Czy można odkryć receptę na życie przez… kuchnię francuską? Czy prostota i miłość wystarczą, aby odnaleźć drogę do szczęścia?
Wyobraź sobie, że spotkasz francuskiego szefa kuchni, który serwuje lekcje o miłości i duchowości, równie łatwo jak wyśmienite dania.
Robert Dufau to nie tylko znakomity kucharz, ale także przewodnik duchowy, który pomaga głównemu bohaterowi Jamesowi przejść przez proces niebywałej transformacji, po nieoczekiwanym rozstaniu z kobietą. James przygląda się swoim dawnym związkom, pozbywa negatywnych wzorców i uczy, jak uwolnić się od strachu i w pełni otworzyć serce.
To wszystko dzięki Robertowi Dufau – francuskiemu szefowi kuchni, który równie lekko jak wyśmienite dania, serwuje lekcje o miłości i duchowości. To dzięki wyznawanej zasadzie, według której jedzenie jest źródłem pełnej duchowości. Spożywanie posiłków przypomina głęboką medytację, gdyż wymaga milczenia i cieszenia się chwilą, a wtedy najłatwiej wniknąć we własne Ja.
To książka, która poruszy serca, ale też podpowie, jak zostać szefem, nie tylko w kuchni, ale przede wszystkim we własnym życiu. To recepta na życie przekazana w bardzo osobisty sposób, który trafi do każdego.
Okładka: miękka
Ilość stron: 208
Wydawnictwo : Illuminatio
„Miłość, Bóg i kuchnia francuska” to bardzo specyficzna pozycja. Nie jest to książka kucharska, ani powieść obyczajowa, bardziej książka filozoficzna opowiadająca o życiu z nutą kulinarną i miłosną w tle. To opowieść o tym, jak cieszyć się życiem i jak mocno jedzenie związane jest z tą radością.
Pokochaj jedzenie, a pokochasz życie!
Z autorem książki miałam już styczność przy lekturze książki „Między niebem a ziemią”, która jest napisana w bardzo podobnym stylu, fabuła bazuje na prawdziwej historii z życia autora. Tak jest i tym razem, Twyman opowiada nam o swoim spotkaniu z mistrza kulinarnego Robertem Dufau i o zmianach w jego życiu, na który miała wpływ ta znajomość.
James F.Twyman opowiada nam o swoim życiu uczuciowym, o nieudanych związkach, które wspomina przy okazji kolejnego zerwania z Michelle. Analizuje swoje zachowanie, przebieg związku i zastanawia się, dlaczego tak się dzieje. Pomaga mu to zrozumieć Robert Dufau, którego poznał. A że nic nie dzieje się bez przyczyny, jak twierdzi autor, zerwanie z kobietą i poznanie Roberta też są ze sobą powiązane.
Robert pokazuje Jamesowi jak cieszyć się z drobnych rzeczy w życiu, jak je doceniać i rozkoszować się nimi. A ta radość będzie przekładała się na nasze dalsze życie i sposób wyrażania siebie. Pomaga Jamesowi zrozumieć, co motywowało jego zachowania, co wpływało na jego decyzje i jak może to zmienić. Ich spotkania to połączenie uczty kulinarnej ze spotkaniem u psychoterapeuty i mistyka. To swoiste powiązanie jedzenia z terapią i religią – pełne i świadome.
Dzięki Robertowi, autor stał się bardziej otwarty i sam zauważył pozytywne zmiany w swoim życiu. Jednym z wyraźnych znaków było ponowne nawiązanie kontaktu z Alice.
Książka „Miłość, Bóg i kuchnia francuska” to bardzo osobista opowieść, szczera i pełna wewnętrznej zadumy i refleksji. Wspomnienia autora są wzruszające, a jego rozważania i dążenie do zmian w życiu zyskują jego sympatię w oczach czytelników. Twyman nie jest ideałem, jest człowiekiem jak każdy z nas, ze swoimi problemami, dylematami i radościami. Pokazuje nam jak zmienić nieudane życie, i jak cieszyć się nim. To książka skłaniająca do zadumy i refleksji nad własnym podejściem do życiem.
Lubię literaturę "z życia wziętą" i jak tylko będę miała możliwość, chętnie sięgnę po tą książkę :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, obserwuje i zapraszam do siebie.
http://naszksiazkowir.blogspot.com/