czwartek, 24 października 2013

Co wie noc - Dean Koontz

John Calvino jest policjantem z wydziału zabójstw. Przed dwudziestu laty psychopatyczny zabójca Alton Blackwood bestialsko zamordował jego rodziców i siostry, a wcześniej zabił trzy inne rodziny. Teraz w jego mieście popełniono identyczną zbrodnię: młody chłopiec zabił wszystkich członków swojej rodziny w ten sam sposób i w tej samej kolejności, stosując takie same rytuały, jak przedtem Blackwood. Zaniepokojony tym podobieństwem, John próbuje ustalić związek pomiędzy przeszłością a teraźniejszością i dokonuje przerażającego odkrycia: Blackwood, pochowany przed dwudziestu laty, jakimś cudem powrócił do świata żywych i zamierza powtórzyć całą serię morderstw. Złowrogi upiór zaczyna prześladować rodzinę Johna, którą wybrał sobie na ostatni cel. John rozpaczliwie szuka sposobu, żeby ocalić swoich bliskich przed niewidzialną, niematerialną siłą, zdolną przybierać niemal dowolną postać. Tymczasem wokół niego zaczynają ginąć ludzie, morderca z zaświatów konsekwentnie realizuje swój obłąkany plan, a termin ostatecznej rozgrywki zbliża się nieubłaganie. Jak można pokonać przeciwnika, który posiadł moc zmartwychwstania i nie całkiem bezpodstawnie uważa się za wcielenie samej Śmierci?

Okladka:  miękka
Ilość stron:  448
Wydawnictwo:  Albatros A.Kuryłowicz
Premiera:  03.10.2013

Uwielbiam powieści z dreszczykiem, a po przeczytaniu najnowszej książki Deana Koontza powiem jedno: Jeśli nie wierzycie w duchy – po lekturze „Co wie noc” na pewno w nie uwierzycie i na pewno będziecie się bać. Powieść jest doskonale napisana i ma niezwykły klimat. Okładka dodatkowo ten klimat podsyca. 

Zawsze za mistrzów grozy uważałam Kinga i Mastertona, jednak po lekturze „Co wie noc” zdecydowanie stawiam obok nich Koontza. Zawsze lubiłam jego powieści, ale ta ostatnia zdobyła moją duszę. Nawet zasłoniłam w pewnym momencie lustro w garderobie :)

John Calvino jest policjantem w wydziale zabójstw. Mieszka w wygodnym domu z żoną-malarką i trójką dzieci. Dzięki talentowi Nicky i spadkowi, który otrzymał John, mogą sobie pozwolić na wygodne życie. Praca jest jednak powołaniem Johna, a przyczyniły się do tego zdarzenia sprzed blisko 20 lat. Wówczas psychopatyczny zabójca Alton Blackwood dokonał masakry na rodzinie Johna i został przez niego zabity. Tamte zdarzenia pozostawiły trwały ślad w psychice policjanta.

Kiedy dochodzi do podobnej zbrodni w mieście, John jest zaniepokojony, choć sprawca od razu zostaje ujęty. Podobieństwo do wydarzeń sprzed lat jest jednak zaskakujące. Zgodnie z przekonaniem Johna, po 33 dniach dochodzi do kolejnego mordu – czyżby Blackwooda powrócił? Ale jak, skoro nie żyje...
John ma przeczucie, że jedną z kolejnych rodzin, będących celem psychopaty, jest jego własna. W tym czasie, w jego domu, dochodzi do zdarzeń, które utwierdzają go w tych podejrzeniach.
Nikt nie traktuje serio jego podejrzeń, nie wierzy w nawiedzenie i powrót Blackwooda. Czy duchy istnieją? Nie?! To kto zaatakował bezpieczny dom i rodzinę Johna???

„Co wie noc” to mocna i niezwykle mroczna opowieść. Specyficzny klimat strachu i niedopowiedzenia utrzymuje się od pierwszych stron, a napięcie jest stopniowo podsycane. Kulminacja jest zaskakująca i bardzo realna. Choć przyznam, że oczekiwałam bardziej rozbudowanej sceny finałowej. W stosunku do całej powieści została potraktowana lekko po macoszemu. Niemniej jednak, książka podobała mi się bardzo, czytałam ją z wypiekami na twarzy i gęsią skórką na plecach. Oczy również śledziły wszelkie cienie wokół, a kiedy garderobiane lustra zostały zajęte przez demona, moje własne zostało delikatnie osłonięte chustą. Naprawdę klimat tej powieści udziela się i nie chciałabym jej czytać będąc sama w domu. To chyba najlepsza rekomendacja. Jeśli lubicie się bać – „Co wie noc” jest dla Was!






6 komentarzy:

  1. Mniam, całkiem nieźle się ten nowy Koontz zapowiada. Poczekam jeszcze na kilka recenzji (Paulina czyta, ciekaw jestem jej opinii) i chyba też się skuszę :-D Twoja recenzja nieźle nakręca, dopisuje się do komentarza powyżej, też bym zamówił, gdyby nie pustki w portfelu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za Koontzem, kiedy ostatni raz czytałam jego książkę, wynudziłam się na śmierć. Jednak jeśli mówisz, że zacznę się bać :D Może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Koontza znam, choć akurat nie z tej książki, i jak widzę i Tobie się on spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygąda na to, że buszowanie po blogach pozwoliło mi odkryć kolejną idealną propozycję dla mnie :) Muszę, muszę, muszę!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...