Dagmar Różyk zostaje znaleziony martwy w swoim gabinecie w okolicznościach budzących u jednych śmiech, u drugich wstręt, a jeszcze u innych - godną pożałowania radość. Za życia był obiektem pożądania kobiet, nienawiści mężczyzn, oczkiem w głowie prezesa. Motywów zabójstwa jest bez liku, tak samo jak podejrzanych. Monika, jego sekretarka, jako jedyna zna tajemnice szefa i jest zdecydowana za wszelką cenę sama odkryć prawdę. Pomaga jej młody policjant Mateusz Jankowski, który po szkole oficerskiej wylądował na stanowisku stażysty w wydziale kryminalnym prowadzącym śledztwo w tejże sprawie. Jego zwierzchnicy, starzy wyjadacze, niechętnym okiem patrzą na młodego, ambitnego nowicjusza, robią sobie z niego żarty i dają na każdym kroku do zrozumienia, że szkoła szkołą, a życie życiem i wiele mu jeszcze brakuje, by stał się twardym gliną.
Z powodu prywatnych kontaktów z Moniką, która jest jedną z głównych podejrzanych, Mateusz zostaje odsunięty od sprawy. Nie wierząc w winę dziewczyny, postanawia działać na własną rękę, ryzykując przyszłą karierę. Poszlaki prowadzą do mieszkania Magdy W., znienawidzonej przez wszystkich zastępczyni Różyka, zwanej przez personel Zdzirą. Zdaniem Moniki to właśnie ona może być zabójczynią, ale najpierw muszą się dowiedzieć, gdzie jest pani wicedyrektor. Ostatnio widziano ją w wieczór poprzedzający śmierć Różyka, gdy odgrażając się i klnąc na czym świat stoi, wybiegła z jego biura.
Format: e-book
Ilośc stron: 448
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ubawiłam się setnie, a twórczość Olgi Rudnickiej przypomina mi książki mojej ukochanej Joanny Chmielewskiej. "Diabli nadali" to kryminał z dużą dozą humoru i ze znakomitymi dialogami.
Diabeł - nie diabeł, trup - nie trup, szara myszka, która zmienia się w lwicę - oto co was czeka w najnowszej książce Olgi Rudnickiej :)
Dagmar Różyk, zwany Diabłem, jest niezwykle przystojnym mężczyzną, do którego kobiety lgną jak muchy do miodu. Jest bardzo zdolnym dyrektorem kreatywnym i na wiele mu się pozwala, z czego skwapliwie korzysta. Tak naprawdę, przeszedł w życiu tragedię i stracił ukochaną kobietę, więc za fasadą kobieciarza ukrywa się zraniony mężczyzna. Ma w biurze swoich zwolenników i wrogów. Jego sekretarką jest Monika, szara myszka z prowincji, która nie daje stłamsić się swemu szefowi i ma żelazny kregosłup moralny. Swoją postawą i pracowitością zyskuje jego szacunek i przyjaźń. Diabeł dba o swoją sekretarkę, choć nie szczędzi jej złośliwości, a ona się nie daje.
Pewnego dnia rano, Monika razem ze sprzataczką, znajdują zwłoki Diabła w jego gabinecie. Policja rozpoczyna śledztwo, a Monika zostaje wysłana na przymusowy, bezpłatny urlop. Do śledztwa zostaje przydzielony młody policjant, Mateusz, sąsiad i partner od joggingu Moniki. Mężczyzna wpadł jej w oko, zresztą z wzajemnością, ale jakoś żadne z nich się z tym nie afiszuje i tak krążą wokół siebie.
Policja zbiera ślady i przesłuchuje pracowników, Monika staje się główną podejrzaną. Dziewczyna jest załamana, a do tego przyjeżdża ojciec i bracia, którzy nie dadzą skrzywdzić swej dziewczynki.
Młoda kobieta przeżywa szok, kiedy udaje się do mieszkania szefa i ... znajduje go w zdrowiu i przy życiu. Jest zaskoczona! Okazuje się, że w gabinecie zabito sobowtóra Diabła, ale kim był i co robił nieznany mężczyzna - nie wiadomo. Policja też ma niezły orzech do zgryzienia....
Okazuje się, że los zatoczył koło i ponownie na światło dzienne wychodzą sprawy z przeszłości, związane ze śmiercią Julii, narzeczonej Diabła. Policja robi swoje, a Diabeł ze swoją sekretarką - swoje.
Jaki będzie finał tej historii? Musicie przekonać się sami :)
"Diabli nadali" to znakomita książka, która intryguje, ale i bawi. Znakomicie napisana, usiada dowcipnymi i ciętymi dialogami. Czytałam ją z ciekawością, a niejednokrotnie towarzyszył mi głośny wybuch śmiechu. Taka reakcja spotykała mnie zwykle przy książkach Joanny Chmielewskiej i Olga Rudnicka zajęła jej miejsce - a to zaszczyt :)
Na uwagę zasługują znakomite kreacje bohaterów - Moniki, Diabła, Magdy, Reni, czy dupowłaza Filipa, że nie wspomnę o ciotce, ojcu i braciach Moniki. Akcja mknie jak burza, mamy trupa i nie mamy trupa, jest afera, ale jej nie ma, bo ktoś zwinął akta, a z szarej myszki, jaką Monika była na początku pracy, wychodzi istna diablica, która trzaska drzwiami i podaje szefowi na złość kawę bezkofeinową, ale dałaby się za niego pokroić, choć nie pochwala jego stylu życia. Postacie są mocno zarysowan i żadna nie jest jednoznaczna i nudna. Cięte dialogi i uwagi rzucane w przelocie powodują ogólne rozbawienie czytelnika, a wątek kryminalny wciąga i ciekawi.
Olga Rudnicka ma bardzo plastyczne pióro, czytelnik czuje się uczestnikiem akcji, a nie tylko obserwatorem. Pochłonęłam powieść w mgnieniu oka i teraz mi żal.... że to już koniec. Ale jak tylko o niej pomyślę, to uśmiech wypływa na twarz. Świetna książka - polecam serdecznie!
Książkę Diabli nadali możecie kupić
Ciekawa jestem tej książki :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie ją zamówiłam więc w przyszłym tygodniu przeczytam. Widzę, że zapowiada się niezła humorystyczna intryga. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie zabrać się za powieści pani Rudnickiej, bo mam wrażenie, ze tak wiele mnie omija ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!