niedziela, 24 lutego 2019

35. Wendyjska Winnica. Winne miasto - Zofia Mąkosa

„Wendyjska winnica. Winne miasto” to powieść o determinacji kobiet, rodzinnych więzach i sile miłości z powojennym obrazem Ziem Odzyskanych w tle. Sponiewierana wojną córka głównej bohaterki „Cierpkich gron”, Matylda, cudem przeżywa zimową ucieczkę z rodzinnej wsi i trafia do Grünbergu, który tuż po wojnie staje się Zieloną Górą. Czy uda jej się zapomnieć o koszmarze wojny? Ułożyć nowe życie, odnaleźć miłość i wiarę w lepsze jutro? Na tle przenikających się kultur i narodowości - Niemców, Polaków, Rosjan - ukazany jest dramat człowieka w czasach naznaczonych wojną i konfliktem, kiedy trudno ocenić, kto jest wrogiem a kto przyjacielem. 
 Okładka: miękka
Ilość stron:  432
Wydawnictwo: Książnica

Cykl Wendyjska winnica pani Zofii Mąkosy jest dla mnie szczególny, bo opisuje moje okolice i pozwala mi poznać historię tych miejsc. Przez wiele lat mieszkałam w Zielonej górze, potem przeprowadziłam się pod Wolsztyn i codziennie przejeżdżam do pracy przez Chwalim. Te miejsca stale są wokół mnie, otaczają mnie, a ja po lekturze Wendyjskiej winnicy zupełnie inaczej na nie patrzę... Pani Zofio - dziękuję za to!

Pierwszy tom cyklu pani Mąkosy opisywał Chwalim i okolice, natomiast drugi w dużej mierze skupia się na Zielonej Górze, która podnosi się po wojennej zawierusze. Mnie uderzył fakt, że Zielona Góra była specyficznym miejscem na mapie Polski, gdzie nikt nie czuł się do końca na swoim miejscu. Na teren dołączony do Polski napływali Polacy ze wschodu, Niemcy, który zamieszkiwali te tereny byli zsyłani do Rzeszy, a autochtonowie również nie czuli się tutaj u siebie, bo choć byli Polakami to jednak porozumiewali się w większości po niemiecku, żyjąc przez lata wśród niemieckiej ludności. W mieście szerzyło się szabrownictwo, napady i gwałty były na porządku dziennym, a kobiety bały się wychodzić z domu. Taka była powojenna rzeczywistość w Zielonej Górze ( dawniej Greenberg)... to była smutna rzeczywistość  i bardzo trudne czasy dla jej mieszkańców. 


Do Zielonej Góry trafiła Matylda Neumann, kiedy pochowała w rodzinnym domu swoją matkę, Martę.  Zmarzniętą na drodze znalazł ją rosyjski żołnierz i jak własność zabrał do siebie, gdzie robiła za jego służącą i kochankę. Kiedy wreszcie uwolniła się trafiła do Elżbietanek, które prowadziły szpital i zaopiekowały się sierotą. Matyldzie było bardzo ciężko, bo trudno jej było dostosować się do nowych warunków. Była Wendyjką, przez całe życie czuła się Niemką, a teraz, żeby zostać w Zielonej Górze  musiała udowodnić swe polskie pochodzenie. Czuła się rozdarta, a jedynym stałym punktem w  jej życiu była ciocia Janka mieszkająca w Chwalimiu.
 
Matylda wynajęła pokój u Niemki mieszkającej w Zielonej Górze, panny Edyty, znalazła pracę w winnicy i powoli zaczynała układać sobie  życie. Nie było to łatwe, wokół było pełno ubeków i donosicieli, nie było wiadomo, kto jest przyjacielem, a kto go tylko udaje. Na swej drodze Tilda spotkała Hankę, z którą się zaprzyjaźniła. Pojawił się również Kazimierz, który zmienił jej życie, a potem wywrócił je do góry nogami.... I tak Matylda po raz kolejny w swoim młodym życiu musiała podjąć decyzję, która je diametralnie zmienia.
 

Winne miasto to opowieść nie tylko o losach Matyldy Neumann, ale również opowieść o powstawaniu nowej, powojennej Zielonej Góry. Dla mnie to niezwykły spacer po miejscach, które doskonale znam i spojrzenie na nie w zupełnie inny sposób. Przyznaję, że zdecydowanie wolę obecną Zieloną Górą od tej powstającej na krwi wielu niewinnych ludzi. Powojenna rzeczywistość okazała się bardzo trudna dla wielu ludzi, zwykle niewinnych, na których wojna odcisnęła swe piętno. Jak wielu mieszkańców Greenbergu musiało opuścić swe domy, zostawić dorobek wielu pokoleń i szukać nowego miejsca dla swych rodzin - bo zmienił się ustrój i władza... To naprawdę straszne, że wojna potrafi być dotkliwsza dla wielu ludzi po jej zakończeniu...





1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...