niedziela, 16 września 2012

Lekcja tańca - Katarzyna Krenz

Jeśli życie zatrzaskuje drzwi do szczęścia, los otwiera okna. Kolejna książka autorki bestsellerowej powieści W ogrodzie Mirandy. Tym razem bohaterką jest młodziutka balerina Julia. Dziewczyna odnosi sukcesy na scenie, przygotowuje się do wielkiej roli, która otworzy jej drzwi do kariery. Mordercze treningi i życie pełne wyrzeczeń na rzecz tańca, stają się przyczyną rozstania z ukochanym, który nie potrafi zaakceptować sukcesów Julii. Niefortunny upadek podczas próby wyklucza Julię z przygotowań do spektaklu. Wielka miłość i taniec – wszystko co było dla Julii najważniejsze, wydaje się być stracone. Ujmująca, pełna uroku obyczajowa opowieść o młodości, marzeniach, miłości, bez której największy sukces traci swoją wartość, tańcu, który jest całym życiem i ludzkich losach, które krzyżują się ze sobą w nieodgadniony sposób.

Okładka:  miękka
Ilość stron:    332
Wydawnictwo:    Wydawnictwo Literackie

Pokochałam sposób pisania pani Krenz po przeczytaniu powieści "W ogrodzie Mirandy" - ta książka zachwyciła mnie. Po lekturze "Lekcji tańca" czuję niedosyt, jestem rozbita i pełna refleksji. To bardzo mądra i skłaniająca do przemyśleń książka o życiu, a właściwie o jego priorytetach, pomimo, że opowiada o tańcu i o sztuce.

W powieści "Lekcja tańca" poznajemy historię baletnicy, Julii, i jej ciotki, a właściwie siostry babci, Tamary.
W rodzinie Julii, kobiety tańczą, a mężczyźni są "normalni". Tańczyła jej babcia, tańczyła mama, tańczy Julia.
Dla dziewczyny taniec jest całym życiem, nie liczy się nic innego. Do tego stopnia, że wracając do domu patrzy na swoje nogi, narzędzie do tańca, a nie na otaczającą ją przyrodę czy ludzi. Pokój nadal nie jest urządzony, bo jej miejscem na ziemi jest scena, nie zbiera przedmiotów, nie przywiązuje się do niczego, nastawiona na wędrowny tryb życia artystki. Jednak miłość do Radka, ich wspólna noc, weryfikują jej podejście do życia. Dostrzega, że oprócz tańca istnieje jeszcze miłość, lecz z czasem staje się ona przeszkodą ... Ich związek nie wytrzymuje próby czasu, rozstają się.

Julia otrzymuje listy o tańcu, sztuce i o życiu od ciotki Tamary. Początkowo ich nie rozumie i traktuje z przymrużeniem oka, jednak z czasem dostrzega ich mądrość i głębię. Mocno przeżywa śmierć ciotki, jest zaskoczona,kiedy okazuje się, że zostawiła jej swoje mieszkanie w Krakowie. Przenosi się tam na jakiś czas, spotyka z Patrykiem - każdy człowiek potrzebuje dotyku, czułości.
W Krakowie zdarza się jej wypadek, który weryfikuje jej podejście do życia- gips i rehabilitacja mogą potrwać nawet 4 miesiące i nie wiadomo, czy Julia wróci do tańca. Jak żyć bez tańca?! Szok, negacja, w końcu refleksja...
Jak potoczy się dalsze życie Julii? Czy wypadek zmieni jej podejście do życia?

"Lekcja tańca" to lekcja życia. Mądra, pełna ekspresji opowieść o podążaniu za marzeniem, jednak czasem i marzenia trzeba weryfikować. Żyje się nie tylko marzeniami, ważna jest rodzina i wsparcie bliskich osób. Nie można żyć tylko tańcem, ślepo podążając za marzeniem - życie tancerza jest krótkie, a w życiu zawsze trzeba mieć alternatywę i cel. Julia chwilami mnie wzruszała, a chwilami denerwowała... wręcz irytowała.
Dzięki tej powieści poznałam codzienność życia tancerzy, ich podejście do życia i motywację, pomimo bólu. Determinacja i dążenie do celu. 
Opowieść Tamary zapadła mi w pamięć i duszę - mądra, pełna nostalgii i prawdy życiowej. Niesamowita kobieta! Fragmenty jej pamiętnika sprawiły, że łezka zakręciła mi się w oku - będę do nich wracać.

