Lata 2013-2014. Siedlce, Warszawa, Gdańsk.
Zabawna powieść o czterech pisarkach, które poznają się na gali festiwalu literatury kobiecej. Są w różnym wieku, ale łączy je pasja pisania. Miłość i zdrada, problemy małżeńskie, skrywana przez lata tajemnica - wszystko, co przeżywają razem i osobno, jest doskonałą inspiracją dla ich twórczych umysłów. Czy połączenie horroru, romansu i kryminału to nie jest mieszanka zbyt wybuchowa?
Okładka: miękka
Ilość stron: 366
Z wielką ciekaowością sięgnęłam po najnowszą powieść Hanny Cygler "Złodziejki czasu". Nazwanie pisarek złodziejkami naszego czasu rozbawiło mnie, jednak przyznajcie sami - coś w tym jest! Każdy potrafi zarwać noc dla doskonałej książki, którą żal odłożyć. Mogę więc stwierdzić jedno - jestem notorycznie okradana z mojego czasu i jakoś nie protestuję :)
Tym razem Hanna Cygler pokazuje nam kulisy życia pisarek. "Złodziejki czasu" to opowieść o czterech przyjaciółkach, pisarkach, z których każda para się inną dziedziną literatury.
Poznajemy znaną kryminalistkę Elwirę, piszącą romanse Marię Teresę Flores, która w szarym życiu jest profesorem filozofii i uczy młodzież. Kolejna jest Anna, która pisze znakomite biografie oraz najmłodsza z nich, Kinga, której horrory cieszą się powodzeniem i utrzymują ją przy życiu. Są zupełnie różne, łączy je pasja literacka i przyjaźń, choć ma ona lepsze i gorsze strony. Kinga jako ostatnia dołącza do grona trzech koleżanek po fachu podczas jednej z imprez.
Poznajemy ich perypetie, najbliższych i sposoby na życie. Z samego pisarstwa utrzymują się tylko dwie z nich, Elwira i Anna. Elwira ma bogatego męża, polityka, a jej książki są znane i rozchwytywane, choć ona sama ma już serdecznie dość swej głównej bohaterki. Kobieta prowadzi bujne życie "towarzyskie", które jak się później okaże wywróci jej poukładany świat do góry nogami.....
Anna pisze biografię znanaj przedwojennej aktorki, z którą spędza mnóstwo czasu. W życiu prywatnym niespecjalnie się jej układa, dopóki nie spotyka swego nowego wydawcy.
Teresa Mazur pracuje na uczelni jako profesor filozofii, pod pseudonimem Maria Teresa Flores pisze porywające romanse, dzięki którym udało się jej przetrwać trudne życiowe momenty.
Kinga ma pozornie poukładane życie - ma męża, dwójkę dzieci i cudowny dom, spełnia się pisząc. Pewnego dnia wszystko zamienia się w ruinę. Mąż zostaje okradziony przez wspólnika, zostaje z długami i trzeba sprzedać dom. Jakby tego było mało, sam znika bez śladu, pozostawiając Kingę z problemami.....
Jak widziecie, bycie pisarką to nie łatwa sprawa, jednak trzeba przyznać, że ich życie jest barwne i ekscytujące. Ocierają się o smierć, walczą o słuszną sprawę, kochają, są zdradzane i podziwiane. Tutaj nie ma nudy! Sięgnijcie i przekonajcie się sami, jak to jest być pisarką :)
Hanna Cygler po raz kolejny porwała mnie i wywołała uśmiech na mojej twarzy. Losy czterech przyjaciółek przeczytałam z ciekawością i wypiekami na twarzy. Trudno powiedzieć, którą najbardziej polubiłam - chyba Kingę, rudzielca o niesamowitej sile i romantycznej duszy. Opowieść jest barwna i mamy wrażenie jakbyśmy bezpośrednio towarzyszyły czterem przyjaciółkom. Hanna Cygler w ciekawy sposób zarysowała pisarski światek, wydawnictwa, autorów i fankluby. Jak niewiele potrzeba, aby zostać oskarżonym o plagiat. Jak trudno czasem dotrzymać terminów, kiedy brak weny. To tylko kilka problemów, z którymi zmagają się pisarki. Autorka pokazała nam ich egzotyczny świat z lekkim przymrużeniem oka, w sposób intrygujący i malowniczy. Przeczytałam z wielką przyjemnością i polecam serdecznie!
czytałam tylko jedną książkę tej autorki i się zauroczyłam, mam nadzieję, że po inne też będę mogła sięgnąć
OdpowiedzUsuńCały czas myślę o tej autorce, bo nie znam jej powieści, a wiem, że są naprawdę świetne. Twoja recenzja mnie zachęciła :)
OdpowiedzUsuńChociaż uwielbiam polską literaturę, to wstyd się przyznać ale jeszcze nie miałam okazji poznać twórczości pani Hanny a jak widzę kolejny raz warto.
OdpowiedzUsuńWłaśnie szykuję się do lektury :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam prawie wszystkie powiesci Pani Hanny, zostaly mi tylko dwie do nadrobienia i nowosc. Kazdemu polecam z calego serca, kazda bowiem jest inna, intryguje, neci i uzaleznia. ju sie ciesze na te nowosc, wiem ze porwie mnie tak samo, jak poprzednie :-)
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam prawie wszystkie powiesci Pani Hanny, zostaly mi tylko dwie do nadrobienia i nowosc. Kazdemu polecam z calego serca, kazda bowiem jest inna, intryguje, neci i uzaleznia. ju sie ciesze na te nowosc, wiem ze porwie mnie tak samo, jak poprzednie :-)
OdpowiedzUsuńW takim razie i ja pozwolę by mnie autorka okradła z czasu :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki autorki :) Mam nawet kilka w domu i czym prędzej muszę do nich powrócić :)
OdpowiedzUsuń"Złodziejki czasu" przeczytałam z prawdziwą przyjemnością, aczkolwiek dostrzegam kilka niedociągnięć. Mam zastrzeżenia do wątku kryminalnego dotyczącego chłopaka, który zginął w tajemniczych okolicznościach. Zapowiadało się interesując i historia została urwana... Dowiedzieliśmy się tylko, że w samochodzie, którym odjechała Maria Teresa, były żelki.
OdpowiedzUsuńGdybym miała wskazać ulubioną bohaterkę, to byłaby to Elwira. Trochę zwariowana i wyniosła, ale jest w niej coś, co wzbudziło moją sympatię:)