Policja znajduje w Sztokholmie zwłoki kilku chłopców. Noszą one ślady ciężkiego pobicia, są na nich dziwne znaki, jakby nakłuwano je igłami, a we krwi ofiar odkryto obecność środków odurzających. Do tego dwóm chłopcom sprawca obciął przed śmiercią genitalia, jednemu wydłubał oczy, obciął wargi i nos, a także powyrywał włosy z głowy.
Śledztwo w sprawie zabójstw prowadzi komisarz policji, Jeanette Kihlberg. Ponieważ awansowała na to stanowisko niedawno, bardzo chce się wykazać. Jednak dochodzenie idzie jak po grudzie, bo sprawca nie zostawił żadnych śladów. Pani komisarz zdołała jedynie ustalić, że jeden z chłopców pochodził z Białorusi, a jeden z Afryki. Wiele wskazuje na to, że mogli paść ofiarą pedofila albo gangu przemycającego dzieci z Europy Wschodniej lub Afryki... Z Chin przybywa nielegalny imigrant. Ma kilkanaście lat i nazywa się Gao Lin. W Szwecji ma się skontaktować z kimś, kto się nim zaopiekuje. Jednak po drodze na umówione spotkanie poznaje kobietę, która prowadzi go do swojego mieszkania...
Okładka: miękka
Ilość stron: 388
Wydawnictwo: Sonia Draga
Cykl: Oblicza Victorii Bergman
Na półkach księgarskich można znaleźć wszelkiej maści kryminały i thrillery, a przodują autorzy ze skandynawskiej wylęgarni literackich talentów. Kiedyś dominowała Czarna Seria, a teraz autorów skandynawskich wydają również inne wydawnictwa. Czy można nas jeszcze zaskoczyć w tej tematyce? Okazuje się, że tak! Pozytywnie zaskoczył mnie „Obłęd”, pierwszy tom otwierający trylogię, zatytułowaną „Oblicza Victorii Bergmann”, który wydało ostatnio Wydawnictwo Sonia Draga.
Mnie zaintrygował autor, a właściwie para autorów, kryjąca się pod pseudonimem Erik Axl Sund. Są to Jerjer Erikson i Hakan Axlander Sunquist, bardzo oryginalne postacie. Pierwszy z nich, pracuje w więziennej bibliotece i zajmuje się produkcją płyt, ostatnio nagrał płytę elektropunkową. Drugi z nich, jest dźwiękowcem, muzykiem. Słowem artyści, na pewno z bujną wyobraźnią, o czym świadczy „Obłęd”.
W Sztokholmie zostają znalezione zwłoki chłopca. Wyglądają one jak zmumifikowane, pełno na nich siniaków i blizn oraz śladów po wkłuciu igły. Chłopiec nie był narkomanem, ktoś wbrew jego woli podawał mu zastrzyki, został też pozbawiony genitaliów. Sprawa jest dziwna, a śladów policja ma niewiele. Do prowadzenia tej sprawy zostaje oddelegowana pani komisarz Jeanette Kihlberg, zdolna i zaangażowana policjantka, która kocha swoją pracę. W życiu prywatnym już nie ma tak dobrze, ma nastoletniego syna, dla którego ma niewiele czasu oraz męża- artystę, który zajmuje się domem. Ciężar utrzymania rodziny spoczywa na barkach Jeanette i chwilami zdaje się ją przytłaczać. Małżeństwo również przechodzi fazę stagnacji, praca jest dla niej wybawieniem. Śledztwo idzie opornie, brak śladów, a sprawy komplikują się, kiedy pojawiają się kolejne zwłoki chłopców.
Ślady prowadzą w kierunku przestępców z kręgów pedofilów i pornografii dziecięcej. Komisarz nawiązuje współpracę z panią psycholog, Sonią. Po jakimś czasie kobiety zaprzyjaźniają się. Sonia jest dziwną kobietą, mocno przejmuje się swoimi pacjentami, wręcz identyfikuje się z nimi. Czy ta przyjaźń przyniesie coś pozytywnego? Zobaczymy….
Jeanette szuka sprawcy, nawet nie zdając sobie sprawy jak on jest blisko niej. Kiedy ginie je syn, sprawa staje się osobista…..
„Obłęd” jest niesamowity i na pewno wyróżnia się wśród całego morza szwedzkich kryminałów. Podpisuję się pod wszystkimi superlatywami, które czytałam o tej książce. Seria zapowiada się na hit i już nie mogę doczekać się kolejnych tomów. Autorzy potrafią nieźle zaskoczyć czytelnika, a finał pierwszego tomu zasługuje na najwyższe uznanie. Jedyny minus – czuję ogromny niedosyt i niecierpliwość – kiedy następny tom?????
„Obłęd” powalił mnie na kolana i poruszył w mojej wyobraźni struny, dotychczas uśpione. Wzbudzał ciekawość, refleksję, ale i wprowadzał niepokój, a chwilami paraliżujący strach. Myślę, że każdy rodzic będzie miał podobne odczucia, w końcu ofiarami są dzieci. Takie powieści przemawiają do uczuć i wyobraźni, siejąc w niej spustoszenie.
Doskonała kreacja bohaterów, pełne zwodów akcje, pewna doza niedopowiedzenia i niesamowity pomysł na fabułę – to tylko niektóre z jej plusów. Początek jest dość spokojny, jednak z czasem akcja zwiększa swe tempo i sprawia, że włos zaczyna jeżyć się na głowie. Ostatnio mam passę na czytanie kryminałów, ale ten zdecydowanie wyróżnia się swoją oryginalnością i klimatem. Na pewno pozostanie w mej pamięci. Dawno nie czytałam tak dobrej powieści z wątkiem kryminalno-psychologicznym. Gorąco polecam – przekonajcie się sami, czy miałam rację :)
Tak tylko rzuciłam okiem na twoja recenzję. Sama planuję lekturę Obłędu za kilka dni.
OdpowiedzUsuń