Okładka: miękka
Ilość stron: 304
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2012
Maureen Lee oczarowała mnie stylem i klimatem pisania podczas lektury "Wrześniowych dziewczynek" i to pozytywne uczucie pozostało podczas czytania "Wędrówki Marty". Już się cieszę, że na mojej półce stoi kolejna książka tej autorki - "Matka Pearl".
Zarówno akcja "Wrześniowych dziewczynek", jak i "Wędrówki Marty", dzieje się w czasach wojny.
"Wędrówka Marty" to opowieść o rodzinie, o ludzkich losach, które zmienia wojna oraz o sile matczynej miłości i jej determinacji. Akcja dzieje się w Liverpoolu, mamy 1914 rok.
Marta Rossi to uboga gospodyni domowa, mieszkająca w biednej dzielnicy z mężem, mają piątkę dzieci. Mąż po wypadku w pracy nie pracuje i dużo pije. Marta zarabia na całą rodzinę szyjąc jutowe worki, jest ciągle zmęczona, brudna i wygląda na starą, steraną życiem kobietę. Najstarsza córka, Joyce, pracuje w domu towarowym i mieszka z koleżankami, wstydzi się swojej rodziny i biedy. Starszy syn, Frank, również więcej czasu spędza poza domem, ma tendencje do pakowania się w kłopoty. W domu pozostaje więc 14-letni Joe oraz młodsze dzieciaki, Lily i George.
Pewnego dnia Joe informuje matkę, że zaciągnął się do wojska - kobieta jest przerażona i wściekła na syna. Jednak w armii chłopak ma porządne jedzenie, codzienną kąpiel, to przemawia do matki, ale nie może zrozumieć jak do wojska przyjmują takie dzieciaki.
Marta za wszelką cenę zaczyna walczyć z systemem i chce ściągnąć syna do domu. Porusza niebo i ziemię - i ...nic.
Poznaje wtedy Kate, młodą dziewczynę z bogatego domu, która pomaga Marcie przeczytać list od syna i odpisać mu. Marta nie umie czytać ani pisać. Pomimo wielu różnic, kobiety zaprzyjaźniają się.
Jednak nadchodzi taki dzień, że Marta zamiast listu od syna otrzymuje informację, że zaginął i prawdopodobnie nie żyje.
Ta wiadomość tylko determinuje kobietę do walki z władzami, które zgadzają się na wysyłanie na wojnę niepełnoletnich chłopców. Rusza pieszo do Londynu, na Downing Street - chce porozmawiać z samym premierem.
Czy uda jej się zrealizować zamierzenie? Jakie będą skutki jej determinacji?
"Wędrówka Marty" to niezwykle wzruszająca wojenna opowieść. Niezwykle klimatyczna, barwna i poruszająca. Czytałam ją jednym tchem ze łzami w oczach i podziwem dla tej niezwykłej kobiety. Polubiłam bezinteresowną Kate, natomiast niezmiernie irytowała mnie zapatrzona w siebie Joyce.
Marta okazała się kobietą o wielkim sercu, zakochaną w swoich dzieciach - dla nich zrobiłaby wszystko.
Powieść jest piękna, napisana lekkim, prostym językiem. Jest niezwykle głęboka i poruszająca.
Byłby z tego świetny film! Serdecznie Wam polecam te książkę !
Podoba mi sie to co napisałaś - kto wie?
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na oku, od kiedy przeczytałam o niej na blogu kasandry. Twoja recenzja również mnie przekonuje, że warto z tą książką się zapoznać :)
OdpowiedzUsuńbrzmi zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńbyć może sama po nią sięgnę mając okazję :)
Również spodobała mi się ta książka :). Na półce czeka już na mnie "Matka Pearl", a i z "Wrześniowymi dziewczynkami" chciałabym się zapoznać.
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości tej autorki, ale zdecydowanie muszę poznać, i to w najbliższej przyszłości !
OdpowiedzUsuńNa półce mam "MatkaPearl" i "Wrześniowe..." , niestety tej nie jeszcze nie mam.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze książek tej autorki, ale mam je już wpisane na liście "chcę przeczytać"
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę, no muszę przeczytać tą książkę. Kobieta walczy o dobro nieletnich chłopców doświadczona przez własną tragedię. Nie mogę nie przeczytać :D
OdpowiedzUsuńHmm ... czemu nie
OdpowiedzUsuńwpadnij do mnie
bardzo lubię taką tematyką, dodatkowo okładka przykuła moją uwagę i teraz będę poszukiwać tej książki :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie :) Książka wydaje się być interesująca.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ,,niezwykle wzruszające wojenne opowieści", jak to ujęłaś, to polecam ,,Dziewczynę komendanta" Pan Jennoff - mnie urzekła!
Świetna recenzja, na pewno przeczytam. Już sama okładka mnie kusiła, zapowiada niesamowitą przygodę czytelniczą:).
OdpowiedzUsuńTo ja poproszę tą książkę na stosik dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMnie również autorka zachwyciła swoim stylem, dlatego po "Wędrówce Marty" sięgnęłam po "Matkę Pearl", gdy tylko nadarzyła się okazja. Obie jak najbardziej godne uwagi, więc nie mogę się doczekać, kiedy "Wrześniowe dziewczynki" wpadną w moje ręce :).
OdpowiedzUsuń