Jeśli szukacie mądrej, pełnej życia i niepowtarzalnej opowieści - ta książka Was nie rozczaruje. Tematyka baletowa nie zdarza się często, a jeśli okazuje się, że baletem zajmowała się Autorka książki, wtedy opowieść jest pełniejsza i bardziej wiarygodna. Serdecznie polecam!



21 komentarzy:

  1. I kto tu pisał, że ja mam tempo:)U mnie ksiażka czeka w kolejce na półce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) a książka fajna !
      ale w niedzielę odpoczywałam czynnie i niestety nie czytałam :)

      Usuń
  2. Szczerze mówiąc, gdybym w księgarni zobaczyła okładkę, to przeszłabym obok obojętnie. Ale teraz wiem, że to błąd! Jestem na tak, dzięki Ci za tę recenzję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się - u mnie już czeka kolejna książka pani Krenz - "Królowa pszczół"

      Usuń
  3. Uwielbiam Pani bloga. :)
    Muszę mieć "Lekcję tańca" na swojej półce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawniej czytałam trylogię o tańcu innej autorki, niestety amerykańskiej. I bardzo mi się podobało. Jednak ta książka jak sprawdziłam była napisana o wiele później, tak więc niektóre z wątków, które opisałaś są bardzo podobne do tamtych.
    Ale sama uwielbiam balet, a książka książce nie równa. Kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam film "czarny łabędź". Wtedy ta tematyka stała się mi bliższa. jeżeli się uda, to z przyjemnością przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj - to również świetna powieść psychologiczna.

      Usuń
  6. Nałogowo interesuje się tematyką związaną z baletem, więc ta książka pewnie prędzej czy później trafi w moje ręce. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam obie wymienione przez Ciebie ksiązki tej autorki i nie powiem, mnie się także bardzo podobały. Przypomniałaś mi o tej autorce tak, że rozejrzę się czy napisała coś jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejna książka, która tylko dzięki blogerce takiej jak Ty ma szansę przebić się przez głośne i popularne tzw. "bestsellery". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czym zasłużyłam na tak miłe słowa, ale dziękuję :)

      Usuń
  9. Hej (bo wypadałoby się przywitać),
    Właśnie jestem w trakcie czytania ,,Lekcji tańca" i już nie mogę się doczekać jak się zakończy historia Julii. Najbardziej podoba mi się w książce ciekawe ujęcie tańca dzięki listom Tamary oraz przedstawienie świata baletnicy ,,od środka" - tego jak bardzo taniec jest ważny i ile jest w stanie poświęcić. Drugoplanowi bohaterowie też nie schodzą na bok - pan Antoni i jego Kot czy nauczycielka Julki od tańca są jakby ,,dalej", ale ich rozmowy z Julią często powodują, że sama na chwilę zatrzymuję się i zastanawiam. Jedyna rzecz (póki co), która mnie denerwuje, to sama postawa Julki - nie przyjmuje pomocy i za wszelką cenę chce być panią swojego losu. Owszem, dzwoni do mamy kiedy nie umie przesadzić roślin lub ma problemy z Patrykiem, ale to nie jest ,szczera" rozmowa. Ostatecznie i tak czasem dostaje różne ,,lekcje życiowe" od innych osób. No cóż, mi zostaje powiedzieć - sama chyba niedługo zrobię jej recenzję, bo widzę, że książka jest mało znana. A to błąd. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam - miło Cię widzieć :)
    Masz dużo racji - też pisałam, że Julia często mnie wręcz irytowała zapatrzeniem w siebie i taniec. A gdzie życie? Gdzie inni ludzie? Rodzina? Te pretensje do matki, że ją urodziła zamiast zająć się tańcem. Hola - chyba nie w tą stronę.
    Ale myślę, że wypadek wiele zmienił w jej życiu i Tamara, a właściwie jej listy. Głębokie i mądre. Obie były do siebie bardzo podobne - kochały, ale nie dane im było być ze swoimi wybrankami....

    Bardzo jestem ciekawa twojej recenzji po zakończeniu czytania.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. No to widzę, że muszę się za tą pozycją rozglądnąć :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...