Chłopak spotyka dziewczynę. Chłopak traci dziewczynę. Chłopak kradnie wehikuł czasu i próbuje uratować dziewczynę przed zbliżającą się zagładą. … Wiecie, jak to jest.
Takahiro O’Leara to japońsko-amerykański prezenter telewizyjny, który po nieudanej próbie samobójczej znika z ekranu. Samira Moheb to irańsko-amerykańska tłumaczka wojskowa cierpiąca na zespół stresu pourazowego po wojnie w Iraku. Pokochali się od pierwszego wejrzenia, a ponieważ nie mieli odwagi tego sobie wyznać, ich drogi szybko się rozeszły. Dzięki tajemniczemu wynalazkowi ukrytemu głęboko w australijskim buszu mają szansę przeżyć życie od nowa.
Oczywiście, nie będzie to proste. Miłość nigdy nie jest prosta. Najpierw muszą wyrwać się ze szponów potężnej i tajemniczej korporacji. Następnie muszą zlikwidować obłąkanego naukowca, który próbuje uwolnić przerażające stwory. Wreszcie muszą zrobić coś z wynalazkiem, który może zniszczyć czas. Wspólnie mają szansę ocalić świat. Umiejętnie skomponowana mieszanka akcji, humoru i niezwykłych, pełnokrwistych postaci, składa się na całość o niepowtarzalnym stylu. To pędząca przez kosmos historia miłości z podróżami w czasie w tle. Science fiction dla ludzi, którzy nie czytują science fiction, za to cenią doskonałą literaturę, a przede wszystkim ponadczasowa opowieść o naturze wspomnień, cierpieniu, miłości, walce i odkupieniu.
Okładka: miękka
Ilość stron: 368
Wydawnictwo: MUZA/Akurat
Napisy na okładkach mówiące o zdobytych nagrodach, czy też miejscach w rankingach działają na mnie zdecydowanie negatywnie i raczej odpychają mnie od nich niż przyciągają. Zdecydowanie wolę rekomendacje znajomych bloggerów niż „rekomendacje” umieszczane na okładkach przez Wydawców. Taka mała dygresja.
„Piękny kraj” to jedna z tych pozycji, w stosunku do których miałam mieszane uczucia. Intrygowała mnie zapowiedź treści, ale jakoś odpychała okładka. Jednak najważniejsze jest to, co kryje się wewnątrz i to zwyciężyło. Zagłębiłam się w lekturę tej powieści i … przepadłam :)
Wehikuł czasu, ale taki świeży, inny, zwany Maszyną i dwoje młodych ludzi – niby pomysł na fabułę dość oklepany, ale całość prezentuje się naprawdę nieźle. Przeczytałam z zaciekawieniem i wielką przyjemnością.
Kiedy poznajemy Takashiego zwanego Takiem, znajduje się on w podrzędnym hoteliku i zamierza popełnić samobójstwo. Przeszkadza mu w tym natrętnie dzwoniący telefon. Postanawia najpierw go odebrać, a potem kontynuować swe dzieło zniszczenia. Nie jest mu to jednak dane – ten telefon odmienia jego życie. Tak jest podróżnikiem, odkrywcą, który nie boi się wyzwań, otrzymuje propozycję ekscytującej pracy z firmy Axon. Jego zajęciem przez najbliższy czas staje się testowanie możliwości… wehikułu czasu. Ale mieszanie w czasie ma swoje konsekwencje, a kiedy jeszcze ma być wykorzystane w niecnym celu, staje się po prostu groźne. Nasz bohater przekonuje się o tym, ale jest już trochę za późno. Ucieka z firmy zabierając ze sobą przenośny wariant Maszyny. W swój niesamowity plan naprawy świata wciąga dawną przyjaciółkę, Samirę. Czy im się uda uratować świat i pozostawić go niezmienionym?
„Piękny kraj” to świetne połączenie teraźniejszości z science fiction, niesamowicie prawdziwe i tym samym przerażające. Alan Averill stworzył oryginalną „naleśnikową” wizję światów równoległych, których zmiany nie przenoszą się do teraźniejszości i to odróżnia jego powieść od innych, o podobnej tematyce, które czytałam. Ujęły mnie sylwetki bohaterów, mocno zarysowane, wręcz przerysowane, poranione przez życie. To nie są zwyczajni ludzie, są oni pełni problemów i wewnętrznych zmagań, a jednak oddani walce o dobro. Averill podkreśla w swojej powieść takie wartości jak przyjaźń, lojalność, oddanie czy honor. Wartości nieprzemijające i cenne w każdym wymiarze świetlnym.
Fabuła powieści rozkręca się i mknie jak burza. Nie ma czasu na nudę czy marazm. Napięcie rośnie stopniowo, a elementy sensacyjne podsycają naszą ciekawość. Trudno przewidzieć, czym Autor zaskoczy nas na kolejnych stronach.
Dałam się porwać i nie żałuję – serdecznie polecam tę oryginalna książkę.
Zależy jeszcze od kogo ta rekomendacja na okładce wychodzi. Mnie czasem zachęcają, choć sporadycznie :) Książka sprawia wrażenie ciekawej, może niekoniecznie w stu procentach odpowiadająca moim gustom, ale poczułem się zachęcony.
OdpowiedzUsuńRównież polecam, bo naprawdę była to ciekawa lektura :D
OdpowiedzUsuńLubię takie historie :) Na pewno się rozejrzę za książką :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
"Nie ma czasu na nudę czy marazm." To najlpesze słowa, które mogłam przeczytać. Po "Krew, którą nasiąkła" niczego nie potrzebuję jak tego właśnie.
OdpowiedzUsuń