piątek, 22 marca 2013

Freak City - Kathrin Schrocke


Zawsze myślałam, że spadające gwiazdy brzmią jak tłuczone szkło...
Kiedy piętnastoletni Mika poznaje głuchą Leę, jego świat zupełnie się zmienia. Dziewczyna jest bezpośrednia,
pełna werwy i... piękna. Żyje jednak w świecie ciszy, do którego chłopak z trudem znajduje dostęp.
Poruszająca powieść o rodzącym się uczuciu nastolatków - dla nastolatków. 

Okładka: miękka 
Ilość stron:   224
Wydawnictwo: Dreams   

Po przeczytaniu bardzo wielu ciekawych recenzji, nabrałam wielkiego apetytu na „Freak City” i jak tylko książka do mnie dotarła – od razu zabrałam się za czytanie. Lektura zajęła mi jedno popołudnie – czytałam aż skończyłam. To niezwykła książka – mądra i poruszająca bardzo ważne tematy . 

Czy wyobrażacie sobie życie w zupełnej ciszy? Czy zastanawialiście się jak ludzie głusi odbierają nas, słyszących? A jak my reagujemy na głuchych? Te pytania i wiele innych nasunęły mi się podczas lektury „Freak City”. Podoba mi się, że autorka poruszyła tak ważne tematy w książce skierowanej do młodzieży. 

Tytułowa Freak City to ciemna kawiarnia – dosłownie ciemna, zlokalizowana w piwnicy, gdzie obsługa składa się z ludzi niewidomych. Widzący mogą tam przyjść i sami poczuć jak to jest być niewidomym. Do kawiarni przychodzi mnóstwo ludzi, w tym młodzieży spragnionej nowych doznań. Przypadkowo trafia tam Mika, kiedy widzi wchodzącą z koleżankami swoją byłą dziewczynę, Sandrę. 
Sandra to jego wielka miłość, kiedy zaproponowała rozstanie – Mika był zdruzgotany, nie dowierzał. Nadal kocha dziewczynę i stara się, aby do niego wróciła. W ciemnościach kawiarni czuje się jak duch, jest obok i słucha rozmowy dziewcząt, które plotkują także o nim. Jest zaskoczony, ale wyciąga wnioski z podsłuchanych informacji. 
Wychodząc z kawiarni dostrzega dziewczynę, którą spotkał kiedyś z kolegami na ulicy i która zupełnie nie reagowała na ich zaczepki. Teraz okazuje się, że dziewczyna nie słyszy, a na imię ma Lea. 
Mika poznaje w kawiarni wielu ciekawych ludzi – Tommka, pracownika kawiarni, Biene – tłumaczkę i nauczycielkę języka migowego. Kierując się impulsem zapisuje się na kurs języka migowego. 
Sandra jest zazdrosna o Leę, jednak kiedy słyszy o jej głuchocie nie traktuje jej jak rywalkę – wg niej nie ma szans, jest przecież niepełnosprawna…. 

Mika jest rozdarty – bardzo podoba mu się Lea i chce ją bliżej poznać, ale nadal kocha Sandrę. Spotyka się z obydwoma dziewczynami, a z czasem wnioski nasuwają mu się same. 
Chłopak dostrzega jak dziwne reakcje wywołuje fakt, że Lea jest głucha – zarówno u niego w domu, jak i w kręgu przyjaciół. Dlaczego głusi traktowani są jako gorsi, słabsi, upośledzeni? A jak oni postrzegają słyszących? Między innymi na te pytania, Mika musi sobie odpowiedzieć i zweryfikować, co jest dla niego najważniejsze w życiu….. 

„Freak City” zrobiła na mnie ogromne wrażenie. To jedna z tych książek, których się nie zapomina, a cząstka pozostaje na zawsze w duszy czytelnika. Zmusza do refleksji i zadumy oraz zweryfikowania własnego podejścia do tematu. Jest mądra i głęboka, ale podana w lekkiej formie. 
Mika zostaje postawiony w sytuacji, że musi dokonać wyboru życiowego. Bardzo trudnego wyboru. Lea podoba mu się, ale związek z nią zmieniłby całe jego życie – czy okaże się tak wartościowy dla młodego człowieka? Chłopak dobrowolnie wchodzi w świat ciszy, dostrzega, że język migowy to nie wszystko. Głusi mają swój świat, swoje metody na życie, inne przyjemności, tworzą zamknięty krąg, w którym słyszący są inni i dziwni. Natomiast dla słyszących, głusi często są postrzegani jako osoby niepełnosprawne, niekompletne… gorsze. A przecież wcale tak nie jest! 
Z drugiej strony – jak zweryfikować opinie ludzi stojących z boku, kiedy często rodziny nie rozumieją głuchych. W przypadku Lei, to ona musiała się dostosować do rodziny – oni nawet nie nauczyli się języka migowego. Kochają ją, ale traktują jak słabszą, wytyczają jej drogę życiową nie pytając o zdanie. Trudno tak żyć…. 

Powieść mocno mnie poruszyła. Odłożyłam ją, ale w głowie pozostało mi tysiące kłębiących się myśli i pytań. Jak ja zachowałabym się mając głuche dziecko? Czy byłabym kwoką, nadopiekuńczą, czy też wymuszałabym na dziecku dostosowanie się do świata słyszących? A może pozostawiłabym mu wybór? Nie wiem…. Na pewno chciałabym dobrze – tylko czy „dobrze” dla mnie znaczyłoby to samo, co dla osoby niesłyszącej? 
„Freak City” pokazuje nam kilka obliczy ludzi – zdeterminowaną Leę, bardzo otwartego Mikę, zapatrzoną w siebie Sandrę czy nierozumiejących decyzji Miki, kolegów. Do tego dochodzi niezwykła Biene czy Tommek, otwarci na inność, na głuchotę czy ślepotę. 

Jeśli się kogoś kocha i akceptuje – nie ważne jest, czy on widzi, słyszy, czy ma wszystkie kończyny – ważne, co ma w sercu….




8 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o tej książce,ale po Twojej recce moja babska ciekawość została pobudzona do działania

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżdżąc do pracy tramwajem, często widuje grupkę głuchoniemych, którzy jeżdżą do pobliskiej szkoły dla niepełnosprawnych. Widzę ich uśmiech i z jaką pasją opowiadają sobie mnóstwo rzeczy, i to właśnie migowym, że sam mam chęć nauczyć się tego języka :)

    OdpowiedzUsuń

  3. Nie spotkałam się jeszcze nigdzie z opisem tej książki.Temat niezwykły, poruszający a recenzja zachęcająca do przeczytania:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydaje mi się być niezwykła i już od dłuższego czasu na nią poluję. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książka jakoś wydaje mi się taka mało porywająca - może się mylę, ale mam wrażenie, że to lektura dla dużo młodszych ode mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam w planach tę książkę, ale to nie jest mój priorytet :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z chęcią sięgnę po książkę jak tylko wpadnie w moje ręce :P

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...