Stephanie Plum po ostatnich przejściach ma dość pracy jako łowczymi nagród. Nie chce już tropić zbiegów, ani uczestniczyć w strzelaninach i nie chce by jej kolejne samochody regularnie wylatywały w powietrze. Pragnie przejść na emeryturę. Tyle, że nie dorobiła się jeszcze odpowiedniego kapitału. Do tego wszystkiego tajemniczy „duch” z przeszłości podrzuca anonimy pod drzwi.
Okładka: miękka
Ilość stron: 384
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Cykl: Stephanie Plum , tom 11
Śliweczkę kocham całym sercem, szczerze i radośnie. Uwielbiam jej przygody i zawsze z niecierpliwością wypatruję kolejnego tomu. Moją ulubienicą bezsprzecznie jest babcia Mazurowa, która tym razem zastanawia się, "czy nie powiększyć cycków i nie zacząc nosić młodzieżowych ciuchów " - jest nie do pokonania!
A w jaką kabałę tym razem wpakowala się Steph? Ha! Nasz słynna łowczyni nagród, nagle rzuciła pracę. Nie do uwierzenia, a jednak. A co ciekawsze jej obowiązki spadły na Lulę. Plumka postanowiła znaleźć sobie normalna pracę, taką, gdzie nikt nie będzie do niej strzelał i wysadzał jej auta. Mało realne, patrząc na fakt, że prześladuje ją tajemniczy jegomość, prawdopodobnie jeden z delikwentów, których wpakowała do pudła. Jej podejrzenia padają na Spiro, syna właściciela zakładu pogrzebowego, ale jakoś nikogo nie przekonuje, bo gościu zapadł się pod ziemię i nikt oprócz Steph go nie widział.
Pracę znajduje niemal natychmiast, w fabryce guzików. Niestety, tak świętuje jej otrzymanie z Morellim, że spóźnia się pierwszego dnia i od razu zostaje wylana. Nie poddaje się jednak i następnego dnia melduje sie w pralni chemicznej Macaronich. Babcia Macaroni prześladuje ją na każdym kroku, a podczas odwiedzin Luli dochodzi do strzelaniny. Tylko Śliwce może się to zdarzyć, ale to nie koniec. Wieczorem jej samochód wylatuje w powietrze... z babcią Macaroni wewnątrz. Zarówno Morelli, jak i Komandos, są zaniepokojeni i starają się ją chronić. Potem jest praca w Gdaczącym Kurczaku, który dzięki Śliwce spłonął...To nie koniec jednak nieszczęść - wybucha garaż Morellego, on zostaje potrącony i ląduje w domu ze złamaną nogą, a tymczasem Komandos zatrudnia Steph u siebie.
W domu istne szaleństwo przed ślubem siostry Steph, prawie dochodzi do zamieszek. Efekt końcowy jest taki, że Steph postanawia skończyć z ciastoholizmem, jeśli jej matka odrzuci alkohol. I zaczyna się męczarnia. Kiedy nie można mieć pączków, jedynym zastępstwem cukru jest ...seks :) Morelli ledwie zipie, a Komandos jest chętny do przejęcia jego roli.
Jak tym razem skończy się ta historia? Co z prześladowcą Plumki? Przeczytajcie, będziecie mocno zaskoczeni, o dobrej zabawie nie wspomnę.
Książkę "Najlepsza jedenastka" możecie nabyć w promocyjnej cenie w księgarni Fabryka
Chyba mogłabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuńRaczej spasuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zazdroszczę, że już ją przeczytałaś :P Na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie zapoznać się z tą serią
OdpowiedzUsuńJa dopiero w tym tygodniu zabiorę się za lekturę 11-ki, więc Twoja opinie przeczytam póżniej, porównamy wrażenia. Ale jestem pewna, że mnie również i tym razem Śliwka oczaruje i rozbawi.
OdpowiedzUsuńKtoraś z rzędu osoba zachwala tę serię, a ja niestety nadal nie wiem, o czym mowa i dlaczego jest tak lubiana. Trzeba będzie to w końcu zmienić. :)
OdpowiedzUsuń