poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Macocha - Natasza Socha

Przezabawna i ciepła opowieść o tym jak trudno pokochać obce dziecko. Szczególnie jeśli ono jest dorastającą panną, ma pryszcze i dość szczególny światopogląd… 
Roma wzięła ślub z fajnym facetem. 
Mogli żyć długo i szczęśliwie
gdyby nie to, że pewnego dnia
w drzwiach ICH mieszkania stanęła JEGO córka...
Roma dobiega trzydziestki, kocha i jest kochana przez swojego męża - weterynarza Bruna.
Sielanka zostaje brutalnie przerwana przez wtargnięcie w ich spokojne życie czternastoletniej Kasi, córki Bruna z pierwszego małżeństwa. Niezależna, czasami lekkomyślna i zupełnie do tego nieprzygotowana Roma zostaje z dnia na dzień macochą krnąbrnej i bezczelnej dziewczyny o niewyparzonym języku. Czy uda im się do siebie zbliżyć? Czy dwie tak silne osobowości potrafią żyć pod jednym dachem? Jak zachowa się w środku tego huraganu Bruno?

Okładka: miękka
Ilość stron: 300
Wydawnictwo: FILIA

Jak to jest zostać macochą nastolatki w wieku 30 lat??? Na pewno nielekko, mam swoją nastolatkę od urodzenia, a gdybym ją teraz dostała to chyba bym oszalała :) Okazuje się, że w dzisiejszych czasach nie trzeba dziecka urodzić, ani adoptować, żeby je mieć. Przekonała się o tym na własnej skórze Roma, bohaterka powieści „Macocha”.

Roma wyszła za mąż za faceta „z odzysku”. Bruno był po rozwodzie, rozszedł się z pierwszą żoną, a jego córka została z matką. Układało im się w nowym życiu wręcz sielanko, dopóki pewnego dnia nie pojawiła się w ich domu czternastoletnia córka Bruna, Kasia, z wiadomością, że chce zamieszkać z ojcem. Tatuś był zachwycony, a jego żona wręcz przeciwnie. Roma była przerażona, zła i zaskoczona. Zupełnie nie znajdowała wspólnego języka z Kasią. W jej umyśle zaczęły kluć się wizje jak pozbyć się pasierbicy, ale spaliły na panewce. Roma była zupełnie nie przygotowana do bycia matką i do tego matką, nieznośnej i zbuntowanej nastolatki. Bruno kochał swoje kobiety, ale w trudnych sytuacjach posługiwał się Romą. Zebranie w szkole? Kłopoty z Kasią? – Roma się tym zajmie….
Młoda żona została zmuszona do dzielenia się swoim ukochanym z inną młodą kobietą, a do tego jeszcze nią musiała się zajmować. Problemy narastały, a obie kobiety docierały się.
Czy w końcu uda im się dogadać? Jak poukłada się los tej niezwyklej rodziny?

„Macocha” to zabawna opowieść o rodzinie, napisana w formie pamiętnika-dziennika Romy. To ciepła i sympatyczna historia, napisana lekko i zabawnie. Doskonale bawiłam się przy tej lekturze, przeczytałam ją błyskawicznie w leniwe świąteczne popołudnie. 
Opowieść zaprezentowana jest jako bezpośrednia relacja Romy, ukazana jej oczami i jej odczuciami. Początkowa panika przechodzi w złość i chęć pozbycia się pasierbicy, potem zmienia się i pomimo wszystko obie bohaterki zaczynają się do siebie zbliżać. Starcie dwóch charakterków przypomina starcie dwóch żywiołów. Reakcje kobiet są nieprzewidywalne i często wywołują uśmiech na twarzy czytelnika. 
Może i powieść jest przewidywalna i zwyczajna, ale przy tym jest napisana dowcipnie z lekką nutą złośliwości i doskonale się ją czyta. Stanowi lekką i przyjemną, relaksującą lekturę – idealną na popołudnia po pracy!



2 komentarze:

  1. Niestety nie mój klimat, może kiedyś się skuszę, ale jak narazie sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka zbiera same dobre recenzje. Mimo, że książek w formie pamiętnika unikam, to w tym przypadku, mogłabym się skusić:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...