Powróciłam :)
Pięć dni w bajecznie zielonej Toskanii minęły jak z bicza strzelił. Dosłownie wydaje mi się, jakby to był jeden dzień .... Było fantastycznie! Doskonałe jedzenie, piękna pogoda, bajeczne widoczki i te niesamowite kręte, wąskie uliczki. Mnóstwo ludzi na rowerach - co mnie zaskoczyło i to na takich zdezelowanych, często zardzewiałych.
Wylądowaliśmy w czwartek w Pisie, zostawiliśmy rzeczy w hotelu i ruszyliśmy na obchód miasta z przepysznymi lodami w garści .
Następnego dnia ruszyliśmy na zwidzanie Lucci. Padało, ale było ciepło i nie zepsuło nam to humorów.
Kolejny dzień to wyprawa do cudownej Florencji
Przedostatni dzień zajęła nam wycieczka do Pistoi - małego miasteczka, nieobleganego tak przez tłumy. Bardzo klimatycznego, gdzie zabudowa stara wymieszana jest z nowoczesną.
Zaskoczyła mnie też ilość książek i ludzi czytających. Wszędzie natykałam się na ludzi siedzących z książką - na moście, pod pomnikami, na trawniku, w kawiarenkach. Poza tym było mnóstwo kawiarni literackich, z mnóstwem półek i książek, mnóstwo sklepów z używanymi ksiązkami - już od 1,5 euro za szt!, no i widoczne w oknach mieszkań, pokoje pełne regałów z książkami. Miejsce idealne dla mola książkowego - mogłabym tam zostać na zawsze!
Jak widać i ja poczytałam sobie na trawniku pod krzywą wieżą w Pisie, a powyżej macie moje śniadanko po włosku :)
Już tęsknię za tymi miejscami, za smakiem, zapachem i soczystą zielenią Toskanii. Do zobaczenia!
Wspaniałe widoki:) Ale ci niesamowicie zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńWłochy to miejsce, gdzie bardzo bym chciała pojechać. Z marzeń podróżniczych to jest największe:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne widoki. Sama uwielbiam takie romantyczne miejsca z wąskimi, krętymi uliczkami czy wszechobecną zielenią. Oj, zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńBajka :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to jest, ale na zdjęciu z Krzywą Wieżą, najczęściej to nie ona jest pochylona. Sama się zdziwiłam jak zobaczyła swoje zdjęcia w domu ;) Widzę, że oblegana przez tłumy jest nawet poza szczytem sezonu.
OdpowiedzUsuńA dla samych włoskich lodów mogłabym wsiadać od razu w samolot do Włoch...