„Wiadomość z nieba” to niezwykły pamiętnik napisany przez rodziców sześcioletniej dziewczynki, którzy dowiadują się, że ich córka ma rzadką odmianę guza mózgu. To wzruszająca historia o tym, jaką lekcję życia i miłości może przekazać swoim rodzicom kilkuletnia dziewczynka, odchodząc z tego świata.
„Wiadomość z nieba” to niezwykła opowieść o pokorze i inspiracji. Od momentu postawienia diagnozy, Elena stworzyła imponującą listę życzeń, tych dużych i tych małych, poczynając od jazdy powozem, a kończąc na namalowaniu obrazu, który wisiałby na ścianie muzeum sztuki. Jej życie było motywacją do stworzenia fundacji, która dzisiaj pomaga wielu dzieciom w walce z rakiem.
Okładka: miękka
Ilość stron: 322
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Kiedy wzięłam do ręki tą książkę, pięknie wydaną, ilustrowaną - bardzo chciałam ją przeczytać, ale obawiałam się.... Ciągle w mojej pamięci tkwi "Motyl", niezwykła książka o kobiecie chorej na Alzheimera. Zrobiła na mnie tak ogromne wrażenie, ale również mocno mną wstrząsnęła.
Nie mogłam się jednak powstrzymać - zaczęłam czytać! Książka jest niezwykła, zapadła mi w duszę, wywołała łzy, ale i uśmiech.
"Wiadomość z nieba" to pamiętnik pisany przez rodziców chorej na raka małej dziewczynki, pełen zdjęć, rysunków. Niesamowite wydawnictwo, wzruszające i zapadające w serce. Pamiętnik rozpoczyna się 29.listopada, kiedy wykryto chorobę i ustalono formę leczenia. Dziewczynce dawano 125 dni życia, przeżyła 256 dni i odeszła w sierpniu następnego roku.
Poznajcie Elenę, niezwykłą 6-ciolatkę, bardzo mądrą i rezolutną. U niej lekarze zdiagnozowali raka pnia mózgu, nieuleczalną, rzadką chorobę.
Elena jest wesołym dzieckiem, uwielbia sukienki i błyszczące buciki, falbanki i kolor różowy. Lubi piłkę nożną i książki. Przepada za swoją młodszą siostrzyczką, Grace, bardzo kocha rodziców. Nosi błyszczące opaski i lubi tańczyć.
Ta niesamowita dziewczynka ze zrozumieniem przyjęła informacje o chorobie, wsłuchiwała się we wszystkie rozmowy z lekarzami... i była świadoma tego, co ją czeka. Nie okazywała tego, jednak świadczą o tym liściki, które porozkładała w schowkach, w całym domu. Liściki znajdowali rodzice na długo po jej śmierci, dawały one świadectwo jej miłości i ...mądrości życiowej. Elena wiedziała, że umrze, pomimo, że miała dopiero 6 lat. Wiedziała, że dla rodziców będzie to cios i zostawiła im maleńkie pamiątki swojego uczucia.
Maleńkie liściki były barwne i kolorowe, jak sama Elena, zawierały zaledwie kilka słów oraz ogromny przekaz emocjonalny.
Rodzice starali się spełniać ostatnie marzenia dziecka - nie były one wygórowane: wcześniejsze ubranie choinki, lot samolotem, wizyta w zoo, zakup pięknej sukienki i bucików, itd.
Choroba rozwijała się błyskawicznie, po ponad tygodniu Elena miała niedowład ręki, trudności z mówieniem i jedzeniem. Jeździła na wózku. Po rozpoczęciu leczenia część objawów się cofnęła, by znowu powracać ze wzmożoną siłą.
Zdumiała mnie ogromna siła tego dziecka, radość z prozaicznych czynności, nie okazywanie bólu, by nie martwić rodziców. Dzieci są niesamowite, mądre i rozumieją więcej niż nam, dorosłym, się zdaje.... Elena odeszła, ale pamięć o niej pozostała.
Nie mogłam się jednak powstrzymać - zaczęłam czytać! Książka jest niezwykła, zapadła mi w duszę, wywołała łzy, ale i uśmiech.
"Wiadomość z nieba" to pamiętnik pisany przez rodziców chorej na raka małej dziewczynki, pełen zdjęć, rysunków. Niesamowite wydawnictwo, wzruszające i zapadające w serce. Pamiętnik rozpoczyna się 29.listopada, kiedy wykryto chorobę i ustalono formę leczenia. Dziewczynce dawano 125 dni życia, przeżyła 256 dni i odeszła w sierpniu następnego roku.
Poznajcie Elenę, niezwykłą 6-ciolatkę, bardzo mądrą i rezolutną. U niej lekarze zdiagnozowali raka pnia mózgu, nieuleczalną, rzadką chorobę.
Elena jest wesołym dzieckiem, uwielbia sukienki i błyszczące buciki, falbanki i kolor różowy. Lubi piłkę nożną i książki. Przepada za swoją młodszą siostrzyczką, Grace, bardzo kocha rodziców. Nosi błyszczące opaski i lubi tańczyć.
