Sięgnęłam wczoraj po wosk Yankee Candle Beach Flowers, który na sucho zupełnie nie zrobił na mnie wrażenia. Ot, przeciętny, taki kwiatowy zapach. Zapaliłam go i wyszłam.
... a jak wróciłam, to zdębiałam. Zaskoczył mnie przepiękny, kwiatowy, ale świeży zapach. Otliły mnie nuty kwiatów, takich soczystych, ale nie mdlących, połączone z lekką, morską bryzą. Niesamowite!
Nie mogłam się nawąchać tego wosku! Jest po prosty cudny!!!
Chciałabym mieć wodę o podobnym zapachu. Dołączam go do grona moich faworytów - na pewno często będzie gościł na moim kominku!
Jak złudne jest wąchanie suchego wosku..... Przekonałam się, że całą głębię zapachu wosku można poczuć dopiero po zapaleniu. Jak dobrze, że go nabyłam :) I Wam polecam - taki niepozorny, a taki piękny!
I znowu ja ze swoim - a nie mówiłam.
OdpowiedzUsuńJakoś te woski bardziej wydają mi się praktyczniejsze na zimę, gdzie świat jest pozbawiony kwiatów, szary i pusty, teraz wiecej czasu spędzam na świeżym powietrzu, ale może wezmę jakiś zapaszek na próbę.
OdpowiedzUsuńTo spróbuj Beach flowers albo moje ukochane Child's Wish - nie będziesz żalować :)
UsuńKusisz kolejnym wspaniałym zapachem:) Wydaje się być idealny na nadchodzące lato.
OdpowiedzUsuń