wtorek, 22 października 2013

Piękny kraj - Alan Averill

Chłopak spotyka dziewczynę. Chłopak traci dziewczynę. Chłopak kradnie wehikuł czasu i próbuje uratować dziewczynę przed zbliżającą się zagładą. … Wiecie, jak to jest. 
Takahiro O’Leara to japońsko-amerykański prezenter telewizyjny, który po nieudanej próbie samobójczej znika z ekranu. Samira Moheb to irańsko-amerykańska tłumaczka wojskowa cierpiąca na zespół stresu pourazowego po wojnie w Iraku. Pokochali się od pierwszego wejrzenia, a ponieważ nie mieli odwagi tego sobie wyznać, ich drogi szybko się rozeszły. Dzięki tajemniczemu wynalazkowi ukrytemu głęboko w australijskim buszu mają szansę przeżyć życie od nowa.
Oczywiście, nie będzie to proste. Miłość nigdy nie jest prosta. Najpierw muszą wyrwać się ze szponów potężnej i tajemniczej korporacji. Następnie muszą zlikwidować obłąkanego naukowca, który próbuje uwolnić przerażające stwory. Wreszcie muszą zrobić coś z wynalazkiem, który może zniszczyć czas. Wspólnie mają szansę ocalić świat. Umiejętnie skomponowana mieszanka akcji, humoru i niezwykłych, pełnokrwistych postaci, składa się na całość o niepowtarzalnym stylu. To pędząca przez kosmos historia miłości z podróżami w czasie w tle. Science fiction dla ludzi, którzy nie czytują science fiction, za to cenią doskonałą literaturę, a przede wszystkim ponadczasowa opowieść o naturze wspomnień, cierpieniu, miłości, walce i odkupieniu.

Okładka: miękka
Ilość stron:  368
Wydawnictwo: MUZA/Akurat

Napisy na okładkach mówiące o zdobytych nagrodach, czy też miejscach w rankingach działają na mnie zdecydowanie negatywnie i raczej odpychają mnie od nich niż przyciągają. Zdecydowanie wolę rekomendacje znajomych bloggerów niż „rekomendacje” umieszczane na okładkach przez Wydawców. Taka mała dygresja.

„Piękny kraj” to jedna z tych pozycji, w stosunku do których miałam mieszane uczucia. Intrygowała mnie zapowiedź treści, ale jakoś odpychała okładka. Jednak najważniejsze jest to, co kryje się wewnątrz i to zwyciężyło. Zagłębiłam się w lekturę tej powieści i … przepadłam :)

Wehikuł czasu, ale taki świeży, inny, zwany Maszyną i dwoje młodych ludzi – niby pomysł na fabułę dość oklepany, ale całość prezentuje się naprawdę nieźle. Przeczytałam z zaciekawieniem i wielką przyjemnością.

Kiedy poznajemy Takashiego zwanego Takiem, znajduje się on w podrzędnym hoteliku i zamierza popełnić samobójstwo. Przeszkadza mu w tym natrętnie dzwoniący telefon. Postanawia najpierw go odebrać, a potem kontynuować swe dzieło zniszczenia. Nie jest mu to jednak dane – ten telefon odmienia jego życie. Tak jest podróżnikiem, odkrywcą, który nie boi się wyzwań, otrzymuje propozycję ekscytującej pracy z firmy Axon. Jego zajęciem przez najbliższy czas staje się testowanie możliwości… wehikułu czasu. Ale mieszanie w czasie ma swoje konsekwencje, a kiedy jeszcze ma być wykorzystane w niecnym celu, staje się po prostu groźne. Nasz bohater przekonuje się o tym, ale jest już trochę za późno. Ucieka z firmy zabierając ze sobą przenośny wariant Maszyny. W swój niesamowity plan naprawy świata wciąga dawną przyjaciółkę, Samirę. Czy im się uda uratować świat i pozostawić go niezmienionym?

„Piękny kraj” to świetne połączenie teraźniejszości z science fiction, niesamowicie prawdziwe i tym samym przerażające. Alan Averill stworzył oryginalną „naleśnikową” wizję światów równoległych, których zmiany nie przenoszą się do teraźniejszości i to odróżnia jego powieść od innych, o podobnej tematyce, które czytałam. Ujęły mnie sylwetki bohaterów, mocno zarysowane, wręcz przerysowane, poranione przez życie. To nie są zwyczajni ludzie, są oni pełni problemów i wewnętrznych zmagań, a jednak oddani walce o dobro. Averill podkreśla w swojej powieść takie wartości jak przyjaźń, lojalność, oddanie czy honor. Wartości nieprzemijające i cenne w każdym wymiarze świetlnym.

Fabuła powieści rozkręca się i mknie jak burza. Nie ma czasu na nudę czy marazm. Napięcie rośnie stopniowo, a elementy sensacyjne podsycają naszą ciekawość. Trudno przewidzieć, czym Autor zaskoczy nas na kolejnych stronach. 

Dałam się porwać i nie żałuję – serdecznie polecam tę oryginalna książkę.



4 komentarze:

  1. Zależy jeszcze od kogo ta rekomendacja na okładce wychodzi. Mnie czasem zachęcają, choć sporadycznie :) Książka sprawia wrażenie ciekawej, może niekoniecznie w stu procentach odpowiadająca moim gustom, ale poczułem się zachęcony.

    OdpowiedzUsuń
  2. Również polecam, bo naprawdę była to ciekawa lektura :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie historie :) Na pewno się rozejrzę za książką :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. "Nie ma czasu na nudę czy marazm." To najlpesze słowa, które mogłam przeczytać. Po "Krew, którą nasiąkła" niczego nie potrzebuję jak tego właśnie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...