Ta niesamowita dziewczynka ze zrozumieniem przyjęła informacje o chorobie, wsłuchiwała się we wszystkie rozmowy z lekarzami... i była świadoma tego, co ją czeka. Nie okazywała tego, jednak świadczą o tym liściki, które porozkładała w schowkach, w całym domu. Liściki znajdowali rodzice na długo po jej śmierci, dawały one świadectwo jej miłości i ...mądrości życiowej. Elena wiedziała, że umrze, pomimo, że miała dopiero 6 lat. Wiedziała, że dla rodziców będzie to cios i zostawiła im maleńkie pamiątki swojego uczucia.
Maleńkie liściki były barwne i kolorowe, jak sama Elena, zawierały zaledwie kilka słów oraz ogromny przekaz emocjonalny.
Rodzice starali się spełniać ostatnie marzenia dziecka - nie były one wygórowane: wcześniejsze ubranie choinki, lot samolotem, wizyta w zoo, zakup pięknej sukienki i bucików, itd.
Choroba rozwijała się błyskawicznie, po ponad tygodniu Elena miała niedowład ręki, trudności z mówieniem i jedzeniem. Jeździła na wózku. Po rozpoczęciu leczenia część objawów się cofnęła, by znowu powracać ze wzmożoną siłą.
Zdumiała mnie ogromna siła tego dziecka, radość z prozaicznych czynności, nie okazywanie bólu, by nie martwić rodziców. Dzieci są niesamowite, mądre i rozumieją więcej niż nam, dorosłym, się zdaje.... Elena odeszła, ale pamięć o niej pozostała.
Pamiętnik jest pisany przez oboje rodziców, więcej przez ojca, mniej przez mamę. Notatki taty Eleny są bardziej opisowe, a matki - emocjonalne. Początkowo prowadzili pamiętnik tylko dla siebie, po śmierci Eleny postanowili go opublikować, aby pomóc innym, dać wsparcie i siłę.
To niezwykły dokument, pełen ciepła, miłości, ukazujący zaangażowanie i miłość całej rodziny oraz siłę i pogodę ducha małej Eleny.
Nie mogłam powstrzymać łez, zawsze trudniej odbiera się chorobę i śmierć dziecka niż osoby dorosłej, która już nacieszyła się życiem. Problem chorób nowotworowych jest bardzo aktualny i coraz częściej spotykany. Sama mam to doświadczenie za sobą - chorowała bardzo bliska mi osoba, która bardzo cierpiała i śmierć była dla niej wybawieniem, jednak rodzinie trudno było pogodzić się z jej odejściem. Podziwiam rodziców Eleny, ich siłę, wiarę, wielką pokorę i potęgę miłości.
"Wiadomość z nieba" to przepiękna, wzruszająca książka, którą polecam każdemu !
To niezwykły dokument, pełen ciepła, miłości, ukazujący zaangażowanie i miłość całej rodziny oraz siłę i pogodę ducha małej Eleny.
Nie mogłam powstrzymać łez, zawsze trudniej odbiera się chorobę i śmierć dziecka niż osoby dorosłej, która już nacieszyła się życiem. Problem chorób nowotworowych jest bardzo aktualny i coraz częściej spotykany. Sama mam to doświadczenie za sobą - chorowała bardzo bliska mi osoba, która bardzo cierpiała i śmierć była dla niej wybawieniem, jednak rodzinie trudno było pogodzić się z jej odejściem. Podziwiam rodziców Eleny, ich siłę, wiarę, wielką pokorę i potęgę miłości.
"Wiadomość z nieba" to przepiękna, wzruszająca książka, którą polecam każdemu !
Już się wzruszyłam, bardzo emocjonalnie reaguję na takie rzeczy. Podobnie było z książką "Spotkamy się kiedyś w moim raju" - czasem to takie niesprawiedliwe, że podli ludzie, mordercy żyją tyle lat i nic, a takie małe dzieci tyle muszą wycierpieć.
OdpowiedzUsuńZawsze intensywniej reaguje się na krzywdę dzieci, które niczemu nie są winne.
UsuńSłyszałam o tej książce i trochę się jej boję, ale na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńA ja miałam wrażenie, że to ojciec jest bardziej emocjonalny, a matka bardziej konkretna:)
UsuńNiezwykła, piękna książka:)
Pozdrawiam serdecznie!
Matki zapisów jest mniej. Ojciec nadaje tło , opisuje sytuacje, a matka wtrąca swoje wrażenia - może stąd moje odczucie....
UsuńKsiążka już za mną i zrobiła na mnie niemałe wrażenie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Chętnie przeczytam tą książkę myślę, że to może być coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce i na pewno ją przeczytam. Nie wiem tylko jeszcze, jak ja dam radę przez nią przebrnąć...
OdpowiedzUsuńMam w planach tą pozycję. Jak tylko pozwola mi na to finanse-mam zamiar zakupić i koniecznie jak najszybciej przeczytać:)
OdpowiedzUsuńdopiero niedawno usłyszałam o tej książce, ale bardzo chcę ją przeczytać, lubię taką tematykę :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że będzie wzruszająca, ale, że aż tak... Sama Twoja recenzja mnie poruszyła...
OdpowiedzUsuńMoja opinia to tylko okruszek tego, co zawiera książka. Czytałam i płakałam - niesamowite...
Usuń