Rostov w Teksasie. Od dziesiątków lat pojawiają się tu wywierające hipnotyzujący wpływ na ludzi tajemnicze światła. Oficer policji Dan Page przejeżdża do miasteczka w poszukiwaniu żony, która zaginęła kilka dni wcześniej. Odnajduje ją wpatrującą się w horyzont na wypełnionej ludźmi platformie obserwacyjnej – dokładnie w miejscu, gdzie wcześniej porzuciła swój samochód. Dan i Tori ledwie uchodzą z życiem, gdy wśród zebranych turystów pojawia się szaleniec z karabinem w ręku. Rozpętuje się piekło, dochodzi do masakry. To traumatyczne wydarzenie nie zniechęca kobiety. Tori nie chce opuścić Rostova, ani zrezygnować z oglądania świateł. By ratować żonę, Dan musi rozwiązać zagadkę sięgającą pierwszej wojny światowej: tajnego eksperymentu wojskowego, który wymknął się spod kontroli. Światła okazują się bardziej niebezpieczne, niż można byłoby przypuszczać, lecz jeszcze groźniejsi są ci, którzy usiłują wykorzystać je do własnych celów...
Okładka: miękka
Ilość stron: 408
Wydawnictwo : Albatros A.Kuryłowicz
Od czasu, kiedy przeczytałam tryptyk "Bractwo", Morrell należy do grona moich ulubionych pisarzy. Jednak powalił mnie na kolana nie "Bractwem", tylko książką wydaną kilka lat temu pt. "Infiltratorzy" - kto nie czytał, to polecam!
Kiedy trafiłam na "Fenomen" wiedziałam, że czekają mnie chwile pełne napięcia - nie pomyliłam się :) Może nie jest to najlepsza z książek Morrella, ale świetnie się ją czytało. Zawsze zadziwia mnie pomysłowość Autora - każda jego książka jest inna i zaskakująca.
"Fenomen" to opowieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, niezwykłymi światłami, które pojawiały się nad miasteczkiem Marfa w Teksasie. To książka sensacyjna z elementami fantastyki. Ale zacznijmy od początku.
Poznajemy jednego z głównych bohaterów, Dana Page'a, policjanta, kiedy uczestniczy w pościgu przestępców, pilotując własny samolot. Kiedy wraca do domu nie zastaje w nim żony, Tori. Znajduje kartkę z informacją, że pojechała do swojej matki. Dzwoni do teściowej i dowiaduje się, że żona nie poleciała samolotem, tylko pojechała samochodem. Jest bardzo zdziwiony, bo to bardzo daleko.
Niestety, kiedy następnego dnia żona nie dociera do matki i nie ma z nią żadnego kontaktu, Dan zgłasza jej zaginięcie. Otrzymuje telefon z policji w małym miasteczku Rostov, że tam odnaleziono jego żonę. Jednak szef policji nie chce nic więcej powiedzieć, twierdząc że Dan sam musi to zobaczyć. Mężczyzna wsiada do samolotu i leci do Rostov.
Po rozmowie z szefem policji udaje się na platformę widokową pod miastem, gdzie zapatrzona w niebo siedzi jego żona. Dan nic z tego nie rozumie... Rozgląda się wkoło i widzi wielu ludzi zafascynowanych światełkami na niebie. Światełkami, których on nie widzi..... Dopiero po chwili skupienia wydaje mu się, że widzi delikatne, mrugające, wielokolorowe światełka ... i wtedy dochodzi do tragedii!
Nagle pojawia się tam mężczyzna, który zaczyna strzelać do obserwujących niebo ludzi. Ziemia zostaje pokryta ludzkimi zwłokami, zostaje postrzelony szef policji, zaczyna palić się autobus z turystami. Dan próbuje interweniować, zamachowiec wpada w płomienie i zaczyna się palić, ale nie odpuszcza. Mężczyznę ratuje Tori, która strzela do zamachowca i go zabija. Poszkodowani trafiają do szpitala, a na miejscu zaczyna roić się od dziennikarzy. Okazuje się, że Tori wyruszyła w drogę, gdyż dowiedziała się o ciężkiej chorobie, a Rostov przyciągnęło ją wspomnieniami z dzieciństwa i światełkami, które wówczas zobaczyła po raz pierwszy.
Dan i Tori rozmawiają z lokalnymi mieszkańcami i badają sprawę światełek. Pojawiają się one niedaleko bazy wojskowej. Wszelkie ślady prowadzą do bazy i badań tam prowadzonych. Czy uda im się wyjaśnić, skąd pochodzą światełka? Z czego wynika ich niezwykly wpływ na ludzi?
"Fenomen" to intrygująca powieść sensacyjna, która odkrywa przed czytelnikiem efekty badań nad nowoczesną bronią. Skutki uboczne są zawsze, tylko niestety my o nich nie wiemy. Akcja powieść pędzi jak burza, a atmosfera tajemnicy utrzymuje się aż do końca. Plastyczne opisy i barwne zdarzenia sprawiają, że czyta się ją jednym tchem. Kiedy zaczęłam już nie mogłam jej odłożyć - no i zarwałam kolejną noc, aby ją skończyć. Cóż była naprawdę niezła, a ja wyśpię się w czasie Świąt :)
Polecam wszystkim wielbicielom książek sensacyjnych i trzymającej w napięciu akcji !
Jakoś zawsze stroniłam od powieści sensacyjnych, ale Twoja recenzja jest na tyle zachęcająca, że dopisałam Morrella do (niekończącej się) listy "Chcę przeczytać". Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do przeczytania tej książki :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :) Zapowiada się super :)
OdpowiedzUsuńCiekawa historia :)
OdpowiedzUsuńOkładka bardzo ładna, ale treść książki zupełnie do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńOstatnio przeczytałam i polecam bo warto. Mnie autor urzekł "Rambo, pierwsza krew". Niebanalna, prosta jak drut opowieść o prawdziwym człowieku.
OdpowiedzUsuń