poniedziałek, 3 marca 2014

Reguła milczenia - Neil Gordon

Wyrafinowany thriller szpiegowski zekranizowany z Robertem Redfordem i Susan Sarandon w rolach głównych.
Wdowiec i samotny ojciec Jim Grant w latach młodzieńczych był aktywistą studenckiej organizacji Weather Underground. Za swoje czyny z tamtego buntowniczego okresu nadal jest poszukiwany przez prawo. Ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości od ponad trzydziestu lat. Jednak pewnego feralnego dnia Ben Shepard, agresywny młody reporter, może przyczynić się do odkrycia jego prawdziwej tożsamości...

Okładka: miękka
Ilość stron: 496
Wydawnictwo: Wielka Litera 

Nie ukrywam, że przyciągnęła mnie filmowa okładka. Choć filmu jeszcze nie oglądałam, najpierw książka. Już na początku zdziwiła mnie forma książki, stanowi jakby zbiór maili kierowanych do córki Jima Granta przez Komitet, na który składa się on sam i zamieszane w sprawę osoby.

Książka jest bardzo specyficzna w odbiorze, dużo litego tekstu, mało dialogów. Stanowi nieśpieszną opowieść sięgającą dzieciństwa córki Granta, jego relacji z żoną i jej rodziną, jego pracy i spraw, w które został zamieszany.

James Grant jest prawnikiem, który wżenił się w bogatą rodzinę Montgomerych. Jego teść jest senatorem, a żona… bogatą ćpunką i pijaczką. Przez jakiś czas Jim sam opiekuje się córką, bo jej matka spędza czas na kolejnych odwykach. Potem gwałtownie sprawa się odmienia, córka zostaje mu odebrana przez rodzinę matki, a on staje się poszukiwany przez prawo. 
Po latach nawiązuje kontakt mailowy z córką, chciałby, aby była świadkiem na procesie. Ten mail początkuje wymianę innych, pisanych przez świadków wydarzeń. Czy przemówią one do córki Granta? 

Nie lubię najpierw oglądać filmu, a potem czytać książki, bo się denerwuję. Generalnie, ekranizacje książek najczęściej nie spełniają moich oczekiwań i sprawiają, że wychodzę rozczarowana. Jak będzie tym razem? Nie wiem…. Na pewno obejrzę film „Reguła milczenia”, ale za jakiś dłuższy czas, jak opadnie świeża atmosfera książki, na spokojnie i z dystansem.

Natomiast książka jest dobra, może nie powalająca, ale dobrze napisana i charakterystyczna w formie. Początkowo jak zobaczyłam tak zbity tekst, obawiałam się, że może będzie się „ciągnął, ale tak nie było. Autor operuje lekkim, plastycznym i wyrazistym językiem, czyta się z przyjemnością, a opowieść wciąga i intryguje. Rozpoczyna się wolno i spokojnie, a potem akcja nabiera tempa.
Niezła, naprawdę niezła weekendowa lektura – polecam :)




Książkę "Reguła milczenia" możecie kupić w księgarni Platon 24


3 komentarze:

  1. A mnie z kolei filmowe okładki kompletnie odrzucają :D W formie e-maili? Zamysł ciekawy, choć już wykorzystywany, choćby w książkach będących zbiorami listów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie zaczynam czytać, mam nadzieję, że mi się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...