Już od początku zapowiadały się kłopoty: w biurze czekały na niego dwa popołudniowe zgony, których nie mógł załatwić wcześniej, i nawet nie zdążył z Volanenem wrócić z wydziału, gdy na brzegu Vattunokki znaleziono topielca – sądząc po stopniu rozkładu znajdował się w morzu co najmniej dwa miesiące, zapewne przez całe lato. Zaraz potem doszła sprawa kobiety, która otruła się lekami. A do tego jeszcze te dwa trupy w różnych częściach miasta. Volanen skręcił z piskiem opon na Itavayla. Harjunpaa popatrzył na niego z ukosa i poczuł, jakby się ocknął, zaczął go rozumiem dopiero teraz.
Okładka: miękka
Ilość stron: 194
Wydawnictwo: Kojro
Ciągle „na topie” w naszym kraju są kryminały skandynawskie, dobrze napisane i trzymające w napięciu. Tym razem w moje ręce wpadł jeden z nich, ale nie szwedzki, ale fiński. Niby niewielka, niepozorna książeczka, ale okazała się całkiem, całkiem…. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Matti Yrjana Joensuu i jego głównym bohaterem Timo Harjunpaa, ale w Polsce został już wydany wcześniej pierwszy tom przygód tego detektywa zatytułowany „Harjunpaa i Kaplan zła”.
Jak już wspomniałam, głównym bohaterem cyklu powieściowego stworzonego przez Fina, Matti Yrjana Joensuu, jest detektyw helsińskiej policji Timo Harjunpaa.
W Helsinkach ma miejsce seria seksualnych napadów na kobiety. Napastnik jest niezwykle brutalny i wyrachowany. Zaczepia kobiety, a potem siłą zmusza do aktów płciowych. Jest przy tym sprytny i udaje mu się zwodzić policję. Sprawą zajmuje się detektyw z Wydziału Kryminalnego, Harjunpaa, który we współpracy ze specjalistką od przestępstw seksualnych, podąża śladem przestępcy. Rozpoczyna się wyścig z czasem, kto będzie szybszy przestępca czy policja. Ile kobiet jeszcze musi zginąć, nim sprawca zostanie ujęty?
Zapracowany i przemęczony policjant ma nie lada orzech do zgryzienia. Czy uda mu się ująć przestępcę?
„Harjunpaa i dręczyciel kobiet” to nieźle napisany kryminał, bardzo zwarty i skompensowany, a przy tym ciekawy. Autor ciekawie przedstawił postacie bohaterów powieści, mocno i zdecydowanie. Na pewno stanowią one jeden z priorytetów powieści. Ciekawy i dopracowany jest również pomysł na samą fabułę. Treść książki jest zwarta i spójna, nie ma rozwlekania jej zbędnymi opisami, czy dialogami, tutaj jest tylko kwintesencja. Powieść trzyma w napięciu, jest intrygująca i posiada specyficzny klimat. Czyta się ją szybko, jest dość cienka, ale lekko napisana. Myślę, że wielbicielom literatury skandynawskiej, przypadnie do gustu.
Fińskiego kryminału nie miałam jeszcze okazji czytać, ale mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości zmieni się to, chociażby dzięki zrecenzowanej wyżej książce ;) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńZazwyczja mówi się o szwedzkich kryminałach, a tu niespodzianka - coś prosto z Finlandii :)
OdpowiedzUsuńDosyć mało stron jak na kryminał, ale myślę, że się skuszę.
OdpowiedzUsuń