Na Stefana czeka pod szkołą nieznany mężczyzna. Chłopiec mu nie ufa, więc odchodzi. Czego ten facet od niego chce? Stefan rozpaczliwie próbuje zgubić śledzącego go człowieka.
Życiorysy trzech chłopców splatają się ze sobą w szczególny sposób. Przedziwne wydarzenia następują jedno po drugim, a Jerro i Stefan znajdują się w wielkim niebezpieczeństwie. Mick powoli dochodzi do szokującej prawdy...
Okładka: miękka
Ilość stron: 328
Wydawnictwo: Dreams
Miriam Mouse jest pisarką tworzącą prozę dla dzieci i młodzieży. Polski rynek zdobyła powieścią „Boy 7”, świetnym thrillerem. „Password”, moim zdaniem, jest zdecydowanie słabszą pozycją, ale myślę, że młodzieży się spodoba. Ja oczekiwałam czegoś więcej.
Na początku książki poznajemy dwójkę przyjaciół, Micka i Jerro. Są zupełnie różni, dzieli ich status społeczny, a łączy przyjaźń. Jerro pochodzi z bogatej rodziny i mieszka w pięknym domu, dobrze strzeżonym, jak ptaszek w złotej klatce. Mick często odwiedza przyjaciela i spędza z nim czas.
Tak było i tym razem. Jednak, kiedy chłopiec wrócił z łazienki zastał swego przyjaciela nieprzytomnego na łóżku. Wezwano pogotowie, które zabrało Jerro do szpitala i zawiadomiono jego rodziców, przebywających za granicą. Mick chciał jechać z przyjacielem, ale mu nie pozwolono odwiedził go dopiero następnego dnia. Jerro był jakiś dziwny, a i jego choroba nie zgadzała się z objawami. Mickowi coś nie pasowało…. Jego przyjaciel nagle się zmienił.
Tymczasem Stefan, na każdym kroku spotyka nieznajomego mężczyznę. Boi się go, ale stara się do niego nie zbliżać. Mężczyzna nie odpuszcza i chodzi za nim jak cień. O co mu chodzi? Co wiąże trzech chłopców i nieznajomego?
Pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy, ale mam wrażenie, że nie został do końca wykorzystany jego potencjał. Powieść jest dość przewidywalna i brakowało mi elementu zaskoczenia oraz dynamiki, która aż biła w „Boy7”.
Ciekawie skonstruowane są sylwetki bohaterów. Każdy z chłopców jest inny, różnice zostały mocno zaakcentowane. Język powieści jest prosty, barwny, doskonale trafiający do młodzieży. Powieść przeczytałam z przyjemnością, ale niestety nie powaliła mnie.
„Password” to lekka i relaksująca lektura na jedno popołudnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz