Rok 2014. USA i Wielką Brytanią wstrząsa seria na pozór przypadkowych zabójstw. Łączy je jednak wspólny mianownik - mordercy to nawróceni na fanatyczny dżihad islamiści, zainspirowani zamieszczanymi w Internecie kazaniami wzywającymi do mordowania niewiernych. Ich Autor, z braku nazwiska znany Kaznodzieją, trafia na super tajną listę - terrorystów tak groźnych dla USA, że postanowiono ich zabić, bez silenia się na stawianie przed sądem i cywilizowany proces. Sprawa trafia do specjalnej jednostki "łowcy głów", której najlepszym agentem jest niejaki Tropiciel - były podpułkownik marines.
Okładka: miękka
Ilość stron: 432
Wydawnictwo: Albatros A.Kuryłowicz
Premiera : 15 stycznia 2013
Nie ukrywam, że bardzo się ucieszyłam, kiedy w moje ręce wpadło przedpremierowe wydanie nowej powieści Fredericka Forsytha, autora słynnego Dnia Szakala. Dla mnie Forsyth to mistrz powieści szpiegwskiej, a jego najnowsza powieść okazała się równie doskonała, jak jej poprzedniczki.
Forsyth stworzył, po raz kolejny, powieść doskonałą, swisty majstersztyk stanowi scena finałowa z udziałem pathfinderów, która wbiła mnie w fotel. Powieść stanowi kwintesencję gatunku, która w genialny sposób łączy aktualną sytuację i problemy świata z odwiecznymi walkami pomiędzy chrześcijanami, a islamistami. Mocnym elementem tej wojny był atak terrorystyczny z 11 września, jednak jak sami stwierdzicie po przeczytaniu "Czarnej listy", to nie koniec tego tematu, jedynie początek....
W tajnym miejscu, w Waszyngtonie, ukryta jest supertajna Czarna Lista, która zawiera nazwiska najgroźniejszych terrorystów zagrażających Stanom Zjednoczonym. Lista zwykle jest cyklicznie aktualizowana, jest krótka, gdyż jej patentem jest klauzula natychmiastowej wykonalności.
ZIDENTYFIKOWAĆ - NAMIERZYĆ - ZLIKWIDOWAĆ
Ta to działa, krótko i bez ceregieli, bez śledztw i dowodów. Wina = kara!
Z jednej strony dziwi, że w państwie prawa można stosować takie metody, jednak kiedy walczy się z wrogami, którzy nie stosują żadnych zasad i zabijają niewinnych ludzi, takie skrupuły znikają.
Aktualnie na szczycie listy stoi nieuchwytny KAZNODZIEJA, nigdzie nie widziany, nie posiadający zdjęć, człowiek-widmo. O jego obecności świadczą zajadłe islamskie kazania, które rozpowszechnia w sieci. Jego słowa mają tak wielką moc, że prowadzą do czynów i przez fanatyków religijnych giną niewinni ludzie.
Do walki z Kaznodzieją rusza podpułkownik Marines, Kit Carson, znany też jako Jamie Jackson albo po prostu TROPICIEL. Zmotywowany i zdeterminowany do walki z człowiekiem-cieniem. Kiedy w starciu z fanatykiem-zabójcą zostaje poszkodowany jego ojciec, wojna nabiera innego wymiaru, stanowi osobistą rozgrywke pomiędzy dwoma potężnymi mężczyznami. Walkę na śmierć i życie, której świadkami stajemy się .... my.
Wokół mamy amerykańskich i brytyjskich żołnierzy, agentów obcych wywiadów, zagorzałych islamistów i chrześcijan, a na dokładkę szwedzki statek i somalijskich piratów. Jak widzicie mocnych wrażeń Wam w tej powieści nie zabraknie! Frederick Forsyth stworzył kolejnego, niesamowitego bohatera - widmo, groźnego i nieuchwytnego. Najpierw mieliśmy Szakala, a teraz mamy Kaznodzieję. Misterna intryga i niesamowita konstrukcja powieści sprawia, że czyta się ją jednym tchem i aż żal ją odkładać. Jest po prostu doskonała, nie znalazłam żadnych niuansów, do których mogłabym się przyczepić.
Jeśli lubicie filmy i książki sensacyjno-szpiegwskie, to "Czarna lista" powinna być waszą obowiązkową lekturą. Za kilka lat stanie się takim samym klasykiem jak "Dzień Szakala" czy "Igła" Folleta. Dawno książka o takiej tematyce, tak mocno mnie nie zainteresowała. Scena finałowa jest niesamowita, już widzę ją oczami wyobraźni - znakomita do sfilmowania! I ostatnie kilka słów o bohaterach wieńczące powieść brzmią jak w filmie:
..."Pułkownik Christopher "Kit" Carson alias Jamie Jackson, alias Tropiciel odsłużył regulaminowy czas, a po przejsciu na emeryturę ożenił się z wielce nadobną wdową i zalożył firmę oferującą najwiekszym bogaczom ochronę osobistą (...) już nie wrócił do Somalii ." /str 430/
Sami powiedzcie, czy nie brzmi jak zakończenie filmu????
Szanowni panowie filmowcy! Szykuje się niezły hit!!!
Nie moja tematyka, choć w najbliższym roku chcę poczytać różne gatunki, więc nie mówię tej książce nie:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że nie miałam jeszcze przyjemności czytać książki autora, jednak zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńOooo brzmi dobrze w sumie :D
OdpowiedzUsuńOstatnio pięć razy myślę niż dokupię kolejną książkę do prywatnej kolekcji, staram się ograniczać te wydatki, bo i tak nie mam już ich gdzie trzymać. Przynajmniej do czasu zainwestowania w nowe regały :) Ale po tym, co piszesz wydaje się, że książka powinna się znaleźć w bibliotece każdego mola książkowego. Do tego czuję się źle i do tyłu do kwadratu, bo Dnia Szakala także jeszcze nie przeczytałam...
OdpowiedzUsuńAleż Ci zazdroszczę. Bardzo lubię Forsytha, a daaawo już nie czytałam jego nic nowego.
OdpowiedzUsuńostatnio nie czytałem nic w tym temacie, a książka ciekawie sie zapowiada.. jak wpadnę na nią to z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuń