Arcydzieło o dojrzewaniu, pierwsza udana próba doścignięcia mistrzów gatunku, takich jak Tolkien czy Le Guin —tak pisze krytyka o tej niezwykle poczytnej baśni fantasy o oryginalnej fabule i skomplikowanej dramaturgii. Tytułowa córka Czarownic to potomkini królewskiego rodu, przygotowywana od dzieciństwa po wiek dojrzały przez pięć Czarownic do trudnej sztuki uwolnienia kraju z rąk Najeźdźców i do rządzenia.
Będąc doskonałą lekturą dla czytelników w każdym wieku, jest równocześnie niezwykle ambitnym utworem w swoim gatunku. Wpisana w roku 1994 na Światową Listę im. H. Ch. Andersena, znalazła się wśród najlepszych książek świata dla dzieci i młodzieży.
Okladka: miękka
Ilość stron: 360
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Bardzo cenię książki Doroty Terakowskiej. "Ono" i "Poczwarka" zawsze pozostaną w mojej pamięci. Kiedy brałam do rąk "Córkę Czarownic" byłam bardzo ciekawa, czym Autorka zadziwi mnie tym razem. Dorota Terakowska czaruje i dzieci, i dorosłych, gdyż uważam, że ta książka skierowana jest do bardzo szerokiego grona odbiorców. Niby bajkowa opowieść, ale niosąca wiele refleksji.
Było sobie Wielkie Księstwo rządzone przez dynastię Luilów, pełne dobrobytu i przepychu. Niestety, ten bogaty kraj napadła grupa Najeźdźców, którzy go podbili i zaczęli nim rządzić. Kraj podupadł, ludzi w nadziei na lepsze jutro trzymała "Pieśń Jedyna", przekazywana z ust do ust, zakazana, bo można było za nia stracić życie. Pieśń stanowiła swoistą przepowiednię, światełko w tunelu. Dawała ludziom siłę i wiarę.
Po Królestwie wędrowało Dziecko, ktorym opiekowała się Stara Kobieta, Czarownica Pierwsza. Stroniły od ludzi i ukrywały się przed Najeźdźcami. Dziecko zgłębiało wiedzę. Kiedy nadszedł wlaściwy moment zmieniło się w Dziewczynkę i odeszło pod opieką Czarownicy Drugiej. Tak trwała jej edukacja, zmieniały się Czarownice, a Dziewczynka zamieniła się w Panienkę, a później w ...... To już musicie doczytać sami.
Nikt nie chciał podać jej imienia ani tożsamości, była bezimiennym tworem, ktory kształtowały Czarownice, jednak nadszedł Czas, kiedy dowiedziala się kim jest, jak się nazywa i jakie zadanie stoi przed nią.
Dorota Terakowska w swojej książce, w baśniowy sposób ukazuje nam trudy dojrzewania, odnajdywania siebie i swojego miejsca w życiu, pracy nad sobą. Dziewczynka jak plastelina jest kształtowana przez Opiekunki, a nieznajomość pochodzenia nie ułatwia jej drogi w życie. Stale znajduje się na uboczu, nie wie, czym są radości dzieciństwa, miłość czy zabawa. Kocha Las, zwierzęta, a ludzi po prostu nie zna. Jednak, kiedy przychodzi pora, Dziewczynka okazuje swoją własną wolę i zaczyna podążać wlasną ścieżką.
Opowieść jest piękna, po raz kolejny Dorota Terakowska uwiodła mnie swoim piórem i oczarowała. Zaprezentowana historia jest mądra i głęboka, skłania do refleksji i pokazuje nam, jakie jest życie. Pokazuje jego jasne i ciemne strony. Cieszę się, że "Córka Czarownic" znalazła się w kanonie lektur szkolnych, na pewno będzie stanowiła dla młodzieży miłą odmianę.
Arcydzieło, porównania do Tolkiena - odważnie, odważnie ;-) Ale przy okazji zachęcająco, przyznaje :-)
OdpowiedzUsuńJa niestety mam za sobą tylko jedną książkę pani Doroty - Tam gdzie spadają Anioły, przepiękna :)
OdpowiedzUsuńJa mam za sobą tylko lekturę ,,Ono" - rzeczywiście niezwykła książka. Chętnie zapoznam się z innymi książkami Doroty Terakowskiej,
OdpowiedzUsuńCzytałam ją jeszcze chyba w podstawówce i bardzo mi się podobała :) Nowa szata graficzna jest genialna!
OdpowiedzUsuńAkurat ta książka niezbyt mi się spodobała, może powinnam zrobić drugie podejście... :)
OdpowiedzUsuńKiedyś dostałam tę książkę i leży gdzieś na półce. Jak tylko skończę się uczyć, to sięgnę po nią. :)
OdpowiedzUsuńczytałam ją znowu i znowu się zachwyciłam... przypomniałaś mi, że jeszcze jedna Terakowska leży przy łóżku :)
OdpowiedzUsuńJuż niedługo mam zamiar się za nią zabrać :D
OdpowiedzUsuń