Razu pewnego trzech krasnoludów się spotkało… Nie, to nie będzie bajka. To mroczna historia psychopatycznego seryjnego mordercy, który grasuje po Polsce, ćwiartując kolejne ofiary. Kiedy giną pierwsze dwie osoby, sprawa trafia w ręce mecenas Zuzy Lewandowskiej. Prawniczka jest zdeterminowana, bo po latach porównywania jej do nieżyjącego już ojca – niegdyś najlepszego adwokata w mieście – wreszcie ma okazję się wykazać i udowodnić, że nie ma sobie równych w swoim fachu. Wbrew zasadom prowadzi własne śledztwo, w którym wspomaga się wysokoprocentowym alkoholem i ekstra mocnymi. Czy w tym stanie zdoła dorwać maniakalnego zabójcę? Powieść osnuta na tle prawdziwych wydarzeń.
Okładka: miękka
Ilość stron: 340
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Rok temu przeczytałam Ostatnią wizytę Jacka Ostrowskiego (recenzja TUTAJ), która zapadła mi w pamięć. Zawsze ciekawią i intrygują mnie powieści oparte na prawdziwych wydarzeniach, a zarówno Ostatnia wizyta, jak i Paragraf 148, oparte są na prawdziwych zdarzeniach. Miałam tę przyjemność, że egzemplarz powieści otrzymałam o Autora wraz z autografem - Panie Jacku dziękuję :)
Paragraf 148 to niezwykle wciągająca i przerażająca historia, której akcja toczy się w latach 70-tych w Płocku. Autor bardzo realnie odmalował czasy polskiego PRL-u i działania ówczesnych władz i milicji. Nie ma tuta podkolorowywania rzeczywistości, ani wybielania działań milicji - Jacek Ostrowski podaje nam zdarzenia "na tacy" w formie, która dla wszystkich znających tamte czasy jest aż nadto prawdziwa.
Paragraf 148 Kodeksu Karnego brzmi:
148) § 1. Kto zabija człowieka, podlega
karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat
pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
I to na nim oparta jest cała powieść. W Płocku dochodzi do zbrodni na progu domu państwa Kownackich, a zdarzenie to łączy się z lawiną kolejnych. Pan domu znajduje przed wejściem zabitą sekretarkę, bojąc się konsekwencji postanawia pozbyć się ciała, a żona wyrzuca do Wisły nóż, którym ofiara została zabita. Jakież jest zaskoczenie dla Marty Kownackiej, kiedy następnego dnia zostaje zatrzymana przez milicję, a w bagażniku jej syrenki znajdują się poćwiartowane zwłoki sekretarki męża, zaś narzędzie zbrodni, czyli nóż, zostaje znaleziony pod siedzeniem kierowcy. Żeby tego było mało w ich domu zostaje znaleziony zamordowany mąż Marty. Kobieta jest zszokowana i zrozpaczona, zostaje zatrzymana i odstawiona do aresztu. Pomocną dłoń wysuwa w jej stronę aplikant jej ojca, który z kolei prosi o pomoc prawniczkę Zuzę Lewandowską. Mecenas Lewandowska jest specyficzną i kontrowersyjną. która pali jak lokomotywa, pije jak szewc i próbuje być lepsza w pracy niż jej ojciec. Lewandowska zaczyna prowadzić własne śledztwo, co jest zdecydowanie nie na rękę milicja, która winnego, a właściwie winną już ma i dąży do zamknięcia śledztwa. Milicja śledzi Zuzę, Zuza swego byłego partnera, a zabójca nie śpi...
Efekt ich prywatnego śledztwa okaże się zaskakujący, szczególnie dla samej Lewandowskiej, która omal nie przypłaci go życiem, a sedno wydarzeń leży w przeszłości.
Paragraf 148 to powieść oparta na prawdziwych wydarzenia w prawdziwej PRL-owskiej rzeczywistości, więc tym bardziej przeraża, ale i intryguje. Autor w bardzo wyrazisty i plastyczny sposób przedstawił wydarzenia związane z morderstwem sprzed lat. Jego bohaterowie są idealnie wpisani w tło wydarzeń, ale również sami w sobie są bardzo wyrazistymi postaciami. Moją sympatię zdecydowanie zdobyła Zuza Lewandowska, kobieta bardzo prawdziwa, która ma swoje problemy i sprawy, ale jest bez reszty oddana sprawom, które prowadzi. Robi to rzetelnie i z pełnym oddaniem - mnie skojarzyła się z damskim wydaniem porucznika Kolombo :) Jestem pod wrażeniem śledztwa, które prowadzi w trudnych czasach i w zasadzie bez pomocy, kiedy naprzeciw mamy działania milicji i fragmenty akt sprawy. Przerażająca była tamta rzeczywistość, gdzie niewinny musiał się bronić, a władze nie musiały udowadniać winy, wina była tam, gdzie ją milicja widziała.
Paragraf 148 to powieść napisana ze smakiem, którą przeczytałam z dużą przyjemnością i serdecznie polecam!
W wolnej chwili przyjrzę się tej książce bliżej. 😊
OdpowiedzUsuń