Latem 1924 roku, w wieczór hucznego przyjęcia z udziałem miejscowej śmietanki towarzyskiej, nad brzegiem jeziora sąsiadującego z należącą do Hartfordów rezydencją w Riverton, przyjaciel rodziny, młody poeta Robbie Hunter odbiera sobie życie. W następstwie tragedii drogi życiowe dwóch mieszkających tam sióstr, Hannah i Emmeline, jedynych świadków zdarzenia, rozejdą się na zawsze; już się nigdy nie spotkają, nie zamienią ze sobą słowa. Zapomniana przez historię i ludzi zagadka śmierci Robbie'go powraca nieoczekiwanie kilkadziesiąt lat poźniej. Z dożywającą ostatnich dni w domu opieki Grace Bradley, która w młodości pracowała jako służąca w Riverton, nawiązuje kontakt młoda reżyserka Ursula Ryan, spokrewniona przez prababkę z nieżyjącymi już siostrami Hartford. Staruszka ma pomóc jej we odtworzeniu okoliczności samobójstwa poety, o którym Ursula kręci film dokumentalny. W pamięci Grace budzą się duchy przeszłości, odżywają wspomnienia zepchnięte w najgłębsze zakamarki umysłu. Czy prawda o wydarzeniach sprzed 75 lat i ich nieuchronności, o skomplikowanych relacjach uczuciowych łączących Emmelinę i Hannah Hartford z Robbie'em Hunterem, ujrzy ostatecznie światło dzienne?
Ilość stron: 528
Wydawnictwo: Albatros A.Kuryłowicz
Premiera: lipiec 2013
Uwielbiam styl pisania Kate Morton - to współczesna siostra Bronte. Jej powieściami, czytelnik delektuje się, pochłaniają go one bez reszty. Piękny język i cudowna historia to "Dom w Riverton".
Czytałam, czytałam i naczytać się nie mogłam - a to niemałe wyzwanie przy męczącym bólu głowy i chorych zatokach. Opowieść o Hartfordach uprzyjemniła mi moje chorowanie.
"Dom w Riverton" to tajemnicza opowieść, której narratorką jest ponad dziewięćdziesięcioletnia Grace Bradley. Kobieta spędza swoją starość w domu opieki, gdzie zajmuje się nią troskliwie Sylvia, odwiedza ją też córka, Ruth, a najczęściej nawiedzają ją wspomnienia z młodości. Zostały one pobudzone za sprawą młodej reżyserki, Ursuli Ryan, która postanowiła nakręcić film o siostrach Hartford. Grace jest chyba ostatnią z żyjących osób pamiętających tamte czasy i znających Hannah i Emmeline.
Kobieta jako młoda dziewczyna pracowała w Riverton jako służąca, a potem towarzyszyła po ślubie Hannah. Spotkanie z Ursulą powoduje lawinę wspomnień, w tym to najważniejsze, wspomnienie śmierci Robby'ego Huntera, młodego poety. Grace skrywa w swoim umyśle prawdę z tym związaną, ale jest ona bezpieczna.... Inni nie zdają sobie z niej sprawy.....
Akcja powieści biegnie dwutorowo - z jednej strony towarzyszymy Grace w jej aktualnym życiu w domu opieki, a z drugiej strony, za sprawą jej wspomnień, cofamy się w czasie do roku 1924.
Opowieść biegnie spokojnie, ale jest barwna i niezwykle ciekawa. Autorka operuje bardzo plastycznym językiem, a jej opisy przybliżają nam tamte czasy i miejsca, są one bardzo sugestywne i działają na wyobraźnię. Historia opowiadana przez Kate Morton swoim klimatem przypomina mi opowieści sióstr Bronte, pomimo, że nie dzieje się w wiktoriańskiej, ale współczesnej Anglii. Opowieść łącząca dawne i współczesne czasy wciąga czytelnika jak bagno i uniemożliwia wyjście aż do jej zakończenia.
Cudowna, niezwykle klimatyczna i tajemnicza opowieść - polecam serdecznie!
Czytałam w poprzednim wydaniu. Świetna książka. W ogóle Morton bardzo fajnie pisze.
OdpowiedzUsuńTrzeba będzie sie z nią zapoznać, koniecznie :)
OdpowiedzUsuń