworzyła powieść, która zdecydowanie wyróżnia się wśród innych – pomysłem na fabułę, samą formą pisania i treścią. Jeśli chcecie poznać głębię kobiecej natury – sięgnijcie po „Gołębiarki”!
Mój must have na jesień :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią się zapoznam : )
OdpowiedzUsuńI niby kobiety są słabe - bzdura, potrafią przetrwać i podnieść się z najcięższego upadku. Lubię takie historie, tym bardziej, że są oparte o wydarzenia historyczne. Kilka bohaterek i różne perspektywy interpretowania świata - na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Choruję na Gołębiarki. Twoja recenzja jeszcze wzmogła mój apetyt. Historia sama w sobie jest niesamowita, a jeżeli do tego świetnie opisana to murowana fantastyczna lektura.
OdpowiedzUsuńJestem jej bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńNiesamowicie mnie zaciekawiłaś, ta tematyka, coś naprawdę fascynującego, w dodatku ta okładka... najwidoczniej i tym razem treść współgra z szatą graficzną, jest po prostu piękna :D
OdpowiedzUsuńJuż prędzej czytałam inną recenzję tej książki, która przekonała mnie do sięgnięcia po nią. Twoja tylko umocniła mnie w tym przekonaniu ;)
OdpowiedzUsuńTo może być ciekawe:)
OdpowiedzUsuń