Dobrze wykorzystaj czas, który jest ci dany. Czy zaznajemy szczęścia jedynie po to, by lękać się, że nas opuści? Gdy David poznał MaryAnne, zrozumiał, że wreszcie spotkał kobietę swojego życia. Ten wieczny kawaler zaczął marzyć o małżeństwie i rodzinie – nawet jego ukochane zegary, które od dawna kolekcjonował, straciły dla niego znaczenie. Wreszcie obiecał MaryAnne, że nigdy jej nie opuści i będzie z nią na dobre i na złe. Nie spodziewał się, że już niedługo oboje będą musieli sprawdzić prawdziwość i moc swojej przysięgi. Zegarek z różowego złota Richarda Paula Evansa to piękna opowieść o miłości i przyjaźni silniejszych od lęku o własne życie. Jest to historia, która przenosi nas do Stanów Zjednoczonych z początku XX wieku, w czasy narodzin wielkich fortun i szanowanych amerykańskich rodów, ale i ogromnej niesprawiedliwości społecznej.
Okładka: miękka
Ilość stron: 224
Wydawnictwo: Znak
Richard Paul Evans jest jednym z pisarzy, po których książki sięgam bez wahania. Każda jego powieść dostarcza wielu wzruszeń i zmusza do refleksji. Niby proste historie, jakby z życia wzięte, a jednak są głębokie i mądre. Poza tym uwielbiam lekką formę jego stylu pisarskiego, która jest przy tym barwna i obrazowa, przemawia do wyobraźni i uczuć czytelnika.
„Zegarek z różowego złota” to pełna emocji, ciepła i wzruszająca historia miłości MaryAnn i Davida. Niby prosta, niby przewidywalna, ale przy tym relaksująca i niezwykle przyjemna. Przeczytałam ją jednym tchem, w jeden wieczór.
Zegary. Dla jednych to tylko miernik czasu, dla innych ładny przedmiot, a dla jeszcze innych wielka pasja. Wyobraźcie sobie dom pełen zegarów, bijących wszystkie naraz na pełne godziny – niezły hałas musi być :) Nie każdy potrafiłby żyć w takim otoczeniu. Jednak dla Davida Parkina, bohatera powieści R.P. Evansa, to wielka pasja. Jego otoczenie jest pełne zegarów, zarówno dom jak i biuro, otacza się nimi, zachwyca ich pięknem i kolekcjonuje. Głównym dostawcą zegarów i wielkim przyjacielem Davida jest czarnoskóry Lawrence. David jest bardzo bogaty, ale jest również samotny… do czasu, kiedy w jego biurze pojawia się MaryAnn Chandler i zatrudnia się jako sekretarka. Od początku jej osobowość ujmuje Davida, z czasem ich wzajemne stosunki zacieśniają się. Ponadto MaryAnn nie przeszkadzają tykające i bijące zegary :) Pomimo przeszkód i tajemnicy MaryAnn, ich związek zostaje szczęśliwie sfinalizowany. Sielanka nie może jednak trwać wiecznie, a los podda próbie ich uczucie.
Autor za sprawą pamiętnika Davida, którego fragmenty otwierają każdy z rozdziałów powieści, przenosi nas do Salt Lake City na początku XX wieku. Rozpoczyna swoją opowieść wspomnieniami o MaryAnn, kobiecie, u której wynajmował lokum, i jej zegarku z różowego złota. Podstawą jego dalszej opowieści jest znaleziony w domu pamiętnik Davida, który opowiada historię ich związku. Miłość i ciepło emanują z jego słów o żonie. Uwagę czytelnika przyciąga historia głębokiej i szczerej przyjaźni białego Davida i ciemnoskórego Lawrence’a, gdzie w ówczesnych czasach takie sytuacje raczej nie miały miejsca i były negatywnie odbierane. Czarnoskórzy zepchnięci zostali do pozycji niewolników i służących, raczej nie mogli liczyć na sprawiedliwe traktowanie. Rozbawiła mnie scena, kiedy Lawrence odwiedził chorą córeczkę Davida. Dziewczynka zadała mu niezwykle pytanie – Czy ja też zrobię się brązowa jak będę taka stara jak Ty? Lawrence potraktował jej pytanie bardzo poważnie i zapewnił ją, że się nie zmieni. Ona podsumowała to ciepło – Dobrze, że jesteś taki brązowy, bo zawsze będę wiedziała, że to Ty.
Piękna scena, wzruszająca i łapiąca za serce. Pokazuje sposób wychowania dziecka, jego otwarcie i ufność.
Tytułowy zegarek z różowego złota, który w finale staje się własnością MaryAnn, najpierw trafia w ręce Lawrence’a i przynosi mu nie lada kłopoty. Jest symbolem tego, co cenne i ważne, ale pokazuje też upływający czas i kruchość naszego życia.
Powieść jest napisana lekko, płynie spokojnie i otacza czytelnika. Jest naładowana emocjami i uczuciami. Pokazuje radości, troski i trudy codziennego życia, siłę miłości i przyjaźni. Piękna, mądra i głęboka historia, która pozostaje głęboko w pamięci i umyśle czytelnika. Podczas jej lektury miałam wrażenie, że słyszę ciągle tykanie zegara (choć w domu mam same elektroniczne) i czuję upływ czasu, przemijanie naszego życia, tempo, w jakim upływa. Niesamowite wrażenie! Polecam tę książkę na długie wieczory!
Nie miałam jeszcze przyjemności z autorem, ale widzę, że to poważny bład
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Evansa. Też po nie sięgam w ciemno. Tej nie miałam okazji przeczytać, ale tak o niej piszesz, ze na 100000% po nia sięgnę.
OdpowiedzUsuńJa również zaliczam się do fanek tego autora."Zegarek z różowego złota" to bardzo wzruszająca lektura.
OdpowiedzUsuńRównież sięgam po Evansa bez zastanowienia. Tej powieści nie znam, ale wpisuję na swoją listę do przeczytania.
OdpowiedzUsuńMam ją na swojej liście, ale nie wiem kiedy przeczytam.
OdpowiedzUsuńPamiętam o niej i na pewno prędzej czy później przeczytam :)
OdpowiedzUsuńEvansa mam jedną książkę za sobą ale chętnie to zmienię :)
OdpowiedzUsuń