Historia rozpoczyna się, gdy Cathy i Chris przylatują do domu swojego syna - Barta, do Foxworth Hall, który otrzymał on w spadku po swojej babci. Bart jest wciąż zły na matkę za jej kazirodczy związek z Chrisem. Bart wyrósł na przystojnego młodzieńca, jest bardzo bogaty. Do posiadłości przyjechała również reszta rodziny - Cindy oraz Jory z żoną Melodie. Bart organizuje przyjęcie z okazji swoich 25. urodzin, podczas których dochodzi do tragicznego wypadku. Od tego momentu Cathy i Chris zmieniają swoje plany…
Okładka: miękka
Ilość stron: 464
Wydawnictwo: Świat Książki
Cykl: Dollangangerowie cz. 4
To już moje czwarte spotkanie z rodziną Dollangangerów. Niestety, muszę przyznać, że to najsłabsza z dotychczas przeczytanych przeze mnie części. Teraz bardzo ciekawa jestem, jak zakończy się cały cykl. Cieszy mnie fakt, że Świat Książki pozostanie na rynku i będzie kontynuował swój plan wydawniczy. Czekam więc z niecierpliwością na "Ogród cieni".
Poprzednie tomy pełne były dramatycznych przeżyć, które spotykały rodzeństwo Dollangangerów. Cathy i Chris mają już przekroczone po pięćdziesiąt lat, nadal są razem i udają małżeństwo, choć są bratem i siostrą. Corrine po śmierci pozostawiła swój majątek dzieciom, jednak głównym spadkobiercą mianowała swojego wnuka, Barta. Ten młody mężczyzna wydaje się nadal podążać śladami Malcolma Foxwortha - z wielkim zacięciem odnawia rezydencję. Żeby tego było mało - oficjalnie zmienił nazwisko na Foxworth. Przybiło to Cathy, która wraz z Chrisem, przybyła do rezydencji. Dom przytłoczył ją i wzbudził falę wspomnień. Niespodzianką było spotkanie w domu tajemniczego, starszego mężczyzny, który okazał się zaginionym bratem Malcolma, Joelem. Jest on swoistym guru dla Barta, który słucha go wręcz ślepo.
Dzień 25 urodzin Barta zbliża się, planowane jest ogromne przyjęcie. Bart chce, aby na jego przyjęciu zatańczył jego brat, Jory, ze swoją żoną, Melodie. Okazuje się jednak, że Jory będzie musiał zatańczyć z siostrą, Cindy. Podczas występu dochodzi do tragicznego wypadku i Jory zostaje kaleką, a jego żona odsuwa się od niego i wpada w ramiona jego brata. Cathy opiekuje się i wspiera, jak może, swojego syna.
Czy nieszczęścia już nigdy nie opuszczą tej rodziny? Okazuje się, że, niestety, to jeszcze nie koniec złych chwil w ich życiu....
"Kto wiatr sieje" to fascynująca opowieść o miłości skazanej na potępienie. Miłość kazirodcza, jakby piękna nie była, jest niewłaściwa i pozostawia ślad na wszystkich członkach rodziny. Nikt tutaj nie jest szczęśliwy, tak do końca, nie ma idealnych związków i miłości, która przetrwałaby przeciwności losu. Każdy członek rodziny nosi jej piętno. Wypadki i problemy wydają się nie opuszczać rodziny Dollangangerów, jakby musieli płacić characz za chwile szczęścia w swoim życiu.
Cała opowieść chwilami przypomina opery mydlane, gdzie w ramach rodziny, jej członkowie wymieniają się partnerami. Powieść jest jednak niezwykle barwna i porywająca, choć na zdecydowanie słabszym poziomie niż poprzednie trzy tomy. Mam nadzieję, że to tylko chwilowy spadek formy autorki i że kolejnym tomie czeka nas zaskoczenie. Zobaczymy !
Muszę się najpierw zabrać za pierwszą część ;)
OdpowiedzUsuńPoluję na cały cykl, bo jak zacznę czytać to pewnie już pochłonę wszystkie książki naraz:)
OdpowiedzUsuńO tak, zdecydowanie rpzypomina opere mydlana, ale czyta sie dobrze;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w trakcie czytania, dopiero początek - nie czytam więc na razie Twojej recenzji.
OdpowiedzUsuńPierwszy tom był tragiczny, więc kolejnych na pewno nie będę czytać. ;) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMam w planach tę serię :)
OdpowiedzUsuńChyba nie powinnam czytać recenzji, bo jestem na drugim tomie, ale no cóż zepsułam sobie trochę niespodzianki wynikające z kolejnych części.
OdpowiedzUsuńTakże mam w planach tą serię,tylko nie wiem kiedy zabiorę się za jej czytanie:) Tyle innych książek mnie kusi,żeby je przeczytać!!
OdpowiedzUsuńNie czytałam i chyba nie spróbuję, nie przepadam za "tasiemcami".
OdpowiedzUsuń