Marco Malvaldi to autor kryminałów, które cieszą się we Włoszech podobną popularnością co powieści Andrei Camilleriego o komisarzu Montalbanie. Ich akcja rozgrywa się w Pinecie, niewielkim włoskim miasteczku. Miejscowy komisariat nie może niestety pochwalić się komisarzem równie dzielnym i sprytnym, co Salvo Montalbano, wobec tego w prowadzeniu śledztw komisarza Fusco wspiera czterech rześkich staruszków i barman Massimo. Trzeba dodać: skutecznie wspiera. I choć powieści te opowiadają o sprawch mrocznych, nie brak w nich uśmiechu i południowej pogody ducha. W małym miasteczku podobno wszyscy wiedzą wszytko o wszystkich, a jednak ktoś spośród nich jest tajemniczym morcercą, który morduje młodą dziewczynę i porzuca jej ciało na śmietniku..
Okładka: miękka
Ilość stron: 174
Wydawnictwo: Noir Sur Blanc
Intryga kryminalna w toskańskich klimatach - po prostu nie mogłam nie zabrać jej na urlop :) Czytałam ją w Toskanii, a dokładnie w Pisie, która jest m.in. opisywana w książce.
Sami zobaczcie - okładka i krzywa wieża w Pisie - podobieństwo wręcz uderzające :)
Przechodząc do książki, Marco Malvaldi stworzył klasyczny, spokojny kryminał, o specyficznym włoskim klimacie. Nie znajdziecie tutaj gorących pościgów, szalonej akcji i rozlewu krwi. Znajdziecie natomiast ciekawą intrygę kryminalną, uduszoną, młodą kobietę i włoskiego barmana w roli detektywa amatora.
Akcja powieści rozgrywa się w małym miasteczku toskańskim, w Pinecie, leżącym niedaleko Pisy. Młody chłopak wracając nocą z imprezy, w stanie wskazującym na spożycie alkoholu, podczas przystanku na parkingu znajduje w kontenerze na śmieci uduszoną dziewczynę. Pędzi do najbliższego baru i dzwoni na policję. Ponieważ język mu się plącze, nie zostaje tam poważnie potraktowany. Zaintrygowany tematem jest natomiast barman Massimo, ktory udaje się z chłopakiem na miejsce zbrodni, dokonuje oględzin i sam jeszcze raz zgłasza sprawę na policję. Przybywa ekipa z ekscentrycznym i zadufanym w sobie komisarzem, który wykazuje się niekompetencją przy zbieraniu dowodów, co na wstępie zauważa Massimo. Niestety, jego niekompetencja widoczna jest również w dalszych działaniach, Massimo na własną rękę zaczyna prowadzić śledztwo. Dzielnie wspiera go czwórka starszych panów, stałych klientów jego baru, pośród których jest jego dziadek. Ta czwórka dopełnia włoskiego obrazu powieści :)
Do jakich wniosków dojdzie Massimo? Czy uda mu się znaleźć sprawcę zbrodni?
"Gra w ciemno" to niezwykle klimatyczny, klasyczny kryminał. Nieśpieszny, odzwierciedlający włoskie "dolce niente". Napisany lekkim, plastycznym językiem, chwilami zabawny. Utarczki słowne pomiędzy Massimo, a czwórką seniorów bawią czytelnika, niekompetencja policji razi, ale zakończenie na pewno zaskakuje. Świetna, relaksujaca powieść na urlop - polecam!
.
Książka zdecydowanie w moim guście:)
OdpowiedzUsuńW moim też guście, żałuję, że o nią nie poprosiłam:(
OdpowiedzUsuń