Napisana z humorem powieść kryminalna, której akcja toczy się w niewielkiej kancelarii adwokackiej. Ten barwny, pulsujący intrygami świadek zostaje poruszony wiadomością o aresztowaniu jednego z prawników, oskarżonego o zabicie swojego klienta. Młoda pani adwokat - pasjonatka kryminałów i osoba o wybujałej wyobraźni - nie może uwierzyć w tę wersję zdarzeń i na własną rękę prowadzi śledztwo w sprawie. Okazuje się, iż jej wątpliwości odnośnie winy kolegi i mogą być uzasadnione, a krąg podejrzanych stopniowo się zacieśnia...
Okładka: miękka
Ilość stron: 402
Wydawnictwo: Videograf
Po „Zbrodnię na boku” sięgnęłam zaciekawiona zapowiedzią i specyficzną tematyką. Nieczęsto czytam kryminał w otoczeniu prawników :) A tutaj akcja dzieje się w kancelarii prawniczej, a i sama Autorka ma z tym zawodem wiele do czynienia, więc uznałam, że powieść na pewno będzie wiarygodna. I tak też się stało :)
Na wstępie poznajemy pracowników małej kancelarii, gdzie pracuje młoda pani adwokat, po aplikacji, ale jeszcze przed ślubowanie, czyli trochę zawieszona w próżni. Kasia, bo tak ma na imię nasza bohaterka, siedzi w dokumentach, czasem zastępuje kolegów w sądzie. Generalnie ma jedną zasadę – nie tyka spraw rozwodowych, żeby się w życiu nie zrazić do małżeństwa. Prywatnie zaś uwielbia kryminały i nie może uwierzyć, że w końcu sama może wykazać się inteligencją i wiedzą, którą z nich zdobyła przy prawdziwej sprawie z życia wziętej. Okazuje się bowiem, że światkiem prawniczym zatrzęsło najnowsze wydarzenie. Współpracujący z kancelarią prawnik, Dudek, został aresztowany za zamordowanie kochanka swej byłej żony ( byłej, ale obecnej, bo nie rozwiedzionej oficjalnie). Komentarzom nie ma końca, ale naszej pani adwokat coś tutaj zdecydowanie nie pasuje. Postanawia sama zbadać fakty i zabawić się w detektywa. Okazuje się, że „miała nosa”, a sprawa prawdopodobnie została sfingowana. Komu zależało, żeby pogrążyć Dudka? Rozwiązanie okaże się zaskakujące.
„Zbrodnia na boku” to kryminał napisany z lekkim przymrużeniem oka i szczyptą sarkazmu. Bardzo podobało mi się przedstawienie jako tła kancelarii prawniczej, pracy samych prawników i atmosfery, jaka tam panuje. Powieść jest ciekawie napisana, jednak nie jest sztywna, ale lekka i przyjemna.
Postacie są mocno zarysowane, dlatego też łatwo je rozróżnić, bo stanowią indywidualności. Powieść jest specyficznie przedstawiona, bo patrząc, że jest to kryminał, nie ma tutaj kompletnie mowy o śledztwie policyjnym. Obserwujemy go niejako z boku i śledzimy posunięcia Kasi, bez porównywania z działaniami policji – ciekawy zabieg literacki.
To, co mi się spodobało w tej książce to pomysłowość i wyobraźnia Katarzyny oraz zabawne dialogi sytuacyjne. Zdarzało się, że podczas lektury parskałam śmiechem na głos.
„Zbrodnia w tle” to lekki i przyjemny, a przy tym autentyczny, kryminał – polecam na wiosenne popołudnia.
O to może być coś innego ;D Ciekawy tytuł nawet xD
OdpowiedzUsuńŚwietna lektura się zapowiada.
OdpowiedzUsuń