Nowa powieść
autorki kultowego "Jeźdźca miedzianego"! Obyczajowa "powieść drogi".
Poruszająca historia o kobiecej przyjaźni, lojalności, miłości i
poszukiwaniu celu w życiu. Shelby kończy szkołę i dostaje od ciotki
kultowego, jaskrawożółtego mustanga. Zamierza jechać nim do Kaliforni,
by odnaleźć tam swą matkę. Dołącza do niej Gina, pragnąca spotkać byłego
chłopaka i naprawić związek. Po drodze zabierają Candy: nieznośną i
tajemniczą dziewczynę, która przeszła w życiu prawdziwe piekło i przed
czymś wyraźnie ucieka... Niezwykła podróż przez cały kraj zmieni ich
życie na zawsze
Okładka: miękka
Ilość stron: 544
Wydawnictwo: Świat Książki
Paullina Simons należy do grona moich ulubionych pisarek. Zakochałam się w trylogii "Jeździec miedziany", a "Dziewczyna na Times Square" mnie urzekła.
Niestety okazuje się, że każdy pisarz ma słabszą książkę i taką książką jest "Droga do raju". Zmęczyłam ją, żeby poznać finał, ale nie czułam takiej fascynacji powieścią, jak w przypadku poprzednich książkach tej Autorki.
Niestety okazuje się, że każdy pisarz ma słabszą książkę i taką książką jest "Droga do raju". Zmęczyłam ją, żeby poznać finał, ale nie czułam takiej fascynacji powieścią, jak w przypadku poprzednich książkach tej Autorki.
Cóż zdarza się.... Oczekiwałam magii, a znalazłam monotonną opowieść.
"Droga do raju" to opowieść o wędrówce przez Amerykę dwóch dziewczyn, Shelby i Giny.
Shelby kończy szkołę i otrzymuje w prezencie od Emmy, jak się później okazuje ciotki, samochód - jaskrawożółtego mustanga. Samochód jest podziwiany przez wszystkich chłopców w okolicy i staje się przedmiotem dumy Shelby. Dziewczyna mieszka z ciotką, ojciec nie żyje, a matka odeszła od nich.
Postanawia wyruszyć w drogę i odnaleźć swoją matkę. Shelby jest perfekcjonistką, planuje drogę, wydatki, wszystko zapisuje w notesie. Ze względów ekonomicznych (pieniądze, kierowca-zmiennik) zgadza się zabrać ze sobą Ginę, kiedyś bliską przyjaciółkę, teraz....trudno określić ich relacje.
Jest zdziwiona, kiedy okazuje się, ze jedzie z nimi siostra Giny, Molly. Ich pierwszym celem jest ciotka Giny, którą muszą odwiedzić.
Dziewczyny totalnie się nie dogadują, w dodatku okazuje się, że Gina nie ma prawa jazdy, a czytać mapy jej się nie chce... Wizyta u ciotki przeciąga się do kilku dni, potem ruszają dalej... do kolejnej ciotki Giny.
Shelby w ogóle nie potrafi się przeciwstawić koleżance, a ta chętnie stawia na swoim. I tak jadą przez Stany Zjednoczone wielokrotnie zbaczając z pierwotnie planowanej trasy. Towarzyszy im również Candy, napotkana po drodze autostopowiczka, która niesie ze sobą kłopoty.
Czy Shelby uda się dotrzeć do celu i odnaleźć matkę? Co zrobi z Giną?
"Droga do raju" to opowieść o ... drodze. Trasa, przystanek, jedzenie, spanie... i tak w kółko. Monotonnie. Dodatkowo strasznie irytowała mnie Shelby, zgadzająca się na wszelkie propozycje Giny - zupełnie nie na miejscu i odbiegające od pierwotnych planów. Zero sprzeciwu, zero asertywności, dała z siebie zrobić kierowcę i posługaczkę.
Po przeczytaniu połowy książki miałam już dość i odłożyłam ją, wczoraj zmęczyłam ją, ale nic z tego nie wynikło - żadnego cudownego zakończenia ani zaskoczenia.
Nie lubię pisać źle o książkach, ale tutaj się zawiodłam. Może to wina moich oczekiwań - Paullina Simons to był dla mnie pewniak dobrej książki, a może w złym momencie wzięłam ją do rąk. Nie wiem....
Mimo wszystko polecam - niech każdy ją oceni po swojemu.
Ja identycznie odebrałam ta książkę. mimo zachwytu moich koleżanek nie spodobała mi się.
OdpowiedzUsuńzobaczę może się skuszę bo nie znam tej autorki.
OdpowiedzUsuńskoro mówisz, że monotonna, to raczej sobie daruję :)
OdpowiedzUsuńraczej sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu recenzji jestem niejako w szoku. "Drogę do Raju" pokochałam. Może tak jak napisałaś, wzięłam książkę w ręce w dobrym czasie. Jeżeli piszesz, że inne powieści Paulliny Simons są lepsze, pozostaje mi tylko się cieszyć, bo to oznacza, że są bardzo dobre.
OdpowiedzUsuńNa tle pozostałych, ta wypada blado, ale panią Simons nadal wielbię za "Jeźdźca miedzianego" - polecam.
UsuńKsiążka zdecydowanie nie dla mnie. Pewnie zanudziłabym się bardzo szybko, tak przynajmniej wnioskuje z twojej recenzji. Odpuszczam ; )
OdpowiedzUsuń